Sprawa b. prezydenta Zawiercia skazanego za korupcję znowu odwołana
Przed częstochowskim sądem nie dojdzie do zaplanowanej na piątek rozprawy odwoławczej w procesie skazanego w I instancji za korupcję b. prezydenta Zawiercia Ryszarda M. Nie ma jeszcze opinii biegłych, którzy mają ocenić, czy samorządowiec może uczestniczyć w procesie.
2019-05-10, 10:24
Sprawa M. przed Sądem Okręgowym w Częstochowie nie może ruszyć od kilku miesięcy. W piątek spadła z wokandy już po raz piąty. Wcześniej była odwoływana, bo oskarżony przysyłał zaświadczenia lekarskie.
Kilka tygodni temu, po kolejnym zwolnieniu, sąd postanowił zasięgnąć opinii biegłych na temat stanu zdrowia samorządowca. Kiedy jednak oskarżony nie stawił się na wyznaczony w Poznaniu termin badań, sąd zdecydował o aresztowaniu M. na trzy miesiące. Decyzja jest już prawomocna - inny skład sądu nie uwzględnił zażalenia obrony.
- Dzisiejszy termin został odwołany, bo Ryszard M. nie został jeszcze przebadany przez biegłych i dlatego nie ma jeszcze opinii - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie Dominik Bogacz.
Kolejny termin sąd wyznaczył na 5 czerwca.
REKLAMA
Według prokuratury, jako prezydent i starosta zawierciański M. przyjął około 170 tys. zł łapówek. W maju 2018 roku Sąd Rejonowy w Myszkowie wymierzył mu karę 4 lat więzienia, a także 20 tys. zł grzywny, orzekł przepadek korzyści z przestępstwa i zakazał mu pełnienia funkcji i stanowisk w organach samorządu terytorialnego przez 5 lat. Na poczet kary więzienia zaliczył mu wcześniejsze kilkumiesięczne aresztowanie. Wyrok z I instancji zaskarżyły zarówno obrona, jak i prokuratura.
Zdaniem prokuratury i sądu I instancji M. wielokrotnie przyjmował łapówki w zamian za przychylność i pozytywne decyzje dla przedsiębiorców, którzy realizowali prace na rzecz samorządu i dla prywatnych osób - uczynił sobie z tego stałe źródło dochodu. Od jednego z zarzucanych mu przestępstw został uniewinniony - chodzi o przyjęcie obietnicy przekazania pieniędzy na kampanię wyborczą.
W śledztwie i na początku procesu - w maju 2017 roku - M. nie przyznał się do korupcji. Zarzuty kwestionowali także trzej inni mężczyźni, którzy razem z nim zasiedli na ławie oskarżonych. Bartłomieja K., który odpowiadał za powoływanie się na wpływy u prezydenta i miał przyjąć obietnicę łapówki, sąd w Myszkowie skazał na rok i dwa miesiące więzienia oraz grzywnę. Były wiceprezydent Zawiercia Marek K., oskarżony o przyjęcie jednej łapówki w wysokości tysiąca złotych, został skazany na 9 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Wobec ostatniego oskarżonego, Krzysztofa G., sąd rejonowy umorzył postępowanie ze względu za znikomą szkodliwość społeczną jego czynu.
mr
REKLAMA
REKLAMA