MSZ Iranu ostro o konferencji bliskowschodniej. "Końcowy dokument to porażka", "USA promują wojnę i ekstremizm"
Rzecznik irańskiego MSZ Bahram Kasemi odrzucił w piątek w komunikacie, opublikowanym na stronie internetowej resortu, zarzuty podniesione w oświadczeniu po warszawskiej konferencji na temat Bliskiego Wschodu, określając dokument jako "dowód na porażkę antyirańskiego szczytu".
2019-02-15, 13:19
- Pomimo ogromnych wysiłków Waszyngtonu na rzecz przeprowadzenia wszechstronnego szczytu i stworzenia nowego sojuszu przeciwko Islamskiej Republice Iranu, niewielka liczba i niski szczebel uczestników konferencji sprawiły, że końcowe oświadczenie szczytu stało się bezużytecznym dokumentem, opracowanym wyłącznie przez dwóch jego organizatorów, i brakowało mu wiarygodności - ocenił Kasemi.
Według rzecznika nawet ci "nieliczni i niskiego szczebla uczestnicy nie zgodzili się poprzeć jakiejkolwiek wymierzonej w Iran decyzji na konferencji, która od samego początku nie miała szans powodzenia".
Bahram Kasemi Końcowe oświadczenie szczytu stało się bezużytecznym dokumentem
Kasemi dodał, że "od wczesnego etapu porażka pomysłu przeprowadzenia szczytu była w pełni wyobrażalna i przewidywalna dla wszystkich czołowych i mądrych wizjonerów, analityków i polityków".
- W jaki sposób konferencja o pokoju i bezpieczeństwie na Bliskim Wschodzie może odnieść sukces w sytuacji, gdy główni regionalni gracze, tacy jak Iran, Turcja, Liban, Syria, Irak i Palestyna są nieobecni, a znaczące kraje, takie jak Chiny, Rosja i wiele innych wiodących europejskich i pozaeuropejskich państw jest albo nieobecnych, albo reprezentowani są na bardzo niskim szczeblu - pytał rzecznik.
Krytyka sekretarza stanu USA
Następnie stwierdził, że "nerwowe i pełne napięcia uwagi i zachowania sekretarza stanu USA (Mike'a Pompeo) i wiceprezydenta USA (Mike'a Pence'a), którzy w przemówieniach i wywiadach otwarcie krytykowali Europę lub uporczywie pytali (...) o wycofanie się z porozumienia nuklearnego (światowych mocarstw) z Iranem, są najlepszym świadectwem i oznaką ich niepowodzenia, a także niemożności osiągniecia pożądanych celów na szczycie".
Rzecznik irańskiego MSZ zwrócił również uwagę, że z jednej strony USA są organizatorami konferencji o pokoju i bezpieczeństwie na Bliskim Wschodzie, a z drugiej strony podsycają napięcia wśród państw regionu.
- Stany Zjednoczone promują niepewność, niestabilność, biedę, wojnę i ekstremizm w regionie poprzez swe jednostronne wycofanie się z porozumienia nuklearnego oraz naruszenie wszystkich międzynarodowych praw, a także uprawianie hipokryzji i sponsorowanie terroryzmu - dodał rzecznik.
"Walka będzie trwała"
Kasemi podkreślił, że "pomimo całej wrogiej i wojowniczej polityki, prowadzonej przez Stany Zjednoczone i reżim Izraela, wciąż będą trwały walka i opór w celu stworzenia bezpiecznego i stabilnego regionu, wolnego od obecności obcych i agresywnych sił".
Na koniec rzecznik MSZ Iranu powiedział, że "USA powinny natychmiast położyć kres swojej bezowocnej niechęci i pełnej uprzedzeń polityce poprzez zrozumienie realiów tego newralgicznego regionu świata".
W warszawskim spotkaniu ministerialnym poświęconym problematyce pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie wzięli udział przedstawiciele kilkudziesięciu krajów z całego świata, m.in. sekretarz stanu i wiceprezydent USA, premier Izraela Benjamin Netanjahu, a także szeroka reprezentacja Bliskiego Wschodu, w tym delegacje Arabii Saudyjskiej, Kataru, Jemenu, Jordanii, Kuwejtu czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz przedstawiciele wszystkich państw UE.
koz
REKLAMA
REKLAMA