Eksperci: Mały ZUS+, jedno konto i prawo do błędu to dobry kierunek zmian
- Rok działania "Małego ZUS" pokazał, że zawierał on liczne błędy, które sygnalizował chociażby ruch "Karta Drobnego Przedsiębiorcy". Były problemy związane z przychodem, z terminami, które były bardzo restrykcyjne, a formuły liczenia "Małego ZUS" były mało przyjazne dla przedsiębiorców i mało czytelne - powiedział w "Rządach Pieniądza" Andrzej Sadowski ekspert Centrum im Adama Smitha.
2020-01-07, 14:00
Posłuchaj
Właśnie mija termin do wnioskowania o możliwość skorzystania z Małego ZUS, a więc obniżonej stawki składek na ubezpieczenie emerytalno-rentowe płacone przez przedsiębiorców.
W ocenie Andrzeja Sadowskiego z Centrum im. Adama Smitha, "Mały ZUS" miał wiele wad, dlatego bardzo dobrze, że rząd zdecydował się na jego korektę wprowadzając od bieżącego roku "Mały ZUS+". Zdaniem drugiego gościa audycji Piotra Soroczyńskiego z Krajowej Izby Gospodarczej, to właśnie te wady spowodowały, że "Małego ZUS-u" skorzystało zaledwie 140 tys. firm. Teraz ta liczba powinna istotnie wzrosnąć.
Nie ma ulg dla samozatrudnionych
- W tej chwili działalność gospodarczą w Polsce prowadzi ok. 2,3 mln podmiotów. Firm zatrudniających powyżej 50 osób jest ok. 17 tys., powyżej 10 osób – ponad 30 tys. Pozostałe to firmy niewielkie. Ok. miliona z nich to wręcz firmy jednoosobowe, które nikogo nie zatrudniają (…). Widać zatem że z "Małego ZUS" skorzystało niecałe 10 proc. firm – analizował Piotr Soroczyński.
Gość "Rządów Pieniądza" zauważył też, że stosunkowo niewielka liczba przedsiębiorców, którzy skorzystali z "Małego ZUS" może też wiązać się w jakimś stopniu z ich osobistymi decyzjami i analizą, że w przyszłości będą mieć niewielkie emerytury, skoro teraz będą płacić jeszcze niższe składki.
REKLAMA
- Z czasem, żeby wypracować dobry, przemyślany system musimy zastanowić się, w którym kierunku chcemy iść zwłaszcza w kierunku mniejszych firm – stwierdził Piotr Soroczyński. Zastanawiał się, czy powinno chodzić w rozwiązaniach prawnych o to, żeby "dociskać przedsiębiorców, bo na pewno mają pieniądze", czy też cieszyć się z każdego takiego podmiotu i pomagać mu, "bo jest to jeden klient opieki społecznej mniej, osoba, która walczy, nie czeka na państwo, na innych, próbuje coś zrobić własnymi rękami".
-Fakt, że zaczyna obowiązywać zasada liczenia składek od dochodu, a nie od przychodu, świadczy o tym, że rząd dokonał korekty zasadach płacenia "Małego ZUS-u" – mówił Andrzej Sadowski.
W jego opinii jednak ciągle zbyt wiele trudności sprawia przedsiębiorcom rozliczanie się z ZUS, mimo wprowadzenia jednego konta, które ekspert ocenił jednoznacznie pozytywnie.
Ułatwienia dla firm czy fiskusa ?
Goście audycji pozytywnie ocenili dwa nowe rozwiązania, które weszły w życie od początku roku: jedno konto podatkowe, pozwalające rozliczyć się ze wszystkim podatków oraz prawo do błędu, jaki bez konsekwencji może popełnić przedsiębiorca w ciągu pierwszego roku działalności.
REKLAMA
- Warto podkreślić, że wspólny rachunek dotyczy nie tylko przedsiębiorców (…). Np. podatnicy korzystający z ryczałtu przy wynajmie mieszkania powinni już teraz o tym pamiętać, bo (…) potem okaże się, że przelewali podatek na zły rachunek – przypominał Piotr Soroczyński.
Tak zwane "prawo do błędu" w opinii Andrzeja Sadowskiego jest bardzo dobrym rozwiązaniem, z którego od lat korzystają firmy z państw Europy Zachodniej.
- To "zmiana podejścia do podatnika wprost zaczerpnięta z kultury europejskiej" – podsumował gość audycji.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji
REKLAMA
Program prowadziła Anna Grabowska
PolskieRadio24/Anna Grabowska/SW
REKLAMA