Kolejna deklaracja USA przeciwko Nord Stream II: popłynie nim nie tylko gaz, ale i rosyjskie wpływy
To kolejny głos z USA przeciwko gazociągowi Nord Stream II. Ambasador USA w Niemczech Richard Grenell zażądał od niemieckiego rządu wstrzymania wsparcia budowy gazociągu. Uważa, że popłynie nim do Europy nie tylko gaz, ale i rosyjskie wpływy. To kolejny sygnał świadczący, że Polska może w tej sprawie liczyć na Amerykanów.
2018-12-21, 13:50
Posłuchaj
Na łamach "Rheinische Post" Richard Grenell napisał, że gazociąg jeszcze szerzej otworzy dla Rosji drzwi do zwiększenia agresji przeciwko Ukrainie.
Gazociąg otwiera kontrolę nad podażą energii w Europie
Ambasador USA zwrócił też uwagę, że oddanie agresywnemu Putinowi gazociągu Nord Stream 2 zwiększy jego kontrolę nad podażą energii do Europy.
− To jest najwyższy czas, aby Niemcy wstrzymały swoje wsparcie dla gazociągu i żeby dostrzegły, że rosyjski rząd próbuje przejąć kontrolę na dostawami energii do krajów europejskich - napisał Richard Grenell.
Rurociągiem "popłynie nie tylko gaz, ale i rosyjskie wpływy"
Dodał, że rurociągiem z Rosji płynie nie tylko gaz, ale także rosyjskie wpływy. "Wzywamy Berlin do przyłączenia się do państw, dla których Nord Stream2 jest sprzeczny z bezpieczeństwem energetycznym Europy" - napisał ambasador.
REKLAMA
Jego zdaniem, Niemcy, wstrzymując wsparcie dla gazociągu pokazałyby solidarność z Unią Europejską i Ukrainą.
Część niemieckiej prasy krytykuje ambasadora
Część niemieckich mediów skrytykowała list ambasadora, nazywając go ingerencją w wewnętrzne sprawy ich kraju. Pomimo krytyki płynącej z Unii Europejskiej, z Polski, krajów bałtyckich oraz skandynawskich gazociąg Nord Stream 2 nadal jest budowany przy mocnym wsparciu niemieckiego rządu.
Przeciwko Nord Stream protestują też senatorowie amerykańscy
Nord Stream budzi też sprzeciw amerykańskich senatorów i kongresmenów. Grupa ok. 40 amerykańskich senatorów z obu partii wystąpiła w środę z inicjatywą uchwalenia rezolucji, wzywającej prezydenta Donalda Trumpa nie tylko do przeciwstawienia się rosyjskiej agresji na Morzu Czarnym ale stwierdzającej, że projekt gazociągu Nord Stream 2 powinien być poniechany – informuje „The Hill”.
Republikański senator Ron Johnson wydał oświadczenie, w którym zaakcentował potrzebę szybkiego i zdecydowanego przeciwstawienia się przez Stany Zjednoczone i ich sojuszników rosyjskiej agresji militarnej w Cieśninie Kerczeńskiej.
REKLAMA
„Zorganizowanie międzynarodowej operacji swobody żeglugi na Morzu Czarnym, by pomóc w zapewnieniu bezpiecznego przejścia na Morze Azowskie, w połączeniu z anulowaniem Nord Stream 2 jest dokładnie tego rodzaju odpowiedzią, jakiej potrzebuje (rosyjski prezydent Władimir) Putin” – napisał Johnson na Twitterze.
Amerykanie wspierają też Baltic Pipe
Polska ma sojusznika w USA nie tylko w sprawie Nord Strream, ale i w dywersyfikacji dostaw, ograniczającej jego dostawy z kierunku rosyjskiego.
Goszczący ostatnio w Warszawie zastępca sekretarza stanu USA John Sullivan oświadczył, że jego kraj opowiada się za tą alternatywą dla Polski, odnosząc się do realizowanego z udziałem naszego kraju projektu gazociągu Baltic Pipe.
Na środowym spotkaniu z grupą polskich dziennikarzy Sullivan został zapytany przez PAP o możliwe konsekwencje krytycznego stanowiska USA ws. gazociągu Nord Stream 2 i - w tym kontekście - o możliwość udzielenia wsparcia realizowanemu z udziałem Polski projektowi Baltic Pipe.
REKLAMA
− Z całą pewnością opowiadamy się za tą alternatywą dla Polski - odpowiedział dyplomata, dodając, że kwestia ta była jednym z tematów jego rozmów w Warszawie.
Sprzeciw Trumpa przeciwko Nord StreamII nie jest tajemnicą
Odnosząc się do Nord Stream 2, Sullivan pokreślił z kolei, że sprzeciw prezydenta Donalda Trumpa oraz rządu amerykańskiego wobec tego projektu "nie jest tajemnicą".
− Jasno przedstawiliśmy nasze stanowisko naszym sojusznikom z NATO i partnerom europejskim. Uważamy, że to bardzo zły pomysł zarówno ze względów związanych z bezpieczeństwem, jak i dywersyfikacją energii" - mówił dyplomata.
