Próbowali odwołać rząd w Czechach. Chodziło o audyt Komisji Europejskiej
Czeska opozycja domagała się dymisji premiera Andreja Babisza w związku ze wstępnym projektem audytu Komisji Europejskiej. Według dokumentu premier jest w konflikcie interesów. Ostatecznie Babisz wygrał głosowanie nad votum zaufania dla swojego koalicyjnego rządu.
2019-06-27, 09:56
Czeskie media podają, że konflikt interesów, wykazany przez wstępną wersję audytu, dotyczy przekazania przez Babisza zarządu nad swoimi firmami funduszom powierniczym. W rzeczywistości jednak polityk nadal ma na nie wpływ.
Jednocześnie jako premier wpływa na decyzje, które mogą ich dotyczyć. Przeciwko Babiszowi toczy się postępowanie karne związane z możliwym wyłudzeniem przez jego firmę europejskich dotacji.
- Zgodnie z prawem premier może kierować państwem tak jak firmą, ale nie może kierować nim jak swoją firmą - mówił jeden z sygnatariuszy wniosku o jego odwołanie, lider konserwatywnej partii Tradycja Odpowiedzialność Prosperity 09 Miroslav Kalousek.
Powiązany Artykuł

Łukasz Ogrodnik o protestach w Czechach: audyt KE obciąża Andreja Babisza
"Rząd nie realizuje swojego programu"
Według przewodniczącego Czeskiej Partii Piratów Ivana Bartosza nie może być mowy o pozostawaniu na stanowisku szefa gabinetu osoby, przeciwko, której toczy się postępowanie karne. - Premier ma konflikt interesów a rząd nie realizuje swojego programu - przekonywał.
Szef prawicowej Obywatelskiej Partii Demokratycznej Petr Fiala ocenił, że premier powinien podać się do dymisji, ponieważ jego publiczne wypowiedzi nie przekonują, że podda się postępowaniu wymiaru sprawiedliwości i uzna jego ewentualne decyzje.
Lider ugrupowania Burmistrzowie i Niezależni (STAN), Vit Rakuszan stwierdził natomiast, że Republika Czeska powinna wyjść z holdingu Agrofert (b. firma premiera). Zaapelował także o stworzenie szerokiej koalicji wyborczej, która mogłaby pokonać ruch ANO premiera.
Babisz odrzuca zarzuty
Babisz przekonywał, że nie wpływa na publikacje w mediach i nie ma żadnego konfliktu interesów. Przyznał, że próba przegłosowania votum nieufności należy do uprawnień opozycji, ale nie rozumie, dlaczego sięga ona do tego rozwiązania.
- To próba destabilizacji naszego kraju, przeciwko interesom obywateli naszej republiki, przeciwko interesom wszystkich nas – mówił premier. Podkreślał też, że kraj nigdy nie miał się tak dobrze jak obecnie.
Odrzucił zarzuty o ewentualnym konflikcie interesów mówiąc, że aktywa swoich firm przekazał do funduszy inwestycyjnych zgodnie z wymogami prawa, które w 2017 roku uchwalono w związku z funkcjonowaniem w polityce jednego z oligarchów.
Demonstracja przeciwko premierowi
Posłowie opozycji krytykowali także fakt, że Babisz kieruje rządem mimo faktu, że jego nazwisko znajduje się w spisie agentów służby bezpieczeństwa komunistycznej Czechosłowacji.
W ostatecznym głosowaniu, do którego doszło nad ranem w czwartek, gabinet Babisza poparli członkowie kierowanego przez premiera ruchu ANO i koalicyjnej Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CSSD). Wspierający rząd posłowie Komunistycznej Partii Czech i Moraw nie uczestniczyli w debacie a podczas głosowania wyszli z sali obrad.
Do odwołania gabinetu potrzebnych było 101 głosów w 200-osobowej Izbie Poselskiej. Opozycja zgromadziła tylko 85 głosów. Do debaty i głosowania doszło po niedzielnej demonstracji przeciwko premierowi, która mogła zgromadzić nawet 280 tys. uczestników.
kad