Premier: najgłębsze wyrazy współczucia dla rodzin zmarłych osób
- Chciałem wyrazić najgłębsze wyrazy współczucia dla rodzin zmarłych osób. Z tego co wiemy dzisiaj, cztery osoby nie przeżyły tych gwałtownych i nietypowych wyładowań burzowych - powiedział w czwartek w Zakopanem premier Mateusz Morawiecki.
2019-08-22, 20:28
Posłuchaj
- Ponad sto osób zostało poszkodowanych w wyniku burzy, która przeszła nad Tatrami - poinformował premier Mateusz Morawiecki.
- Prezes Rady Ministrów wziął udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego w Zakopanem.
- Prócz premiera w sztabie udział wzięli: wojewoda małopolsk, marszałek województwa małopolskiego i burmistrz Zakopanego.
- Akcja ratunkowa w Tatrach nie została zakończona. Premier zapowiedział, że będzie ona kontynuowana od rana
Sztab kryzysowy w Zakopanem obradował w związku z tragedią w Tatrach, gdzie po przejściu burzy zginęły cztery osoby, a ponad 100 zostało rannych. W Tatrach do wieczora trwała akcja ratunkowa.
Premier Mateusz Morawiecki przybył do Zakopanego
Premierowi towarzyszyli: wojewoda małopolski Piotr Ćwik, marszałek województwa małopolskiego Witold Kozłowski i burmistrz Zakopanego Leszek Dorula. O jego udziale w posiedzeniu sztabu kryzysowego poinformowało na Twitterze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Powiązany Artykuł
Wojewoda małopolski: podczas burzy w Tatrach zginęły cztery osoby - dwoje dzieci i dwie osoby dorosłe
Po posiedzeniu sztabu kryzysowego w Zakopanem premier Mateusz Morawiecki spotkał się z dziennikarzami na krótkim briefingu.
- Chciałem wyrazić najgłębsze wyrazy współczucia dla rodzin zmarłych osób. Z tego co wiemy dzisiaj cztery osoby nie przeżyły tych bardzo gwałtownych, bardzo nietypowych, bardzo rzadkich wyładowań burzowych, bardzo zmiennej pogody, która nastąpiła i doszło do zgonu czterech osób, dwójka dzieci i dwie osoby dorosłe - powiedział szef rządu.
REKLAMA
Zaznaczył, że służby "w bardzo sprawny sposób przeprowadziły akcję ściągania wszystkich osób, które zostały poszkodowane".
>>> [CZYTAJ RÓWNIEŻ] Burza w Tatrach. Wstrząsająca relacja naocznego świadka
- I w szybkim tempie wszystkie te osoby zostały przetransportowane do szpitali - podkreślił Mateusz Morawiecki. - Niestety niektóre osoby są w bardzo ciężkim stanie, więc wszystko w rękach lekarzy - dodał.
Ponad 100 osób poszkodowanych po gwałtownej burzy w górach
- Osób poszkodowanych jest ponad 100 i te dane spływają cały czas - zaznaczył premier podczas briefingu. - Bardzo wiele osób jest również w stanie szoku psychologicznego, w kiepskim stanie psychicznym, to wszystko zrozumiałe - podkreślił.
REKLAMA
Premier podziękował także ratownikom za ich ciężką pracę i poświęcenie. Zapewnił ponadto o gotowości wsparcia ze strony rządu.
- Wszystkim służbom chcę w tych tragicznych momentach raz jeszcze bardzo, bardzo podziękować i zapewnić, że wszelka pomoc będzie udzielona - mówił Mateusz Morawiecki.
- Ostatnia taka tragedia zderzyła się 82 lata temu - w 1937 roku, kiedy też na Giewoncie cztery osoby zginęły - dodał.
REKLAMA
Szef rządu zaznaczył, że na bieżąco działały śmigłowiec TOPR-u, z TOPR-em współpracował GOPR - Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe i cztery śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Przybył oczywiście również i jest dyspozycji śmigłowiec policyjny - Black Hawk - przekazał premier.
Jego zdaniem "z punktu widzenia akcji ratowniczej, bazy sprzętowej, profesjonalizmu służb medycznych ratowniczych wszystko zostało zabezpieczone tak, jak trzeba"
- To, co można było zrobić, to zostało zrobione - ocenił.
Powiązany Artykuł
Naczelnik TOPR: liczba poszkodowanych jest naprawdę przerażająca
Akcja ratunkowa będzie kontynuowana
Premier podkreślił, że akcja służb nie została zakończona, chociaż w ciągu nocy nie będą mogły być kontynuowane poszukiwania.
REKLAMA
- Akcja trwa, na pewno w tym sensie, że my nie wiemy, czy ktoś gdzieś nie pozostał w górach. Nie wiemy, czy jacyś turyści, jacyś ludzie nie są jeszcze gdzieś, w jakichś innych miejscach - powiedział Mateusz Morawiecki.
Zwrócił uwagę, że istnieje ryzyko, że "te gwałtowne wyładowania spowodowały, że ludzie gdzieś utknęli, osunęli się w żleby". - Dlatego ta akcja będzie od samego rana jutro kontynuowana - wyjaśnił premier.
- Miejmy nadzieję, że ta akcja poranna jutrzejsza nie przyniesie żadnych dodatkowych złych wieści - podkreślił.
- Wszystkie służby: i policja, i państwowa straż pożarna, i ochotnicza straż pożarna, również straż graniczna działają. Będą całą noc tutaj dyżury - mówił szef rządu dodając, że w pogotowiu znajduje się "kilkudziesięciu czy stu kilkudziesięciu funkcjonariuszy". - Jutro od rana rusza ponownie akcja, żeby upewnić się, że wszyscy są cali i zdrowi - dodał.
REKLAMA
>>> [ZOBACZ TAKŻE] Tragedia w Tatrach. Piotr Żurowski: to był wybryk natury
Premier przyznał, że rozmawiał już z naczelnikiem TOPR. - TOPR ma wszelkie środki, które są potrzebne do prowadzenia tych akcji - podkreślił prezes Rady Ministrów. - W sytuacji, gdy trzeba będzie uzupełnić środki - to rozmawiałem już z panem naczelnikiem o takich koniecznościach - dodał.
- To budżetowo jest oczywiście sprawa w tym wypadku drugorzędna. Jesteśmy gotowi na wszelką pomoc finansową. Najważniejsze, żeby uratować ludzi - podkreślił premier.
To nie jedyna akcja ratunkowa w Tatrach
Premier Mateusz Morawiecki przypomniał także o toczącej się już od wielu dni innej akcji ratunkowej w Jaskini Wielkiej Śnieżnej gdzie poszukiwych jest dwóch grotołazów.
REKLAMA
- Chcę też ze smutkiem powiedzieć o akcji, która toczy się od kilku dni w Jaskini Wielkiej Śnieżnej, tutaj w Tatrach, gdzie TOPR też prowadzi w bardzo trudnych warunkach akcję poszukiwania dwójki ludzi, która utknęła gdzieś w jaskini - powiedział podczas spotkania z mediami. - To również bardzo dramatyczna akcja - zaznaczył.
>>> [CZYTAJ WIĘCEJ] Tatry: w Jaskini Wielkiej Śnieżnej nieprzerwanie trwa akcja ratunkowa
Premier podkreślił przy tym, że góry i pogoda charakteryzują się, o czym wiedzą doświadczeni taternicy, niebywałą zmiennością.
Gwałtowna burza w Tartach
W czwartek, w wyniku gwałtownej burzy w Tatrach zginęły 4 osoby po polskiej stronie gór. Natomiast, jak podało słowackie pogotowie górskie Horska Zachranna Slużba (HZS), po południowej stronie gór zginęła w czwartek jedna osoba. TOPR informuje o blisko 90 osobach poszkodowanych.
REKLAMA
Najbardziej tragicznym wydarzeniem było uderzenie pioruna w grupę turystów wchodzących na Giewont. Ponieważ wyładowanie trafiło w łańcuch służący do wspinaczki, porażonych zostało kilkanaście osób, a także kilka po słowackiej stronie.
>>> [ZOBACZ TAKŻE] Burza w Tatrach. Burmistrz Zakopanego: piątek dniem żałoby
W czwartek rano w Tatrach świeciło słońce i panowały dogodne warunki do wędrówki, jednak zapowiadano burze. Prognozy pogody się sprawdziły i w miarę upływu dnia niebo nad górami zasnuły gęste chmury. Około południa rozpętała się gwałtowna burza. Według świadków trwała ok. godziny.
jmo
REKLAMA
REKLAMA