Adam Królikiewicz. Z kiepskiego jeźdźca olimpijski medalista
Jeździec, brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 1924 roku, pierwszy polski medalista olimpijski w konkurencji indywidualnej, uczestnik wojny obronnej 1939, po wojnie - trener i instruktor jeździecki. Życie Adama Królikiewicza było niezwykle bogate. 4 maja mija 58. rocznica jego śmierci.
2024-05-04, 05:40
Posłuchaj
Posłuchaj
Przyszedł na świat 9 grudnia 1894 roku we Lwowie. Wśród dziewięciorga dzieci państwa Królikiewiczów było aż ośmiu chłopców.
– Z ośmiu braci czterech służyło w kawalerii, trzech w artylerii, a jeden w oddziałach inżynieryjnych. Tak się złożyło, że każdy z nich miał w związku z tym kontakt z końmi – mówił w audycji z cyklu "Ludzie niepodległości" Wiktor Cygan, historyk z Instytutu Józefa Piłsudskiego w Warszawie.
Powiązany Artykuł
100 lat Polskiego Komitetu Olimpijskiego - serwis specjalny
Nowicjusz u Beliny
W sierpniu 1914 roku, w obliczu wybuchu I wojny światowej, Królikiewicz wstąpił do oddziału Sokołów konnych Marcelego Śniadowskiego. Formacja była częścią 1. Brygady Kadrowej Legionów. "Konnymi" byli jednak początkowo tylko z nazwy, bo większość żołnierzy tego słabo zaopatrzonego oddziału musiało zdobyć swoje rumaki "na wrogu".
REKLAMA
– Pierwszy raz dosiadł jakiegoś rumaka, przybłędę kozacką, podczas bitwy pod Kielcami – wspominał Cezary Harasimowicz w audycji Doroty Truszczak z cyklu "Ludzie niepodległości".
W toku walk został "beliniakiem" – żołnierzem słynnego 1. Pułku Ułanów Legionów Polskich pod dowództwem Władysława Beliny-Prażmowskiego. Do uznawanego za elitarny oddziału trafiali najlepsi legionowi jeźdźcy. Sam Królikiewicz się za takiego nie uważał, o czym sam pisał w swoich wspomnieniach.
W Niepodległej
Po odzyskaniu niepodległości Królikiewicza przydzielono do 1. Pułku Szwoleżerów. To wówczas Królikiewicz spotkał swojego pierwszego konia sportowego. Leciwy wierzchowiec o imieniu Jasiek został porzucony przez żołnierzy armii austro-węgierskiej podczas I wojny światowej. Królikiewicz kupił go w majątku, w którym stacjonował wraz ze swoim oddziałem.
Przyszły olimpijczyk, wciąż przekonany o tym, że jeźdźcem jest niezbyt dobrym, przeszedł kurs doszkalający w Szkole Oficerów Jazdy w Starej Wsi, nieopodal Warszawy.
REKLAMA
– Na zakończenie kursu zorganizowany został konkurs jeździecki. Ku zdziwieniu wszystkich Królikiewicz zajął czwarte miejsce. Psychicznie bardzo go to podbudowało, ale doceniał, że to przede wszystkim zasługa Jaśka, a on tylko starał się nie przeszkadzać – opowiadał Wiktor Cygan.
W 1920 roku brał udział w przygotowaniach polskiej reprezentacji na Igrzyska Olimpijskie w Antwerpii. Wyjazd nie doszedł do skutku z powodu wojny z bolszewikami. Adam Królikiewicz wziął w niej udział i zakończył ją w stopniu porucznika.
Olimpijski medalista
W 1924 roku wziął udział w Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, pierwszych, w których wzięła udział polska reprezentacja. Wystąpił na koniu Picador w zawodach jeździeckich, w konkursie skoków przez przeszkody. Zajął trzecie miejsce, za które został nagrodzony brązowym medalem i tym samym został pierwszym indywidualnym medalistą olimpijskim, reprezentującym Polskę.
– Jego konkurenci byli niewątpliwie trudni do pokonania. W tym czasie Francja i Włochy dominowały w jeździectwie. I wśród takich rywali wygrać to był sukces. Podkreślał, że wzniesienie na maszt flagi polskiej było dla niego olbrzymim wzruszeniem – opowiadał w audycji Polskiego Radia z 1972 roku kawalerzysta Bolesław Skulicz.
REKLAMA
W czasie kariery sportowej w latach 20. zdobył 81 wyróżnień w konkursach jeździeckich i 24 pierwsze miejsca w konkursach międzynarodowych. W latach 30. uczył w szkołach jeździeckich we Włoszech i Francji oraz współtworzył polski system szkolenia jeździeckiego.
We wrześniu 1939 roku dostał się do niewoli sowieckiej. Udało mu się z niej zbiec i wraz z rodziną osiedlił się w Krakowie. Został aresztowany przez okupanta, ale dzięki znajomości z niemieckimi olimpijczykami, udało mu się dostać zwolnienie z więzienia.
Na fali odżycia tradycji jeździeckich w drugiej połowie lat 50. został m.in. szefem klubu jeździeckiego w Krakowie. Udzielał się w produkcji filmowej, przy której był konsultantem w sprawach jeździectwa. Zmarł 4 maja 1966 roku. Śmierć nastąpiła wskutek powikłań odniesionych po kontuzji na planie filmowym "Popiołów" w reżyserii Andrzeja Wajdy.
bm/sa
REKLAMA
REKLAMA