Niedługo legalizacja samowoli budowlanej będzie łatwiejsza i tańsza
Wkrótce będzie można zalegalizować samowolę budowlaną. Jedynym warunkiem będzie okres przedawnienia wynoszący 20 lat i świadectwo, że budynek nikomu nie zagraża. Nie mogą mieć do niego też żadnych roszczeń samorząd czy sąsiedzi.
2019-03-07, 07:48
Posłuchaj
Artur Soboń, wiceminister inwestycji i rozwoju mówi, że jeśli ktoś mieszka w jakimś budynku od 20 lat, nikt nie zgłaszał do tej pory żadnych uwag, to taka osoba będzie mogła przedstawić ekspertyzę budowlaną dot. kwestii bezpieczeństwa i zalegalizować ten budynek raz na zawsze, bez żadnych opłat.
Dzisiaj aby to zrobić potrzebna jest zgodność z miescowym planem zagospodarowania przestrzennego i opłata, która w przypadku domu jednorodzinnego wynosi 50 tysięcy zł. Według wyliczeń resortu w zeszłym roku zalegalizowano tylko 300 budynków, a rozebrano ponad 2 tysiące. Legalizacja budynku oznacza powrót do normalnej sytuacji - podkreśla Artur Soboń i dodaje, że legalny budynek to możliwość remontów, rozbudowy, sprzedaży i przeprowadzania okresowych kontroli.
- Krótko mówiąc mieszkańcy będą mieli pełną gwarancję, że będą mieli spokój i bezpieczeństwo. Samorząd będzie natomiast miał podatek od nieruchomości, więc skorzystają na tym wszyscy. To chcemy zaproponować w nowelizacji prawa budowlanego - deklaruje wiceminister.
Skala zjawiska jest spora
Nadzór budowalny szacuje, że nawet 0,5 miliona budynków to samowolki. Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego Norbert Książek mówi, że najczęstszy przypadek to postawienie budynku od zera, bez wymaganych zgód. Samowolą może być też odstępstwo od warunków pozwolenia na budowę oraz zmiana sposobu użytkowania budynku.
W wybudowanych przed laty samowolkach często mieszkają osoby, które z nielegalną rozbudową czy postawieniem budynku nie mają nic wspólnego. Często dotyczy to terenów wiejskich, gdzie mieszkańcy często budowali domy własnym sumptem. Chodzi tu na przykład o garaże czy obory - mówi inżynier budownictwa Tomasz Rybarczyk
Projekt zmian w prawie budowlanym rząd może przyjąć na przełomie marca i kwietnia. W maju dokument powinien trafić do Parlamentu, a na jesieni wejść w życie.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Jedynka, Marcin Jagiełowicz, md
REKLAMA