Patryk Kugiel po wyborach prezydenckich w Afganistanie: frekwencja najniższa w historii

- Żeby pójść do wyborów w Afganistanie, trzeba być bardzo odważnym człowiekiem. Poza tym trzeba mieć nadzieję, że to ma jakiś sen, że te wybory nie zostaną sfałszowane, że politycy będą realizowali to, co obiecali - mówił w Polskim Radiu 24 Patryk Kugiel z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

2019-09-29, 09:00

Patryk Kugiel po wyborach prezydenckich w Afganistanie: frekwencja najniższa w historii
Afganistan. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: shutterstock/Markus Stappen

Posłuchaj

28.09.2019, "Świat w Powiększeniu"
+
Dodaj do playlisty

Wyborom prezydenckim w Afganistanie towarzyszyły liczne skargi na nieprawidłowości, niska frekwencja oraz kilka zamachów talibów, w których według władz zginęły co najmniej trzy osoby, a 24 zostały ranne.

Liczne nieprawidłowości w czasie wyborów

Do głosowania uprawnionych było 9,6 mln wyborców w 35-milionowym Afganistanie. Wstępnych wyników oczekuje się dopiero po 17 października, a końcowych 7 listopada. Jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie co najmniej 51 proc. głosów, dwaj kandydaci z najwyższymi wynikami zmierzą się w drugiej turze 23 listopada. Zgłoszono wiele skarg na stwierdzone podczas głosowania nieprawidłowości. Sygnalizowano m.in. sytuacje, kiedy listy wyborców były niekompletne lub zaginęły, maszyny do identyfikacji danych biometrycznych wyborców nie działały prawidłowo oraz brakowało osób przeszkolonych w ich używaniu. 

Zamachy w trakcie wyborów

W kilku miejscach, głównie na południu i północy Afganistanu, doszło do zamachów przeprowadzonych przez talibów. Według agencji dpa, która powołuje się na przedstawicieli władz kilku prowincji, w atakach zginęły co najmniej trzy osoby, a 24 odniosły obrażenia. Mimo to - jak pisze Reuters - ekstremiści nie zdołali poważnie zakłócić procesu wyborczego, bo władze przedsięwzięły daleko idące środki bezpieczeństwa, nie dopuszczając do wybuchu przemocy na dużą skalę w dniu wyborów. We wszystkich 34 prowincjach rozmieszczono łącznie 72 tys. żołnierzy i policjantów. Według afgańskiego MSW w dniu wyborów miała zostać rozmieszczona jedna trzecia z liczących około 300 tysięcy członków Afgańskich Narodowych Sił Bezpieczeństwa i Obrony, w tym zarówno wojska, jak i policji. Niezależna Komisja Wyborcza zwróciła się o zabezpieczenie 5373 lokali do głosowania, ale służby bezpieczeństwa zapowiedziały, że nie są w stanie tego uczynić w 410 miejscach.

O Afganistanie: potrzebne jest zaufanie

Patryk Kugiel z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych mówił m.in. o tym, dlaczego talibom nie udało się storpedować tych wyborów. - Talibowie chcieli atakować lokale wyborcze. Jeżeli im się nie udało, to ze względu na środki zapobiegawcze przyjęte przez władze afgańskie. Nie chodzi jednak tylko o zapewnienie fizycznego bezpieczeństwo przez specjalne siły wydelegowane do ochrony tych lokali - powiedział Patryk Kugiel. Mówił też o zamknięciu wielu centrów wyborczych. To zdaniem eksperta, mogło pokrzyżować plany talibów związane z ewentualnymi atakami i dlatego "mniej o tych atakach słyszymy". Sytuacja ta miała jednak wpływ na obniżenie frekwencji.

REKLAMA

W audycji o sytuacji społeczno-politycznej Afganistanu oraz o uwarunkowaniach międzynarodowego tego państwa, które dopiero uczy się demokracji.

Zgodnie z prawem kandydat na prezydenta Afganistanu musi być muzułmaninem, mieć obywatelstwo tego kraju i skończone 40 lat.

Rozmawiał Bogumił Husejnow.

PR24/tb/PAP/IAR

REKLAMA

____________________ 

Data emisji: 28.09.2019

Godzina emisji: 19:46

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej