"3 x TAK", czyli wielkie kłamstwo komunistów

To miał być sprawdzian popularności rządzących krajem komunistów oraz ich sojuszników. Referendum stało się symbolem manipulacji i fałszowania wyborów przez nominatów Kremla w powojennej Polsce.

2024-06-30, 05:45

"3 x TAK", czyli wielkie kłamstwo komunistów
Referendum ludowe (30.06.1946 r.). Uczestnicy głosowania czekają na sprawdzenie swoich nazwisk na liście uprawnionych przez członków komisji referendalnej, min. przewodniczący Krajowej Rady Narodowej Bolesław Bierut. foto: PAP/Jerzy Baranowski

30 czerwca 1946 roku odbyło się tzw. referendum ludowe. Polacy mieli w nim wypowiedzieć się w sprawie istnienia Senatu, utrwalenia przemian gospodarczych wynikających z reformy rolnej oraz kwestii zachodnich granic kraju. Referendum zostało nazwane "3 x TAK" od haseł propagandowych, które zachęcały do pozytywnej odpowiedzi na trzy pytania.

Posłuchaj o referendum w serwisie o "RADIA WOLNOŚCI"

To miał być sprawdzian popularności rządzących krajem komunistów oraz ich sojuszników. Referendum stało się jednak symbolem manipulacji i fałszowania wyborów w powojennej Polsce. Według oficjalnych wyników, "3 x TAK" głosowało ponad 90 proc. społeczeństwa. Dopiero po 1989 roku opublikowano dane, z których wynikało, że na "NIE" w referendum wypowiedziało się od 30 do ponad 70 proc.


Posłuchaj

Profesor Władysław Bartoszewski o Referendum Ludowym 1946 roku. (BBC, 1987) 15:59
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Tuż przed głosowaniem rząd Edwarda Osóbki-Morawskiego obiecał poprawę warunków życia rolników. Z kolei Władysław Gomułka, wicepremier i minister Ziem Odzyskanych, wygłosił słynne przemówienie, w którym dobitnie tłumaczył, jak należy głosować. W typowym dla siebie stylu wychwalał tzw. demokrację ludową.

Wojsko, milicja, ORMO i UB pilnowało urn wyborczych przed atakami zbrojnego podziemia. Informowano, że podczas przygotowań zginęło około tysiąca działaczy lewicy. Po głosowaniu oficerowie radzieckich służb specjalnych napisali blisko 6 tysięcy nowych protokołów z komisji wyborczych i podrobili 40 tysięcy podpisów ich członków.

Komunistyczna machina propagandowa działała sprawnie przez kilkadziesiąt lat. Jeszcze w 1979 roku współorganizator referendum, pułkownik Adam Mrozek opowiadał w Polskim Radiu, jak przebiegało głosowanie na wsi. Ludzie ze łzami w oczach oddawali głosy za władzą ludową - kłamał milicjant. Z kolei kapitan Borys Abramowicz, czuwający nad bezpieczeństwem referendum z 30 czerwca 1946 roku, po latach podkreślał, że świadome społeczeństwo głosowało w sposób "nieskrępowany" i wolny.

Komunistyczne władze dołożyły starań, by wynik referendum był dla nich korzystny. W marcu 1946 roku powołano Państwową Komisję Bezpieczeństwa, która koordynowała działania wojska, milicji oraz służb specjalnych. Ich zadaniem była nie tylko ochrona sfałszowanego głosowania, lecz także likwidacja niepodległościowego podziemia.

REKLAMA

Przeciw fałszerstwom w referendum protestował prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Stanisław Mikołajczyk, wówczas wicepremier i minister rolnictwa. Protesty złożyli też przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Partie "Bloku Demokratycznego", czyli Polska Partia Robotnicza, Polska Partia Socjalistyczna, Stronnictwo Demokratyczne i Stronnictwo Ludowe, wykorzystały to, nazywając Mikołajczyka "zdrajcą", który pozwala mieszać się obcym mocarstwom w sprawy Polski.

Sukces w referendum ludowym spowodował, że komunistyczne władze dały sobie większe przyzwolenie na sfałszowanie w niedługim czasie wyborów do Sejmu Ustawodawczego. W opinii profesora Antoniego Dudka wyniki z czerwca 1946 roku pozbawiły środowiska niepodległościowe złudzeń oraz nadziei na odzyskanie przez Polskę niepodległości.


Posłuchaj

Audycja Grzegorza Sołtysiaka - omawiająca atmosferę referendum z dnia 30 czerwca 1946 oraz o sprawie posła - opozycjonisty Stanisława Wójcika. (RWE, 1993) 15:11
+
Dodaj do playlisty

 

pd

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej