Chiny krytykują sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo za słowa o masakrze na Tiananmen
Ambasada Chin w Waszyngtonie potępiła we wtorek oświadczenie sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo, w którym wezwał on chińskie władze, by uczciły 30. rocznicę masakry na placu Tiananmen, wypuszczając z więzień osoby skazane za walkę z łamaniem praw człowieka.
2019-06-04, 09:25
Rzecznik ambasady wyraził w komunikacie "silne niezadowolenie" z oświadczenia Pompeo, które ocenił jako przejaw "uprzedzeń i arogancji" oraz "afront wobec Chińczyków i poważne naruszenie międzynarodowego prawa i podstawowych norm rządzących stosunkami międzynarodowymi".
- Każdy, kto próbuje zastraszać Chiny i traktować je protekcjonalnie, (…) wyląduje tylko na śmietniku historii - dodał rzecznik, którego nazwiska nie podano. W komunikacie chińskiej placówki nie napisano wprost o masakrze na placu Tiananmen. Wydarzenia określono tylko jako "polityczny incydent z końca lat 80.". "Prawa człowieka w Chinach znajdują się obecnie w najlepszym okresie w historii" - twierdzi ambasada ChRL w Waszyngtonie.
Powiązany Artykuł
Masakra na placu Tiananmen - tragiczne wydarzenia w Chinach
4 czerwca 1989 roku chińskie wojsko otworzyło ogień do nieuzbrojonych uczestników prodemokratycznych demonstracji w Pekinie. Do dziś komunistyczne władze kraju cenzurują wszelkie wzmianki o wydarzeniu, znanym jako masakra na placu Tiananmen, i nie ogłosiły oficjalnego bilansu ofiar. Niezależne szacunki mówią o kilkuset do nawet kilku tysięcy zabitych.
W poniedziałkowym oświadczeniu Pompeo wezwał Chiny do ujawnienia pełnej informacji o zabitych i zaginionych. - Byłby to pierwszy krok do pokazania, że partia komunistyczna jest skłonna uszanować prawa człowieka i podstawowe wolności - ocenił sekretarz stanu USA.
REKLAMA
- Wzywamy Chiny, by wypuściły wszystkie osoby przetrzymywane za próby korzystania z tych praw i wolności - zaapelował Pompeo.
msze
REKLAMA