Minął rok od polsko-izraelskiego sporu o ustawę IPN. Jak dziś wyglądają nasze relacje?

Przyjęcie przez Sejm 26 stycznia 2018 roku nowelizacji ustawy o IPN wywołało ostry spór miedzy Polską a Izraelem. Gaszenie dyplomatycznego pożaru trwało kilka miesięcy. Ostatecznie, dzięki wprowadzonym przez rząd poprawkom, doszło do ocieplenia stosunków polsko-żydowskich. Jak dziś one wyglądają?

2019-02-11, 18:10

Minął rok od polsko-izraelskiego sporu o ustawę IPN. Jak dziś wyglądają nasze relacje?

Nowelizacja wprowadzała między innymi przepisy karne za przypisywanie Polakom odpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej. Za przekłamywanie historii w taki sposób, groziła grzywna lub pozbawienie wolności do trzech lat.

Artykuł można było zastosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".

Odkłamywanie historii

Ustawa miała wspomóc walkę z zakłamywaniem historii i ułatwiać interwencje w przypadku, gdy w przestrzeni publicznej dziennikarze, historycy, politycy czy publicyści używają między innymi określenia "polskie obozy koncentracyjne / polskie obozy śmierci".

Zaostrzenie prawa w tym zakresie wywołało ostry sprzeciw Izraela. Obawiano się, że taki zapis skutecznie ograniczy możliwość prowadzenia debaty dot. Holokaustu i zbrodni, do których dochodziło podczas II wojny światowej.

REKLAMA

Po kilkumiesięcznym dyplomatycznym ping-pongu Polska zdecydowała się uchylić sporne zapisy. 27 czerwca 2018 roku Andrzej Duda podpisał uchwaloną w parlamencie zmianę ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.

Odbudowa relacji

Na dowód zakopania "topora wojennego" premierzy obu krajów podpisali deklarację, w której można m.in. przeczytać, iż: "Zawsze byliśmy zgodni, że sformułowania "polskie obozy koncentracyjne / polskie obozy śmierci" są rażąco błędne i pomniejszają odpowiedzialność Niemców za tworzenie tych obozów".

A także, że: „Oba rządy z całą mocą potępiają wszelkie formy antysemityzmu oraz dają wyraz swemu zaangażowaniu w zwalczanie jakichkolwiek jego przejawów. Oba rządy odrzucają również antypolonizm oraz inne negatywne stereotypy narodowe”.

- Ta ustawa rozpoczęła proces podnoszenia wiedzy o losach Polaków w II wojnie światowej. Podpisana deklaracja pokazuje nowy wymiar rozumienia Sprawy Polskiej przez pryzmat międzynarodowy – mówił wówczas premier Mateusz Morawiecki.

REKLAMA

Konferencja warszawska vs. monachijska

Kurz po polsko-izraelskiej "bitwie" dawno opadł, a kontakty między oboma krajami zdecydowanie się poprawiły. - Relacje z Izraelem są dobre. Ten spór o ustawę zmieniającą ustawę o IPN, była na pewno jednym z najpoważniejszych problemów między Izraelem a Polską w ostatniej dekadzie. Ale było też widać też, że izraelski rząd nie chce zaogniać tej sprawy – mówi w rozmowie z nami dr Artur Skorek z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

O tym, że stosunki z naszym bliskowschodnim partnerem się poprawiły zapewnia też w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl wiceminister Piotr Wawrzyk, podsekretarz stanu w MSZ. - Relacje między Polską a Izraelem są rewelacyjne - przyznał, dodając, że dzięki deklaracji premierów Morawieckiego i Natanjahu są jeszcze lepsze.

Wskazuje na to też fakt, że Benjamin Netanjhu weźmie udział w konferencji bliskowschodniej, która za kilka dni odbędzie się w Warszawie, kosztem Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Wiadomo już, że premier Izraela nie wybiera się na nią do Niemiec. Zdaniem wielu komentatorów może to być ukłon w stronę Polski.

- Z pewnością relacje polsko-izraelskie są całkiem dobre, więc taki miły gest ze strony Benjamina Natanjahu, to jest coś, co może mieć znaczenie - mówi nam dr Artur Skorek podkreślając jednak, że Benjamin Netanjahu nie poinformował, dlaczego nie wybiera się do Monachium, zatem możemy się jedynie domyślać, jakie są jego prawdziwe intencje.

REKLAMA

Netanjahu musi kalkulować

- Wydaje mi się, że to też należałoby rozpatrywać w kontekście izraelskiej kampanii wyborczej. Benjamin Netanjahu próbuje pokazać siebie, jako polityka, który bierze udział w globalnej polityce. I próbuje pokazać się od jak najlepszej strony – stwierdza ekspert.

Warszawska konferencja może być dla izraelskiego przywódcy lepszym wizerunkowo rozwiązaniem. Nad Wisłą premier Izraela może liczyć na większe poparcie dla swojej polityki bliskowschodniej niż nad Izarą, bowiem Warszawska konferencja, w przeciwieństwie do Monachijskiej, organizowana jest z inicjatywy jego dwóch sojuszników Stanów Zjednoczonych i Polski.

- Wiemy też, że do naszego kraju nie wybierają się przedstawiciele Iranu i Rosji. Więc będzie mniejsza liczba krytyków. Prawdopodobnie w Monachium pojawiłyby się głosy negujące politykę Izraela - zauważa dr Skorek.

Znamienne jest, że równolegle z konferencją w Warszawie będzie się odbywał szczyt Rosji, Turcji i Iranu w Soczi.

REKLAMA

Prof. Wiesław Lizak z Instytutu Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego - którego również poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie - przypomina, że Izrael jest mocno zaangażowany w działania, które będą śledzić kondycję międzynarodową Iranu.

- Zwycięstwo Bashara al-Assada w tym konflikcie jest już w zasadzie przesądzone, co będzie oznaczało pogłębienie relacji irańsko-syryjskich - podkreśla specjalista do spraw bliskowschodnich.

A to z kolei, siłą rzeczy, jeszcze bardziej angażuje Rosję w sytuację w tej części świata.

Palestyna zadrą w oku UE

W Unii Europejskiej nie brakuje też silnej krytyki premiera Netanjahu, w kontekście polityki izraelsko-palestyńskiej.

REKLAMA

- On jest naturalnie zainteresowany wspieraniem kontaktów z państwami, które w swojej polityce zagranicznej są bardziej przychylne interesom Izraela na Bliskim Wschodzie – zaznacza Lizak. Ekspert zwraca uwagę, że obecne elity rządzące Polską wydają się podkreślać rolę strategicznych polko-izraelskich związków.

Z tego względu, kontynuje profesor, strona Izraelska chciałaby jak najszybciej zapomnieć o sporze o ustawę IPN z Polską. - Co nie zmienia faktu, że to na pewno zagrało negatywną rolę i musimy być bardzo ostrożni, by nie budzić resentymentów pod naszym adresem – podkreśla profesor.

Z kolei dr Artur Skorek ocenia, że warszawska konferencja prawdopodobnie nie będzie przełomowa w relacjach polsko-izraelskich. Ale będzie - jak mówi - jedną z odsłon tych dobrych relacji, które obserwujemy od kilku miesięcy.

Paweł Kurek/PolskieRadio24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej