Szczyt UE w Sybinie. Kto stanie na czele unijnych instytucji?
Dzisiejszy unijny szczyt w rumuńskim Sybinie będzie okazją do pierwszej dyskusji w gronie europejskich przywódców o obsadzie najwyższych stanowisk we Wspólnocie. Chodzi o przewodniczących Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej, oraz o to kto stanie na czele unijnej dyplomacji. Kandydatką naszego regionu ma być prezydent Litwy Dalia Grybauskaite o czym brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka informowała jako pierwsza już kilka dni temu.
2019-05-09, 06:39
Posłuchaj
W tej politycznej układance wszystko musi być brane pod uwagę - układ sił między europejskimi partiami, kryteria geograficzne i płeć. A to zawsze oznacza trudne negocjacje. Czasami nazwiska zbyt wcześnie zgłoszone przepadają, czasem w ostatnim momencie pojawiają się nowe osoby i burzą układane puzzle. Teraz na politycznej giełdzie już kilka nazwisk się pojawiło.
Litewska kandydatura
Dalia Grybauskaite wprawdzie była wymieniana także 5 lat temu, ale teraz jej kandydatura znowu powraca. Unijni urzędnicy i dyplomaci z którymi rozmawiała brukselska korespondentka Polskiego Radia mówią zgodnie, że to jedna z najpoważniejszych kandydatek, ale kiedy pada pytanie na które stanowisko, zdania są podzielone. Jedni mówią, że kończąca drugą kadencję prezydent Litwy pasowałaby do Rady Europejskiej. Zgodnie z niepisaną bowiem zasadą na czele Rady powinni stanąć byli prezydenci bądź premierzy. Problemem dla niektórych przywódców może być jej stanowcza postawa wobec Rosji, nazywana antyrosyjską.
- Dalia Grybauskaite nigdy nie owija w bawełnę, ma sprecyzowane poglądy, którymi chętnie się dzieli, nie idzie na kompromisy, czasem bywa do bólu szczera, wręcz niegrzeczna. Dziennikarzom to się może podobać, ale przywódcom niekoniecznie, bo w Radzie Europejskiej chodzi o to, by zabiegać o kompromis, a nie dzielić - powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z unijnych dyplomatów. A zatem może bardziej pasowałaby do Komisji Europejskiej? Wszystko zależy od tego jaka ta Komisja miałaby być. - Dziś unijni przywódcy powinni spróbować się określić, czy chcą Komisji politycznej, jak ta obecna Junckera, czy też technicznej i do tej roli nadawałaby się Dalia Grybauskaite - usłyszała od jednego z unijnych urzędników Beata Płomecka.
Sprawdzony negocjator
Jeśli nie prezydent Litwy, to być może wiceszef Komisji Marosz Szefczovicz? To nazwisko też coraz częściej pojawia się w dyskusjach o obsadzie stanowisk. Ale na liście poważnych kandydatów na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej wymienia się Francuza, Michela Barniera, obecnego unijnego negocjatora do spraw brexitu.
- Powszechnie podzielana jest opinia, że rokowania prowadził w sposób odpowiedzialny, nikomu się nie naraził, utrzymał jedność "27" - powiedział korespondentce Polskiego Radia jeden z dyplomatów.
Michel Barnier jest wprawdzie z innej rodziny politycznej niż prezydent Francji, ale francuska prasa już dawno donosiła, że Emmanuel Macron gotów byłby poprzeć Barniera.
W Brukseli mówi się też, że Paryż mógłby pójść na układ z Berlinem i w zamian za poparcie Niemca na nowego szefa Europejskiego Banku Centralnego, Francuz otrzymałby silne poparcie na przewodniczącego Komisji. A wśród kandydatów na stanowiska przewodniczącego Rady wymienia się premiera Holandii.
- Jeśli tylko Mark Rutte wyraziłby zgodę, zostałby zaakceptowany - mówi z przekonaniem jeden z unijnych dyplomatów.
Podobno to stanowisko marzyłoby się też premierowi Belgii, ale swoje szanse miał zaprzepaścił kilka tygodni temu zwołując mini-szczyt z grupą krajów przed rozpoczęciem unijnego, za co zresztą został skrytykowany. Dyskusja na dzisiejszym szczycie to tylko przymiarka, ma być natomiast głównym tematem unijnego szczytu 28 maja, dwa dni po wyborach do Parlamentu Europejskiego. I plan jest taki, by w czerwcu zapadły ostateczne decyzje.
fc