Ekstraklasa: emocji w Białymstoku nie zabrakło. Patryk Klimala bohaterem Jagiellonii
Piłkarze Jagiellonii Białystok pokonali u siebie Cracovię 3:2 (1:1) w ostatnim sobotnim meczu 12. kolejki Ekstraklasy. Bohaterem gospodarzy był zdobywca dwóch bramek Patryk Klimala.
2019-10-19, 22:20
Posłuchaj
- Sobotni mecz był szczególny dla trenera gości Michała Probierza, który w przeszłości prowadził białostoczan. Z Jagiellonią zdobył m.in. wicemistrzostwo i Puchar Polski
- Obie drużyny szybko zdobyły po golu
- Po bramkach Siplaka i Klimali gra się uspokoiła
- Niektóre decyzje sędziego Jarosława Przybyła wzbudziły kontrowersje
- Druga połowa spotkania również rozpoczęła się od szybkich bramek dla obydwu ekip
- Bohaterem spotkania był Patryk Klimala, ale to Taras Romanczuk zanotował decydujące trafienie
Szybka przerwa
Mecz został na chwilę przerwany przez sędziego Jarosława Przybyła już po 30 sekundach. Kibice gospodarzy rzucili bowiem w pole karne kilkadziesiąt serpentyn. Porządkowi szybko opanowali sytuację i spotkanie zostało wznowione.
Jagiellończykom atmosfera meczu najwyraźniej się udzieliła, bo już w trzeciej minucie powinni prowadzić. Jakub Wójcicki na prawej stronie łatwo minął Tomasa Vestenicky'ego i zacentrował. W polu karnym odnalazł się Jesus Imaz, który uderzył z woleja. Michal Pesković interweniował na raty, ale skutecznie.
Cios za cios
REKLAMA
Gra szybko się wyrównała i to "Pasy" wyszły na prowadzenie w dziewiątej minucie. Z prawej strony z rzutu wolnego dośrodkował Michal Siplak. Słowak mocno kopnął piłkę, która jeszcze odbiła się w polu karnym gospodarzy i… wpadła do siatki. Najbliżej zmiany toru lotu futbolówki był Oleksij Dytjatjew, jednak ukraiński obrońca Cracovii nie zdołał jej sięgnąć.
Podopieczni Ireneusza Mamrota nie załamali się i już dwie minuty później doprowadzili do wyrównania. Znakomite prostopadłe podanie Martina Pospisila na bramkę zamienił Patryk Klimala.
Napastnik młodzieżowej reprezentacji Polski w sytuacji sam na sam nie dał szans Peskoviciowi.
REKLAMA
Mecz walki
Po szybko zdobytych golach mecz stracił na atrakcyjności. Obie ekipy postawiły na twardą walkę w środku pola. Nie brakowało ostrych wejść (z powodu urazu boisko musiał opuścić Dytjatjew), jednak kibice mogli narzekać na brak okazji do podwyższenia wyniku.
Arbiter w roli głównej
W 35. minucie na bramkę gospodarzy niecelnie głową uderzał Sergiu Hanca. W tym fragmencie spotkania więcej emocji niż piłkarskie popisy zawodników obu drużyn wywołało kilka decyzji arbitra.
REKLAMA
Najwięcej kontrowersji wzbudziła żółta kartka dla Pospisila, która eliminuje Czecha z udziału w kolejnym meczu "Dumy Podlasia". W tej samej akcji wcześniej faulowany był bowiem skrzydłowy gospodarzy Juan Camara.
Mimo, że ostrej gry nie brakowało, Przybył w pierwszej części gry pokazał tylko dwie żółte kartki: dla Pospisila oraz pomocnika gości Janusza Gola. Do przerwy padły też dwie bramki, gdyż w ostatnich minutach pierwszej połowy obraz gry się nie zmienił i piłkarze nie byli w stanie wypracować dogodnych okazji do strzelenia gola.
Węgiel na stadionie
Zanim druga połowa na dobre się rozpoczęła, mecz znowu został przerwany. Na boisku leżały bowiem... kawałki węgla, które pozostały na murawie po konkursie organizowanym w przerwie dla kibiców. Fani mieli za zadanie przebiec określony kawałek boiska z workiem węgla na plecach.
REKLAMA
Klimala egzekutorem
Jako pierwsi niezłą sytuację do wyjścia na prowadzenie w drugiej połowie stworzyli sobie podopieczni Michała Probierza, który w przeszłości z dużymi sukcesami dwukrotnie prowadził Jagiellonię. W 51. minucie niecelnie głową uderzył Pelle van Amersfoort.
Gospodarze odpowiedzieli błyskawicznie. W 53. minucie Pesković obronił jeszcze strzał Klimali, ale snajper Jagiellonii był skuteczniejszy dwie minuty później. Białostoczanie przeprowadzili szybką akcję, po której Tomas Prikryl wypatrzył w polu karnym Klimalę. Ten mocnym uderzeniem po poprzeczkę wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.
REKLAMA
Znowu szybka odpowiedź
Podobnie jak w pierwszej połowie błyskawicznie nadeszła skuteczna odpowiedź ze strony drużyny przegrywającej. "Pasy" szybko rozegrały piłkę, kompletnie gubiąc białostocką defensywę.
Van Amersfoort najpierw popisał się kapitalnym dryblingiem, a potem podał wzdłuż bramki do Rafaela Lopesa. Portugalczyk bez kłopotu pokonał Damiana Węglarza.
REKLAMA
Mecz zrobił się znacznie ciekawszy. W 66. minucie dobrą okazję miał rezerwowy "Pasów" Bojan Cecarić, ale źle trafił w piłkę i ta wylądowała nad bramką. Minutę później po raz trzeci do siatki trafili gospodarze, a konkretnie Jesus Imaz. Sędzia nie uznał jednak gola, odgwizdując spalonego.
Zmiennicy mogli przeważyć szalę
Boisko opuścił Klimala, a jego miejsce zajął inny białostocki młodzieżowiec Bartosz Bida. W 72. minucie zmiennik dobrze uderzył zza pola karnego, ale piłka po rykoszecie wyszła na rzut rożny.
Sześć minut później gola mógł zdobyć inny z rezerwowych gospodarzy Bartosz Kwiecień. Guilherme Sitya dobrze dorzucił z rzutu wolnego, a strzał głową defensywnego pomocnika wylądował nad krakowską bramką.
Niezawodny kapitan
Jak trwoga to do... kapitana. W 82. minucie białostoczan na prowadzenie wyprowadził Taras Romanczuk. "Jaga" zaczęła akcję prawą stroną. Bida wycofał piłkę do Romanczuka, a ten huknął sprzed pola karnego pod poprzeczkę.
REKLAMA
Między piłkarzami i członkami sztabów obu ekip zagotowało się na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry po starciu Gola z Imazem przy linii bocznej. Awantura zakończyła się żółtymi kartkami dla osób z ławek obydwu drużyn, chociaż Jarosław Przybył oszczędził piłkarzy.
Serbski snajper zgubił formę
W 90. minucie gospodarze mieli "piłkę meczową". Po akcji Bidy strzał na bramkę Cracovii oddał Ognjen Mudrinski, jednak uderzenie Serba było bardzo niecelne. Kupiony przed sezonem za 600 tysięcy euro napastnik równie fatalnie zachował się już w doliczonym czasie, kiedy w sytuacji sam na sam ponownie kopnął wysoko nad bramką.
Dużo lepszy strzał oddał Pospisil, ale uderzenie Czecha również minęło bramkę. W końcówce gospodarze byli bliżej zmiany wyniku, ale nie pokonali Peskovicia po raz czwarty. Spokojnie dowieźli jednak wygraną do końca.
REKLAMA
Jagiellonia Białystok - Cracovia Kraków 3:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Rafael Lopes (9-głową), 1:1 Patryk Klimala (11), 2:1 Patryk Klimala (55), 2:2 Rafael Lopes (59), 3:2 Taras Romanczuk (82).
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Martin Pospisil, Bartosz Kwiecień. Cracovia Kraków: Janusz Gol, Sergiu Hanca.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 8 622.
Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Zoran Arsenić, Guilherme Sitya - Martin Pospisil, Taras Romanczuk - Tomas Prikryl (80. Ognjen Mudrinski), Jesus Imaz, Juan Camara (70. Bartosz Kwiecień) - Patryk Klimala (64. Bartosz Bida).
Cracovia Kraków: Michal Peskovic - Cornel Rapa, Ołeksij Dytiatjew (21. Kamil Pestka), Michał Helik, Michał Siplak - Sylwester Lusiusz (72. Milan Dimun), Janusz Gol - Sergiu Hanca, Pelle van Amersfoort, Tomas Vestenicky (60. Bojan Cecarić) - Rafael Lopes.
Wyniki meczów 12. kolejki ekstraklasy piłkarskiej:
2019-10-18:
KGHM Zagłębie Lubin - Pogoń Szczecin 0:1 (0:1)
Wisła Kraków - Piast Gliwice 1:2 (0:1)
2019-10-19:
Legia Warszawa - Lech Poznań 2:1 (0:0)
REKLAMA
Korona Kielce - Wisła Płock 0:1 (0:1)
Jagiellonia Białystok - Cracovia Kraków 3:2 (1:1)
Pozostałe mecze kolejki
2019-10-20:
Arka Gdynia - Lechia Gdańsk (15.00)
Górnik Zabrze - ŁKS Łódź (17.30)
2019-10-21:
Raków Częstochowa - Śląsk Wrocław (18.00)
REKLAMA
Tabela (mecze, zwycięstwa, remisy, porażki, bramki, punkty, różnica bramek)
1. Pogoń Szczecin 12 7 3 2 15- 9 24 +6
2. Wisła Płock 12 7 1 4 16-18 22 -2
3. Piast Gliwice 12 6 3 3 14- 9 21 +5
4. Jagiellonia Białystok 12 5 5 2 21-14 20 +7
5. Cracovia Kraków 12 6 2 4 19-14 20 +5
6. Legia Warszawa 12 6 2 4 15-13 20 +2
7. Lechia Gdańsk 11 5 4 2 14-10 19 +4
8. Lech Poznań 12 5 3 4 22-15 18 +7
9. Śląsk Wrocław 11 4 6 1 15-11 18 +4
10. KGHM Zagłębie Lubin 12 4 3 5 21-19 15 +2
11. Górnik Zabrze 11 3 4 4 10-11 13 -1
12. Raków Częstochowa 11 4 0 7 13-17 12 -4
13. Wisła Kraków 12 3 2 7 14-17 11 -3
14. Arka Gdynia 11 2 3 6 8-18 9 -10
15. Korona Kielce 12 2 2 8 6-18 8 -12
16. ŁKS Łódź 11 2 1 8 12-22 7 -10
W przypadku równej liczby punktów o kolejności w końcowej tabeli decydują bezpośrednie mecze
Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl
REKLAMA