Andrzej Zybertowicz: projekt decentralizacji to potwierdzenie niewydolności zaplecza opozycji
- Tylko na poziomie państwa można koordynować efektywną pomoc. (...) Nie jesteśmy w stanie na poziomie regionalnym dbać o suwerenność cyfrową Polski. Nie jesteśmy w stanie tworzyć projektów infrastrukturalnych tego typu jak projekt Trójmorza - powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta RP. W ten sposób odniósł się do projektów decentralizacji kraju.
2019-06-07, 11:00
Posłuchaj
W Gdańsku na spotkaniu ponad 400 samorządowców z całej Polski - wójtów, burmistrzów, prezydentów miast i marszałków województw - przedstawiono 21 tez. Propozycje dotyczyły m.in. pełnego prawa do decydowania o całokształcie spraw lokalnych, przekształcenia Senatu RP w Izbę Samorządową, zniesienia odgórnego ograniczenia kadencyjności, obowiązkowych konsultacji z samorządami i społecznością lokalną wszystkich projektów ustaw i decentralizacji służby zdrowia.
Tezy mają zostać poddane debacie i - po ewentualnych modyfikacjach - zaprezentowane ponownie 31 sierpnia 2019 roku, jako postulaty Samorządnej Rzeczpospolitej. - Na ich podstawie przygotujemy projekty ustaw, które złożymy pod obrady nowego parlamentu RP - poinformowali po spotkaniu samorządowcy.
Prof. Andrzej Zybertowicz powiedział, że "zastanawia się, czy ten dokument, który został ogłoszony 4 czerwca", nie jest "kolejnym dowodem słabości" programu opozycji. - On najprawdopodobniej był napisany przed poznaniem przez autorów i politycznych sponsorów tego projektu wyników wyborów europejskich. Te wyniki pokazały, że Polacy są przywiązani do tradycyjnych wartości i jedną z nich wyrażało w okresie rozbiorów pragnienie swojego niepodległego państwa - wskazał.
Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 "ten dokument" to "potwierdzenie niewydolności intelektualnej zaplecza dzisiejszej opozycji", ponieważ stworzono go przed eurowyborami i "nie próbowano dostosować do sytuacji" po wynikach głosowania. - Jak to jest, że ta opozycja, którą popierają najwybitniejsze umysły akademickie i nie tylko, elity kultury, nie potrafi zareagować do aktualnej sytuacji? - pytał.
REKLAMA
Socjolog wskazywał, że tendencje decentralizacyjne wpisują się w znaczący nurt ideologiczny w Unii Europejskiej. - Tam jest taka ideologia, która zakłada, że źródłem nieszczęść są tożsamości narodowe - powiedział. Dodał, że zgodnie z taką myślą "likwidacja pola napięć" miałaby się odbyć poprzez "skreślenie nacjonalizmów, patriotyzmów narodowych", a pozostawianie "zakorzenienia w bezpośrednich okolicznościach przyrody i sąsiedztwa".
- Moim zdaniem jest to koncepcja utopijna i niebezpieczna, bo demokracja, przy wszystkich swoich minusach, tam gdzie przynosi swoje pozytywy, działa na poziomie organizmów państwowych ufundowanych zazwyczaj na tożsamościach narodowych - ocenił Andrzej Zybertowicz.
Gość PR24 mówił o ewentualnych konsekwencjach głębokiej decentralizacji w kontekście klęsk żywiołowych, na przykład powodzi z 2010 roku. - Woda nie "trzymała się" żadnych ograniczeń regionalnych. Skala tego zagrożenia, tej klęski, pokazywała, że tylko na poziomie państwa można koordynować efektywną pomoc - powiedział. Wskazywał na równie ważną rolę państwa w kontekście militarnym czy cyberbezpieczeństwa.
- Nie jesteśmy w stanie na poziomie regionalnym dbać o suwerenność cyfrową Polski. Nie jesteśmy w stanie tworzyć projektów infrastrukturalnych tego typu, jak projekt Trójmorza, który ma uzupełnić Europę o brakujące "rusztowanie" integracji północ-południe - mówił prof. Andrzej Zybertowicz na antenie Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Więcej w całej audycji.
Rozmawiał Michał Rachoń.
Polskie Radio 24/PAP/msze
-------------------------
REKLAMA
Data emisji: 7.06.2019
Godzina emisji: 9.33
REKLAMA