Tragedia w hospicjum. Dlaczego placówka nie miała systemu przeciwpożarowego?
- Żałuję, że tego nie założyliśmy. Nie było takich wymogów względem naszego obiektu. Mieliśmy wiele innych rzeczy do zrobienia, m.in. wymianę pieca w kotłowni - mówiła we wtorek dyrektor hospicjum w Chojnicach Barbara Bonna, pytana o powód braku systemu przeciwpożarowego.
2020-01-07, 15:28
- Żałuję, że tego nie założyliśmy. Nie było takich wymogów względem naszego obiektu, a ponieważ mieliśmy wiele innych rzeczy do zrobienia, m.in. wymianę pieca w kotłowni, to wybraliśmy takie a nie inne wydatkowanie pieniędzy - mówiła dyrektor hospicjum w Chojnicach lek. med. Barbara Bonna podczas konferencji prasowej w szpitalu w Chojnicach.
Powiązany Artykuł
Rzecznik rządu: wyrazy współczucia dla rodzin osób, które zginęły w Chojnicach
Zaznaczyła, że montaż takiej instalacji "to nie były małe kwoty". Konkretnej kwoty jednak nie wskazała. Powiedziała, że jej nie pamięta. - To musi być cały system z centralą, nie tylko same czujki - dodała.
Czekanie na opinię biegłego
Podkreśliła, że zarząd czeka na opinię biegłego. - Zobaczymy, jakie będzie jego zdanie i co będziemy musieli zrobić, by obiekt został ponownie dopuszczony do użytkowania - mówiła dyrektor hospicjum.
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Cztery osoby nie żyją po pożarze w hospicjum. Burmistrz Chojnic ogłosił żałobę
REKLAMA
Barbara Bonna podczas konferencji była pytana przez dziennikarzy także o to, dlaczego pracownice hospicjum nie mogły otworzyć drzwi, by ewakuować pacjentów, gdy wybuchł pożar w jednym z pomieszczeń.
- Generalnie procedura jest prosta. Wszystkie klucze zapasowe są w skrzynce w dyżurce pielęgniarek, do wszystkich drzwi. Natomiast drzwi wejściowe główne, jak i te drugie, które są używane na co dzień, są zamykane na klucz na noc, a klucze generalnie zostawiane są w drzwiach. Nie wiem, co się stało, że tych kluczy tam nie było - powiedziała dyrektor hospicjum i jednocześnie prezes zarządu Fundacji Palium w Chojnicach.
Powiązany Artykuł
Pożar hospicjum w Chojnicach. "Ofiar mogło być więcej"
Cztery osoby zginęły w ogniu
Pomorski komendant wojewódzki PSP nadbryg. Tomasz Komoszyński poinformował w poniedziałek, że wejścia do budynku były zamknięte. Dodał, że dwie pracownice hospicjum próbowały wyprowadzać na zewnątrz pacjentów. Dotarły z niektórymi z nich do ganku przed wyjściem głównym, ale dalej nie mogły się przedostać właśnie ze względu na zamknięte drzwi. Zaznaczył, że patrol policyjny, który na miejsce pożaru dotarł jako pierwszy, próbował forsować drzwi. Ostatecznie zostały one wyważone.
Pożar w hospicjum prowadzonym przez Fundację Palium przy ul. Strzeleckiej w Chojnicach wybuchł ok. godz. 3.10 w nocy z niedzieli na poniedziałek. Jak podał rzecznik pomorskiej policji Michał Sienkiewicz, według wstępnych ustaleń prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez jednego z pensjonariuszy, który palił papierosa. Zginęły cztery osoby, 24 wymagały hospitalizacji. W szpitalach w Chojnicach i Człuchowie przebywają nadal 22 osoby.
REKLAMA
bb
REKLAMA