Ekspert: wciąż nie wiemy, jaki to będzie brexit i czy do niego dojdzie

- Jeśli zaplanowane na czwartek głosowanie w Izbie Gmin dojdzie do skutku w takiej formule, że posłowie zdecydują o przesunięciu brexitu, to pojawia się kolejne pytanie, co to będzie oznaczało, na jakich warunkach według Londynu ma ono nastąpić - mówił Łukasz Polinceusz z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, komentując przyjęcie uchwały przeciwko twardemu brexitowi w brytyjskiej Izbie Gmin.

2019-03-13, 21:42

Ekspert: wciąż nie wiemy, jaki to będzie brexit i czy do niego dojdzie

Brytyjscy posłowie przegłosowali w środę wniosek sprzeciwiający się wyjściu z Unii Europejskiej bez jakiegokolwiek porozumienia. Komentatorzy wskazują, że takie stanowisko to możliwy początek nowej drogi, ale wciąż za mało, by wykluczyć twardy brexit – Wielka Brytania musiałaby uchwalić umowę z UE bądź porozumieć się w sprawie przesunięcia brexitu na później, albo też – zrezygnować z wyjścia z UE. Czy tak się stanie – nie wiadomo i raczej wiele świadczy przeciw temu.

- W dalszym ciągu nie wiemy, jak będzie wyglądał brexit i czy w ogóle dojdzie do skutku. Do tego powraca pytanie, czy Brytyjczycy zdecydują się na opuszczenie UE – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Łukasz Polinceusz z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, komentując głosowanie w Izbie Gmin.

- W kłopocie są i Londyn, i UE. Jeśli jutrzejsze głosowanie w Izbie Gmin dojdzie do skutku w takiej formule, że Izba Gmin zdecyduje o przesunięciu brexitu, to pojawia się kolejne pytanie, co to będzie oznaczało, na jakich warunkach według Londynu ma nastąpić to przesunięcie. Jest też pytanie, co wniesie to opóźnienie z punktu widzenia brytyjskiej premier Theresy May – jeśli ma dać możliwość budowania koalicji na rzecz porozumienia, to jeśli do tej pory nie udało się jej zbudować, również trudne będzie to w przyszłości. Jeśli ma to być czas w sprawie przemyśleń o ponowieniu referendum w sprawie wyjścia z UE – to może tak rzeczywiście się stać – ocenił Łukasz Polinceusz.

Przy tym wszystkim brexit nie jest wciąż ostatecznie przesądzony – podkreślił ekspert. - Po ostatnich głosowaniach ”no-brexit” można powtórzyć, że nie jest wykluczony – powiedział Łukasz Polinceusz.

REKLAMA

Ekspert Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego zaznaczył, że w szczególnie trudnej sytuacji jest brytyjska premier Theresa May. - Jednym z powodów do zmartwień jest proces negocjacyjny z UE, który wciąż jest w pewnym sensie prowadzony. Po drugie, mamy proces rozłamów w jej partii, bo nie może liczyć na wszystkich swoich posłów. Po trzecie, otrzymuje ciosy ze strony Partii Pracy – dodał nasz rozmówca.

- Przy czym można postawić tezę, że ona sama nie do końca podpisuje się chyba pod tym, co ustalono w referendum. W kwietniu 2016 roku ona sama mówiła, że najgorszą rzeczą, jaka mogłaby spotkać Wielką Brytanię, byłoby opuszczenie UE – zauważył Łukasz Polinceusz.

***

Uchwała przyjęta przez posłów w Izbie Gmin teoretycznie otwiera drogę do opóźnienia brexitu, jest to jednak tylko wyrażenie woli brytyjskich parlamentarzystów. Przy braku wiążących ustaleń Wielka Brytania automatycznie opuści Unię Europejską 29/30 marca. Na razie wydaje się, że jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz.

REKLAMA


Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej