Klaudia Jachira znów szokuje. Szydzi ze Smoleńska i Lecha Kaczyńskiego
Podczas swojego spotkania z wyborcami Klaudia Jachira zaprezentowała "kabaretowy" repertuar, w którym drwi z tragedii w Smoleńsku, Jasnej Góry, prezesa PiS i premiera. To kolejny kontrowersyjny "występ" kandydatki KO do Sejmu. Niedawno przed pomnikiem AK szydziła z hasła "Bóg Honor Ojczyzna", co wywołało falę oburzenia nawet w jej własnym obozie. Lider PO Grzegorz Schetyna ocenił, że Jachira przeprosiła i że uważa "sprawę za zamkniętą".
2019-09-25, 11:42
Powiązany Artykuł
Michał Dworczyk: Klaudia Jachira nie powinna funkcjonować w życiu publicznym
W programie, jak zauważa niezalezna.pl, były prymitywne, makabryczne żarty z ofiar katastrofy smoleńskiej, kpiny z Jasnej Góry oraz Lecha Kaczyńskiego, którego nazwała "nieudacznikiem tysiąclecia".
Plan lekcji
Spotkanie zaczęło się od przeżegnania "w imię ojca i syna i brata-bliźniaka". Potem Klaudia Jachira wcieliła się w rolę nauczycielki i przedstawiła zgromadzonym plan lekcji. - Język polski – analiza słów nieudacznika tysiąclecia na podstawie słów "spieprzaj dziadu" - zaczęła prezentację. Dalej były liczby urojone Mateusza Morawieckiego (matematyka), cudowne poczęcie (biologia), kukła Żyda (plastyka) i ferma trolli (informatyka). - NA WF-ie porozmawiamy jak wygodnie leżeć krzyżem - dodała.
W dalszej części "żarty" przyjęły formę programu TV. "O 17-tej telenowela smoleńska, o godzinie 18 transmisja z Brunatnej Góry z okazji rocznicy urodzin Hitlera" - niezalezna.pl relacjonuje występ. Następnie Klaudia Jachira zapowiedziała "blok ekshumacyjny oraz quiz »czyja to kończyna«".
Częścią spotkania wyborczego było też grzebanie w worku na śmieci, "zabranym" z domu Jarosława Kaczyńskiego na Żoliborzu.
REKLAMA
Bób, Hummus, Włoszczyzna, Vege
Powiązany Artykuł
"Bób, Hummus, Włoszczyzna". Burza po akcji kandydatki Koalicji Obywatelskiej
Klaudia Jachira, która startuje z 13. miejsca warszawskiej listy KO do Sejmu, zamieściła kilka dni temu na Twitterze zdjęcia z piątkowego Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, w którym wzięła udział. Wśród nich jest zdjęcie wykonane przed pomnikiem Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego, który znajduje się w okolicach Sejmu. Na zdjęciu jest Jachira oraz dwie młode osoby, które trzymają transparent z napisem: "Bób, Hummus, Włoszczyzna, Vege" a w tle widać fragment pomnika z napisem "Bóg Honor Ojczyzna".
Zdjęcie spotkało się z krytycznymi opiniami. Działające w Krakowie Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych zaapelowało w niedzielę do sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej o natychmiastowe skreślenie z listy kandydatów do Sejmu Jachiry. "To nie tylko przekracza wszelkie normy walki politycznej i dobrych obyczajów, ale stanowi przejaw jawnej pogardy dla wartości bliskich sercu każdego rodaka, nawet jeżeli jest on osobą niewierzącą" – napisał w liście rzecznik Porozumienia dr Jerzy Bukowski.
Opozycyjna krytyka
Po tym występie Jachiry jej rezygnację ze startu w wyborach postulowali m.in. Katarzyna Lubnauer i Sławomir Nitras. Głos w tej sprawie zabrała też kandydatka KO na premiera. - Zachowania i wpisy są nie do przyjęcia. Władze partii powinny zareagować i mam nadzieję, że zareagują - oceniła Małgorzata Kidawa-Błońska.
Powiązany Artykuł
Małgorzata Kidawa-Błońska o starcie Klaudii Jachiry z list KO: poszerzenie elektoratu
Ta sama Kidawa-Błońska pod koniec sierpnia na antenie radiowej Trójki tłumaczyła, że wciągnięcie Klaudii Jachiry na listę to poszerzenie elektoratu. - Ma dużą popularność, jest lubiana wśród swoich słuchaczy czy odbiorców (…) każdy z nas jest inny i jednak znalezienie się w Sejmie ogranicza pewną swobodę działania (…) na pewno jest to otwarcie się na inne środowiska, poszerzenie elektoratu, do którego możemy dotrzeć – mówiła polityk.
REKLAMA
"Incydent się nie powtórzy"
Ostatecznie Jachira opublikowała na Facebooku oświadczenie, w którym przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni jej zdjęciem. Napisała przy tym, że hasło "Bóg, Honor, Ojczyzna" jest nacjonalistyczne". - Przeprosiny Klaudii Jachiry były potrzebne, to zamyka sprawę; apel o jej skreślenie z list wyborczych dziwi, ponieważ tego nie można zrobić - skomentował sprawę rzecznik PO Jan Grabiec.
- Klaudia Jachira przeprosiła za incydent przy Pomniku Państwa Podziemnego, wiem, że on się już nigdy nie powtórzy - mówił z kolei lider PO Grzegorz Schetyna. Nie trzeba było długo czekać, żeby zobaczyć, jak bardzo się mylił.
"Absolutnie nie rezygnuję"
Mimo narastającej krytyki Klaudia Jachira twierdzi, że "absolutnie nie rezygnuje z kandydowania w wyborach". - Zdjęcie pod pomnikiem Armii Krajowej nie było moją inicjatywą, podeszły do mnie dwie dziewczyny z transparentem, chodziło tylko o grę słów - tłumaczyła w Radiu Zet.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Kontrowersyjna działaczka na liście KO. Klaudia Jachira startuje do Sejmu
Na uwagę, że niektórzy - np. liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer uważają, że powinna zrezygnować - Jachira odpowiedziała, że każdy może mieć swoje zdanie. - Jestem osobą bardzo wyrazistą i mnie się albo lubi, albo mnie się nie lubi. Natomiast absolutnie nie rezygnuję, wręcz przeciwnie, moja kampania się rozkręca, codziennie stoję na ulicy Warszawy, rozmawiam z warszawiakami - zaznaczyła. Przekonywała, że zdjęcie na tle pomnika Armii Krajowej przed Sejmem zostało wyrwane z kontekstu.
Poziom żenady
Obecność Klaudii Jachiry na listach KO budziła zdziwienie od samego początku. Po prezentacji kandydatów Koalicji Obywatelskiej na warszawskiej liście wyborczej Grabiec był pytany, czy start Jachiry z listy KO nie jest zbyt kontrowersyjnym posunięciem. W jednym z filmików, Jachira wbija szpilki w gumową kaczkę, która symbolizować ma prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, a w innym materiale Jachira powiedziała, że "istotą funkcjonowania" Prawa i Sprawiedliwości "było dostarczenie młodych mężczyzn Jarosławowi Kaczyńskiemu".
Jan Grabiec stwierdził, że z tego, co wie, to "nigdy wypowiedzi pani Jachiry nie przekroczyły poziomu takiej żenady, którą przekroczyli posłowie PiS, chociażby obecnej kadencji Sejmu".
niezalezna.pl/IAR/PAP/fc
REKLAMA
REKLAMA