Turecka ofensywa w Syrii. Ankara pod ostrzałem krytyki
Turcja ogłasza początek fazy lądowej swej ofensywy w Syrii - poinformowało w środę wieczorem na Twitterze tureckie ministerstwo obrony. Decyzja spotkała się z powszechną krytyką.
2019-10-10, 07:36
Komunikat resortu stwierdza, że tureckie oddziały i syryjscy rebelianci, którzy są ich sojusznikami, wkroczyli w środę wieczorem na tereny na północnym wschodzie Syrii. Podkreślono, że operacja jest wymierzona w kurdyjską milicję o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG) oraz bojowników dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie (IS). Wcześniej tego dnia w tym rejonie tureckie lotnictwo i artyleria rozpoczęły ofensywę, atakując cele YPG.
Powiązany Artykuł
Syria: co najmniej kilkanaście ofiar ataków sił tureckich. Trwa turecka ofensywa
Kurdowie, którzy byli głównymi sojusznikami USA w walce z dżihadystami z IS, zapowiedzieli zbrojny opór. Według zdominowanych przez Kurdów Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) pociski wystrzelone przez tureckie samoloty trafiły m. in. w budynek więzienia, w którym przetrzymywani są dżihadyści z IS. Nie podano bliższych szczegółów.
Unia Europejska wzywa Ankarę do wstrzymania ofensywy
Kurdowie przetrzymują w więzieniach i obozach na kontrolowanych przez nich terytoriach tysiące bojowników IS. Nie jest jasne, czy będą dalej to robić, jeśli wybuchną walki z siłami tureckimi.
Decyzja Turcji o rozpoczęciu ofensywy spotkała się z powszechną krytyką i potępieniem. Unia Europejska wezwała Ankarę do wstrzymania ofensywy, a minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Dominic Raab oświadczył, że grozi ona "destabilizacją całego regionu".
REKLAMA
Turecka ofensywa rozpoczęła się wkrótce po niespodziewanej decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa wycofania żołnierzy amerykańskich z północnej Syrii, która również spotkała się z krytyką. Kurdowie określili ją jako "cios w plecy".
USA nie dały Turcji "zielonego światła"
Ankara, która uważa YPG za organizację terrorystyczną, zamierza utworzyć wzdłuż swojej granicy z Syrią "strefę bezpieczeństwa" wolną od bojówek kurdyjskich. Ma ona również być wykorzystana do osiedlenia syryjskich uchodźców przebywających obecnie w Turcji.
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo oświadczył w środę w telewizji PBS, że Stany Zjednoczone nie dały Turcji "zielonego światła" na inwazję w Syrii, ale dodał, że Ankara "ma usprawiedliwione interesy bezpieczeństwa". Zdaniem Pompeo nie ma powodu do obaw, iż wycofanie sił USA z tego rejonu spowoduje odrodzenie się Państwa Islamskiego.
bb
REKLAMA
REKLAMA