Polskie porty lotnicze idą na rekord: obsłużą ponad 50 milionów osób

W ubiegłym roku liczba pasażerów w polskich portach lotniczych wzrosła aż o 15 proc. i przekroczyła 45 milionów. W tym roku może wzrosnąć nawet o 10,5 proc. co oznacza, że porty obsłużą ponad 50 milionów osób.

2019-04-15, 20:11

Polskie porty lotnicze idą na rekord: obsłużą ponad 50 milionów osób
Polskie porty lotnicze idą na rekord: obsłużą ponad 50 milionów osób. Foto: pixabay

Posłuchaj

W jakim tempie zmienia się liczba pasażerów obsługiwanych przez polskie porty lotnicze? Które lotniska mają największy potencjał rozwoju? Dlaczego coraz więcej osób wybiera podróż samolotem?, mówi gość radiowej Jedynki Olga Michalak z Urzędu Lotnictwa Cywilnego. /Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

Takie są wyniki analizy przygotowanej przez ekspertów PwC „Prognozy dla rynku lotniczego 2019”. Z danych zebranych w raporcie wynika, że ruch pasażerski na świecie w perspektywie najbliższych 20 lat będzie rozwijał się szybciej niż gospodarka światowa, osiągając wzrost na poziomie 4,4 proc. średniorocznie. Liderami wzrostu w tym okresie będą rynki rozwijające się, głównie blisko- i dalekowschodnie, gdzie średnioroczny wzrost wyniesie 5,9 proc. dla Bliskiego Wschodu oraz 5,5 proc. dla Azji i Pacyfiku. W tym czasie rynek europejski zanotuje niższe tempo rozwoju niż globalnie, ze względu na mniejszą dynamikę PKB, która wyniesie 1,8 proc. średniorocznie względem światowego wzrostu na poziomie 2,9 proc.

45 mln 700 tys. pasażerów i będzie więcej

Eksperci podkreślają jednak, że polski rynek lotniczy ma jeden z najwyższych potencjałów wzrostu w całej Europie.

– Także Urząd Lotnictwa Cywilnego opublikował dane za rok 2018, z których wynika, że wzrost w polskich portach lotniczych wyniósł właśnie 14 proc. w ubiegłym roku i rzeczywiście przekroczyliśmy tę liczbę 45 mln pasażerów. A  konkretnie 45 mln 700 tys. pasażerów – wylicza gość Jedynki, Olga Michalak z Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

Urząd Lotnictwa Cywilnego dysponuje danymi od roku 1993.

REKLAMA

– I w tym czasie spadek zanotowaliśmy tylko w 2009 roku. Co było spowodowane kryzysem światowym. A poza tym tendencja jest rosnąca – dodaje gość radiowej Jedynki.

Ze względu na prognozowane spowolnienie gospodarcze na świecie ten rok będzie nieco inny, ale w porównaniu z innymi rynkami Polska nadal będzie mogła pochwalić się dwucyfrowym wzrostem, który wyniesie ok. 10,5 proc.

– Biorąc pod uwagę fakt, że rzeczywiście wyprzedzamy tutaj rynki europejskie, a nawet rynki światowe, jeżeli chodzi o wzrost, to jest to prawdopodobne, że osiągniemy wzrost ponad 10 proc. – ocenia Olga Michalak.

Polska jest europejskim liderem

Tym bardziej, że w ubiegłym roku byliśmy drugim pod względem wzrostu rynkiem w Europie, po Rumunii. Jest więc bardzo dobrze.

REKLAMA

– Można tu zobaczyć choćby wyniki poszczególnych polskich portów lotniczych, tak jak się prezentują na tle portów europejskich, w zestawieniu organizacji zrzeszającej porty europejskie ACI Europe. Lotnisko Chopina w Warszawie osiągnęło czwarty wynik, jeśli chodzi o wzrost w swojej kategorii od 10 do 25 mln pasażerów rocznie. Port lotniczy w Krakowie osiągnął w swojej kategorii od 5 do 10 mln pasażerów drugi wynik, a z kolei port lotniczy Poznań Ławica – w swojej kategorii poniżej 5 mln pasażerów zajął też drugie miejsce. I jest to najlepszy wynik wzrostowy wśród polskich portów lotniczych, bo aż 34 proc. – podkreśla gość radiowej Jedynki.

Dynamiczne porty regionalne

Do osiągnięcia dobrych ubiegłorocznych wyników w istotny sposób  przyczyniło się Lotnisko Chopina. Jednak duży udział w szybkim wzroście  liczby obsługiwanych pasażerów mają też porty regionalne.

– Jako Polska mamy taką specyfikę dosyć równego rozłożenia mieszkańców na całej naszej „powierzchni”. I w związku z tym nie tylko ten warszawski port lotniczy, ale też bardzo szybko rosną takie porty lotnicze jak w Katowicach, gdzie zanotowano 25 proc. wzrostu w 2018 roku, zaraz obok Poznania, który miał najwyższy 34-proc. wzrost. Ponadto Kraków osiągnął wzrost 16-proc., Rzeszów 12-proc., Wrocław 19- proc., Zielona Góra 28-proc. Wszystkie te największe miasta generują coraz więcej ruchu lotniczego – wyjaśnia Michał Mazur z PwC.

Portów regionalnych jest w Polsce 14. Obecnie nie mają ich tylko trzy województwa: opolskie, podlaskie i świętokrzyskie. Mazowieckie ma za to trzy porty, bo oprócz Warszawy jest jeszcze lotnisko w Radomiu i Modlinie.

REKLAMA

Oczywiście każdy z portów lotniczych ma inny potencjał rozwojowy, inne uwarunkowania miejscowe.  

– Dobry jest przykład Lotniska Chopina w Warszawie, które chociaż ma już ograniczoną przepustowość, ale cały czas inwestuje i w przyszłości będzie obsługiwać coraz więcej pasażerów. Dużym potencjałem do rozwoju dysponuje też lotnisko w Krakowie, które jest drugim największym lotniskiem w naszym kraju. Ciągle przybywa tam nowych połączeń lotniczych, pojawiają się nowi przewoźnicy. Podobnie lotnisko w Katowicach, które bardzo szybko się rozwija, w szczególności na rynku przewozów czarterowych – tłumaczy Olga Michalak.

Potencjał czeka na wykorzystanie

Możliwości wzrostu ruchu lotniczego w Polsce są bowiem jeszcze ciągle bardzo duże.

– W Polsce potencjał dla rozwoju ruchu lotniczego jest jeszcze ciągle duży. W 2018 roku Polak przeciętnie odbył 1,2 podróży lotniczej. Średnia europejska wynosi 2,5, a jeśli chodzi o najwięcej latający naród, czyli Holendrów, to odbyli oni aż 4,6 podróży rocznie. Więc mamy jeszcze przestrzeń, żeby latać więcej. I żeby ten rynek ciągle rósł, nawet dwukrotnie – uważa Michał Mazur z PwC.

REKLAMA

A możemy dogonić ten wynik holenderski?

– Tutaj są bardzo różne uwarunkowania, które decydują o wysokości tego współczynnika. Ale na pewno możemy gonić takie kraje jak Francja, czy też Niemcy, które są na poziomie 2 – 2,5 tego współczynnika – ocenia Olga Michalak.

Samolot dogodny i przystępny cenowo

Jednak obecnie coraz więcej Polaków wybiera właśnie samolot jako środek lokomocji i to nawet na tych trasach krajowych.

– Decyduje o tym przede wszystkim dogodność i dostępność cenowa. Obecnie ceny połączeń lotniczych i tych krajowych, i zagranicznych, nawet tych długodystansowych, są na tyle dostępne dla przeciętnego człowieka, że może on wybrać się w taką podróż. A przy okazji, ponieważ wpływa to też na dobre wykorzystanie urlopu, jeżeli dotrze się do miejsca wypoczynku w ciągu kilku godzin, a nie w ciągu kilku dni, to jesteśmy coraz bardziej chętni do podróżowania – wyjaśnia gość radiowej Jedynki.

REKLAMA

Zauważają to też władze lotnisk, i np. do 2037 roku polskie lotniska regionalne planują zrealizować 210 zadań inwestycyjnych na szacunkową kwotę ogółem 4,1 mld zł. Około 50 proc. z nich dotyczy zwiększania przepustowości terminali i pola manewrowego, a prawie 25 proc. bezpieczeństwa wykonywania operacji lotniczych.

– W Warszawie problem przepustowości jest już omówiony, natomiast inne porty wolą „dmuchać na zimne”. I  póki jeszcze mają tę przepustowość, to warto żeby ją rozwijały, żeby nie miały problemów w przyszłości – dodaje Olga Michalak.

CPK czyli super hub komunikacyjny

I w tym kontekście pojawia się plan budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Eksperci podkreślają, że to słuszna decyzja, bo np. Warszawa już cierpi na brak zwiększenia tej przepustowości na Lotnisku Chopina.

– Inwestycje planowane są również na lotnisku w Modlinie, na lotnisku w Radomiu. Ale kiedy Centralny Port Komunikacyjny zostanie otwarty, to będzie bardzo dobrze – podkreśla gość radiowej Jedynki.

REKLAMA

Zdaniem ekspertów PwC, budowa dużego hubu pod Warszawą jest uzasadniona m.in. dynamiką wzrostu rynku oraz ograniczonymi możliwościami, jakimi obecnie dysponują lotniska na Okęciu. Projekt CPK został już uwzględniony w nowej Strategii Rozwoju Transportu i obecnie prowadzone są prace przygotowawcze w celu realizacji inwestycji.

