Poszukiwania 5-letniego Dawida. Kryminolog: zachowanie ojca nie było impulsywne
- Ojciec 5-letniego Dawida był w stanie stresu i najprawdopodobniej pogłębionej depresji, ale jego działanie to nie był impuls - ocenił Brunon Hołyst, profesor nauk prawnych, specjalizujący się w zagadnieniach kryminalistyki i kryminologii.
2019-07-20, 10:30
Poszukiwania 5-letniego Dawida Żukowskiego z Grodziska Mazowieckiego trwają ponad tydzień. Rozpoczęły się o północy 10 lipca, kiedy utratę kontaktu z nim i jego ojcem zgłosiła rodzina. Dawid został zabrany przez ojca z Grodziska około godz. 17. Według ustaleń policji, tego samego dnia przed godz. 21 ojciec odebrał sobie życie, rzucając się pod pociąg.
Funkcjonariusze weryfikują wszystkie informacje i sprawdzają miejsca, w których mógł przebywać ojciec z synem, a śledczy skupiają się na analizie zebranych danych i dowodów w sprawie. Jednak do tej pory chłopca nie udało się odnaleźć. - Trzeba zwrócić uwagę na akweny wodne - powiedział Brunon Hołyst, profesor nauk prawnych, specjalizujący się w zagadnieniach kryminalistyki i kryminologii.
Powiązany Artykuł
Mija tydzień od zaginięcia 5-letniego Dawida. Policja nie składa broni
- Każdy ślad, każda informacja ma bardzo ważne znacznie, bo może nas przybliżyć do prawdy, o tym, co się tego dnia wydarzyło. Należy z tych puzzli ułożyć jedną układankę. W kryminalistyce liczy się każdy drobiazg. Nie ma nie ważnych śladów. Każdy ślad podlega badaniom specjalistycznym i interpretacji - powiedział Brunon Hołyst.
>>> [CZYTAJ WIĘCEJ] Policja: poszukiwania 5-letniego Dawida będą trwały do skutku
Ojciec-hazardzista?
Kryminolog odniósł się również do przekazywanych przez media informacji o tym, że ojciec 5-letniego Dawida miał problemy z hazardem, przed zaginięciem chłopca przestał się pojawiać w pracy, a pełnomocnik żony pod koniec czerwca złożył zawiadomienie do prokuratury o znęcaniu się psychicznym przez Pawła Ż. nad kobietą.
- Widać, że ten czas wolny od pracy wykorzystał na zaplanowanie całego zdarzenia, bo do tej pory nie wiemy, co się stało z tym dzieckiem - wskazał Brunon Hołyst.
Jego zdaniem ojciec chłopca mógł być "w stanie stresu i najprawdopodobniej takiej pogłębionej depresji, bo z jednej strony rozleciało mu się małżeństwo, a z drugiej strony być może miał skłonność do hazardu, a więc kłopoty finansowe. Wziął ten urlop po to, by przygotować plan zbrodni. Była to kumulacja pewnych czynników stresogennych, determinujących jego późniejsze działania" - powiedział kryminolog.
Dodał, że jego zdaniem Paweł Ż. zaplanował swoje działanie. - Wyjazd do Warszawy i z powrotem do Grodziska Mazowieckiego. To nie był impuls, to nie było działanie w afekcie. Gdyby działał pod wpływem impulsu, to wyszedłby z domu i od razu dokonał jakiegoś czynu, a tu widać, że coś się u niego kształtowało prawdopodobnie od chwili, kiedy żona złożyła zawiadomienie o psychicznym molestowaniu - podkreślił Hołyst.
Autor: Aleksandra Kuźniar
REKLAMA
REKLAMA