Amerykanie deklarują, że dysponują narzędziami, które mogą wykorzystać do przeciwstawienia się Nord Stream 2
Zastępca sekretarza stanu zaznaczył jednocześnie, że - choć na dalsze kroki Waszyngtonu w tej sprawie trzeba będzie jeszcze poczekać - europejscy partnerzy USA "mają świadomość tego, jakie narzędzia są w dyspozycji Stanów Zjednoczonych, które mogłyby zostać wykorzystane, by przeciwstawić się gazociągowi" Nord Stream 2.
REKLAMA
"Nie jestem dziś gotowy ogłaszać w tej kwestii czegokolwiek w imieniu rządu amerykańskiego; mogę tylko powtórzyć zdecydowane i konsekwentne stanowisko, wskazujące, że Nord Stream 2 to bardzo zły projekt dla Europy" - zastrzegł.
Nord Stream II – gazociąg, który odetnie Ukrainę od przesyłu rosyjskiego gazu
Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Jego moc przesyłowa to 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku, gdyż po tym roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy.
Polska, kraje bałtyckie i Ukraina przeciwna gazociągowi, Niemcy go wspierają
Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się temu projektowi. Rząd Niemiec wspiera Nord Stream 2, utrzymując, że projekt ten ma charakter biznesowy, a nie polityczny.
W finansowaniu przedsięwzięcia uczestniczą niemieckie koncerny: Uniper i Wintershall oraz francuski Engie, austriacki OMV i brytyjsko-holenderski Royal Dutch Shell.
REKLAMA
Z kolei Baltic Pipe to strategiczny projekt infrastrukturalny, który połączy norweskie złoża gazu z Danią i dalej z Polską. Umożliwi on transport gazu na rynki duński i polski, jak również do odbiorców w sąsiednich krajach.
Gazociąg Baltic Pipe, łączący polski i duński system przesyłu gazu z systemem norweskim, ma mieć przepustowość rzędu 10 mld metrów sześciennych rocznie. Inwestycja ma być gotowa do października 2022 r.
W rozmowie z polskimi dziennikarzami Sullivan podkreślił, że Waszyngton i Warszawa podzielają pogląd, że dywersyfikacja źródeł energii jest "kwestią nie tylko polityki energetycznej, ale także polityki bezpieczeństwa".
− Chodzi o zapewnienie, by wasz kraj dysponował zróżnicowanymi źródłami energii, by nie był zagrożony - z jakiejkolwiek przyczyny, naturalnej czy politycznej - odcięciem swojego jedynego źródła" - podkreślał.
REKLAMA
W tym czasie bez postępów w UE w sprawie Nord Stream 2
Bez postępów w Unii Europejskiej w sprawie przepisów, które mają utrudnić powstanie Nord Stream 2.
Chodzi o zmianę w dyrektywie gazowej, która ma zagwarantować, że wszystkie gazociągi, także te importowe i ich części morskie na terytorium Unii, będą objęte unijnym pakietem energetycznym. Grupa europosłów krytykuje opieszałość Austriaków i krajów członkowskich.
Grupa europosłów wysłała w tej sprawie list do unijnych rządów ponaglając państwa członkowskie i wyrażając zaniepokojenie brakiem postępów.
Dyskusja w sprawie nowelizacji dyrektywy była prowadzona wyłącznie na poziomie roboczym, eksperckim. Inicjatorem listu był szef komisji do spraw energii i przemysłu Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. "Jest to rozwiązanie, które wydaje się oczywiste - na terytorium Unii Europejskiej chcemy mieć stosowane prawo Unii Europejskiej. To jest tak oczywiste, że dyskusja nad tym wydaje się przygnębiająca" - skomentował w rozmowie z Polskim Radiem europoseł Jerzy Buzek.
REKLAMA
Parlament Europejski ma już swoje stanowisko w tej sprawie i od prawie 9 miesięcy czeka na ustalenia krajów członkowskich, by zacząć z nimi negocjacje w sprawie ostatecznego kształtu nowelizacji. Stąd to ponaglenie - mówi Polskiemu Radiu europoseł Zdzisław Krasnodębski, który podpisał się pod listem.
"Jest zniecierpliwienie, ponieważ prezydencja austriacka, która zajmowała się energicznie innymi sprawami, nawet dosyć energicznie, sprawę dyrektywy gazowej odkładała i odkładała. Potem pojawiła się zapowiedź, że może, ale bez odniesienia do Nord Stream 2, co pominęłoby ten najważniejszy punkt" - skomentował europoseł.
W związku z opieszałością Austriaków pojawiły się zarzuty, że było to celowe działanie i pilnowanie swojego partykularnego interesu zamiast europejskiego, bo firma OMV jest zaangażowana w budowę Nord Stream 2.
Teraz przeciwnicy tej inwestycji wiążą nadzieję z Rumunią, która od stycznia obejmie przewodnictwo we Wspólnocie.
REKLAMA
NRG, IAR, PAP, jk
REKLAMA