To szansa znalezienia się w innej lidze lotniczej. Ale czy wtedy porty regionalne będą miały jeszcze racje bytu?

– Bezwzględnie regionalne porty lotnicze będą funkcjonowały także po wybudowaniu Centralnego Portu Komunikacyjnego. Bo tak naprawdę, to my przenosimy obecny centralny port lotniczy jakim jest Lotnisko Chopina do nowej lokalizacji, jaką będą okolice Baranowa. Oczywiście CPK będzie miał wpływ na to, co się dzieje na lotniskach regionalnych, ale na pewno nie będzie to tak negatywny wpływ, jak niektórzy prorokują, że lotniska regionalne się zamkną. Tak nie będzie. Te lotniska dalej będą funkcjonowały, dalej będą się rozwijały, będą miał swoich pasażerów do obsługiwania. I poza może jednym wyjątkiem, gdzie należałoby postawić znak zapytania, chodzi o lotnisko łódzkie – wszystkie pozostałe porty regionalne dalej maja prawo bytu i prawo rozwoju – ocenia na antenie PR 24 ekspert lotniczy z firmy BBSG Sebastian Gościniarek.

CPK ma zostać otwarty w 2027 roku, to bardzo ambitny plan, bo czasu już jest niewiele.

REKLAMA

– Plan jest rzeczywiście bardzo ambitny. I do tej pory nasze polskie doświadczenie z różnymi dużymi projektami infrastrukturalnymi nie nastraja optymistycznie, ale uważam, że choć trudny, jednak jest to termin do dotrzymania. I trzymam kciuki, aby tak było, bo ten port lotniczy jest nam naprawdę bardzo potrzebny – podkreśla Sebastian Gościniarek.

I dodaje, że może się tak zdarzyć, że do 2027 roku zostaną oddane do użytku np. tylko pewne kluczowe komponenty tego obiektu, takie jak port lotniczy, czy też szybkie połączenie między Łodzią a Warszawą, czy połączenie z siecią autostrad. Natomiast niekoniecznie np. w całości komponent kolejowy.

Jak zauważają z kolei autorzy raportu projekty budowy lub rozbudowy infrastruktury lotniskowej o przepustowości powyżej 40 mln pasażerów są już realizowane w innych krajach, m.in. w Turcji czy w Rosji, a także w Niemczech. Rozwój lotnisk w Stambule i w Moskwie idzie w parze ze strategią wzrostu narodowych przewoźników stawiających m.in. na ruch tranzytowy w swoich macierzystych hubach, co powinno być też czynnikiem sukcesu w przypadku CPK.

Dominacja trzech przewoźników

Jak wynika z raportu, polski rynek lotniczy wciąż jest mocno skoncentrowany pod względem udziałów poszczególnych przewoźników. Aż 77 proc. zajmują trzy linie lotnicze: Ryanair, LOT i Wizz Air.

REKLAMA

– Udział przewoźników niskokosztowych w rynku polskim wynosi około 50 proc. i z roku na rok trochę się zmienia. Ponieważ dochodzą do tego przewoźnicy czarterowi, i także przewoźnicy sieciowi, tacy jak LOT, którzy doganiają tych przewoźników niskokosztowych. Ale mimo wszystko bardzo duży jest udział ceny, który jest bardzo konkurencyjny jeśli chodzi o przewoźników niskokosztowych – analizuje Olga Michalak z Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

Ale inni regularni przewoźnicy też mają szansę na większy kawałek tortu z tego rosnącego rynku przewozów pasażerskich.

– Sieciowe linie lotnicze także się rozwijają w naszym kraju, i to na różnych lotniskach, m.in. w Krakowie, w Warszawie. Jednak tutaj dominacja LOT-u i dominacja przewoźników niskokosztowych jest na tyle duża, 70 – 80 proc., że to już są trudne warunki do konkurencji – dodaje gość radiowej Jedynki.

Rzecznik Praw Pasażerów

A ponieważ coraz więcej osób lata samolotami i zapewne czasem mają problemy natury konsumenckiej, to przy Prezesie Urzędu Lotnictwa Cywilnego działa Rzecznik Praw Pasażerów – szczegóły można znaleźć w Internecie. Parę dni temu, 8 kwietnia 2019 r. Rzecznik Praw Pasażerów przy Prezesie Urzędu Lotnictwa Cywilnego został wpisany do rejestru podmiotów uprawnionych do prowadzenia postępowania w sprawie pozasądowego rozwiązywania sporów konsumenckich. Natomiast 1 kwietnia 2019 r. weszła w życie nowelizacja ustawy Prawo lotnicze, która stworzyła możliwość rozwiązywania z pasażerami sporów wynikających z rozporządzeń: 261/2004/WE i 2111/2005/WE w formie polubownej.

REKLAMA

Sylwia Zadrożna, Błażej Prośniewski, Dariusz Kwiatkowski, Małgorzata Byrska, jk


Logo NBP Logo NBP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej