Konrad Szymański: polskie stanowisko ws. brexitu bierze górę w UE
- W interesie UE i Polski jest trzymanie "uchylonych drzwi" dla Wielkiej Brytanii tak długo jak to możliwe. Mogą one prowadzić do ratyfikacji umowy o brexicie lub do poważniejszych zmian w stanowisku Londynu - powiedział wiceszef MSZ Konrad Szymański, odnosząc się do decyzji o przesunięciu terminu brexitu.
2019-04-11, 17:29
Jak zaznaczył wiceminister, stanowisko to nie jest bezwarunkowe. Polska oczekuje od Brytyjczyków lojalnej współpracy w sprawach ważnych dla przyszłości UE. Jeśli Wielka Brytania będzie w UE 22 maja, będzie też musiała przeprowadzić wybory do PE.
Wiceszef MSZ ds. europejskich ocenił równocześnie, że polskie stanowisko ws. brexitu bierze obecnie górę w UE. Dzięki determinacji premiera Mateusza Morawieckiego podziela je zdecydowana większość państw członkowskich - powiedział Konrad Szymański. Podkreślił też, że w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE stawka jest zbyt duża, by ulegać irytacji przeciągającym się kryzysem związanym z ratyfikacją umowy.
27 krajów UE i Wielka Brytania zgodziły się na środowym szczycie UE w Brukseli na przedłużenie brexitu do 31 października br. Odroczenie ma być elastyczne, co oznacza, że Zjednoczone Królestwo będzie mogło opuścić UE przed tą datą. Przywódcy unijni ustalili też, że w czerwcu odbędzie się przegląd postępu w pracach nad brexitem. Jeśli porozumienie rozwodowe zostanie ratyfikowane przez obie strony, to wyjście Zjednoczonego Królestwa z UE nastąpi pierwszego dnia następnego miesiąca.
"Polskie stanowisko bierze góre w UE"
Komentując ustalenia szczytu Szymański podkreślił, że Polska "jest zdeterminowana, by zrobić wszystko co możliwe, aby uniknąć chaotycznego brexitu bez podstaw w umowie z UE". - Ta umowa chroni prawa obywateli, chroni interesy budżetowe UE oraz otwiera drogę do łagodnej adaptacji relacji handlowych. Jej upadek oznacza poważne koszty politycznej i gospodarcze po stronie Wielkiej Brytanii i UE - argumentował wiceszef MSZ.
- Rozumiemy irytację przeciągającym się kryzysem ratyfikacyjnym w Londynie, ale stawka dziś jest zbyt duża, by ulegać takim emocjom - dodał Szymański. Ocenił zarazem, że polskie stanowisko w tej sprawie "bierze górę w UE".
- Jeszcze parę tygodni temu wiele państw członkowskich, z nimi także przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, było skłonnych zaakceptować bardzo ryzykowne ultimatum: krótkie odroczenie brexitu tylko w przypadku ratyfikacji umowy w ciągu kilku dni, do 29 marca. Prowadziło to wprost do ostrej, kryzysowej formy brexitu. Udało nam się wtedy wyhamować takie myślenie otwierając drogę do zmian politycznych w Wielkiej Brytanii - zaznaczył Szymański. Jak wskazał, to dzięki tej zmianie stanowiska po stronie unijnej w ostatnich dniach podjęte zostały rozmowy rządu Theresy May z opozycją.
Brexit a wybory do PE
- Dlatego w środę premier Morawiecki kolejny raz wspierał wyraźne, możliwie długie odroczenie brexitu, by jeszcze raz dać brytyjskiej polityce szanse na pokonanie kryzysu ratyfikacyjnego - dodał wiceminister.
Wiceszef MSZ zaznaczył jednocześnie, iż stanowisko to nie jest bezwarunkowe. - Jeśli Wielka Brytania będzie w UE 22 maja, musi przeprowadzić wybory do PE. Także po to, by nasi obywatele na Wyspach mogli w nich zagłosować. Stwarza to dodatkową presję na przyjęcie umowy z UE - wskazał Szymański. Jak mówił, Polska oczekuje też od Londynu "lojalnej współpracy w sprawach ważnych dla przyszłości UE".
Zdaniem wiceministra, w interesie UE i Polski jest "trzymanie uchylonych drzwi tak długo jak to możliwe". - Dziś te drzwi mogą prowadzić do ratyfikacji umowy lub do jeszcze poważniejszych zmian w brytyjskim stanowisko wobec brexitu - ocenił Szymański.
koz
REKLAMA