"Podwójne standardy, spóźnione działania". Politycy o postawie Unii Europejskiej ws. koronawirusa
Politycy są zgodni, że w sprawie koronawirusa Unia Europejska zareagowała z opóźnieniem. Zdaniem Ryszarda Czarneckiego przełoży się to na wzrost liczby eurorealistów. - Myślę, że szereg osób przestanie modlić się do Unii Europejskiej, jak miało to miejsce dotychczas - mówi europoseł PiS. Z kolei Robert Tyszkiewicz z PO uważa, że sytuacja ta zmusi UE do wypracowania procedur na wypadek epidemii.
2020-03-17, 14:51
24 stycznia w Europie, a konkretnie we Francji zdiagnozowano pierwszy przypadek koronawirusa. W lutym liczba zakażonych nim osób systematycznie rosła. W marcu koronawirusa powodującego chorobę COVID-19 odnotowano już w każdym kraju Unii Europejskiej. Czerwonym punktem na mapie zakażeń są Włochy, gdzie już w ubiegłym tygodniu liczba zmarłych z powodu COVID-19 przekroczyła tysiąc osób. W Polsce pierwszy przypadek koronawirusa odnotowano 4 marca. Tydzień później polski rząd podjął natychmiastowe działania mające na celu ograniczyć liczbę zakażeń.
Od niedzieli 15 marca tymczasowo przywrócona została kontrola graniczna na okres 10 dni. Podjęto decyzję, że Polacy powracający do kraju muszą odbyć 2-tygodniową kwarantannę domową. Wprowadzono zakaz zgromadzeń publicznych powyżej 50 osób. Zdecydowano o zamknięciu restauracji, barów i kawiarni, zarządzając, że będą one mogły prowadzić działalność tylko na wynos i na dowóz. Decyzję o zamknięciu granic dla cudzoziemców podjęli w ubiegłym tygodniu również Czesi, Duńczycy czy Słowacy. W ubiegłym tygodniu 30 dniowy zakaz podróży z Europy do USA wprowadziły Stany Zjednoczone. W tym samym czasie Komisja Europejska skrytykowała decyzja państw członkowskich o przywracaniu kontroli w Strefie Schengen.
Dopiero w tym tygodniu KE zmieniła swoje stanowisko w tej sprawie. W poniedziałek komisarz UE ds. zdrowia Stella Kyriakides oraz komisarz ds. wewnętrznych Ylva Johansson zaprezentowały wytyczne dotyczące kontroli na wewnętrznych granicach. Natomiast we wtorek przywódcy 27 państw na wniosek Komisji podjęli decyzję o zamknięciu zewnętrznych granic Unii Europejskiej. Komisja Europejska przedstawiła też propozycję złagodzenia unijnych zasad dotyczących pomocy publicznej i reguł budżetowych oraz pakiet pomocowy w ramach ochrony europejskiej gospodarki przed negatywnym wpływem epidemii koronawirusa.
Powiązany Artykuł
Eksperci: Unia Europejska spóźniła się z pomocą w walce z epidemią
UE zawiodła?
Zdaniem europosła Prawa i Sprawiedliwości Ryszarda Czarneckiego działania podjęte przez unijne instytucje były spóźnione. - Nawet środowiska liberalne i lewicowe, np. we Włoszech dały głośny wyraz oburzenia na Brukselę. Unia ma wielką ochotę wtrącać się w wewnętrzne sprawy krajów członkowskich, kiedy dotyczy to rzekomo zagrożonej praworządności, a jak przychodzi do jakiejś klęski lub pandemii, to jak Poncjusz Piłat umywa ręce. To nie buduje jej autorytetu, wręcz przeciwnie - mówi portalowi PolskieRadio24.pl eurodeputowany PiS. Polityk partii rządzącej dodaje, że przy okazji sytuacji związanej z koronawirusem po raz kolejny przekonaliśmy się o stosowaniu podwójnych standardów przez Unię Europejską.
REKLAMA
- Przewodnicząca Unii Europejskiej skrytykowała zamknięcie granicy przez Polskę, Czechy czy Danią, a jak niedługo potem Niemcy zamknęły granicę z Austrią, Francją i Szwajcarią, to pani przewodnicząca nie wypowiedziała krytycznego słowa wobec własnego kraju. To są rzeczy, które pokazują, że hipokryzja jest unijną królową. A to jest zła wizytówka Unii Europejskiej - uważa Czarnecki.
- Jeśli chodzi o decyzję o zamknięciu granic, to Unia jest o krok za państwami narodowymi - mówi portalowi PolskieRadio24.pl poseł klubu PSL-Kukiz'15 Stanisław Tyszka. Pozytywnie ocenia on natomiast propozycję działań gospodarczych. - Cieszą nas fundusze pomocowe, mamy nadzieję, że polski rząd wykorzysta je przede wszystkim na wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorców - tłumaczy Tyszka. Działania Unii chwalą natomiast politycy Platformy Obywatelskiej.
"Przykład hipokryzji"
- Dostrzegam działania zmierzające do powstrzymania epidemii koronawirusa, ale jeszcze bardziej do powstrzymania ekonomicznych skutków tej epidemii. Umożliwienie przez KE skorzystania z niewykorzystanych środków z bieżącej perspektywy budżetowej na zwalczanie epidemii koronawirusa jest dobrym posunięciem pytanie czy wystarczającym - mówi portalowi PolskieRadio24.pl poseł PO Robert Tyszkiewicz. Polityk największej partii opozycyjnej broni też początkowej postawy Komisji Europejskiej w sprawie krytyki zamknięcia granic.
REKLAMA
- Nie może Unia Europejska podjąć za państwo narodowe decyzji o zamknięciu granic. Nie znajduję tego typu możliwości. To musi być zawsze inicjatywa państwa narodowego. Można powiedzieć, że nikomu w Europie nie udało się przewidzieć skali tej epidemii - dodaje Tyszkiewicz.
Powiązany Artykuł
Europeista: pewne sytuacje pokazują, że powrót granic narodowych w UE jest niezbędny
Z tą argumentacją nie do końca zgadza się Ryszard Czarnecki. - Kwestia wymiaru sprawiedliwości też jest wewnętrzną sprawą państw członkowskich i jakoś Komisja Europejska nie miała oporów, aby ingerować w tę kwestię w Polsce - przypomina europoseł PiS. - Ci wszyscy, którzy mówili, że UE powinna wtrącać się w kwestię praworządności w Polsce teraz mówią, że nie powinniśmy atakować Unii, że nic nie robi w sprawie pandemii, bo przecież nie jest to kompetencja Unii tylko krajów członkowskich. Jak widać znowu przykład hipokryzji i podwójnych standardów - dodaje Czarnecki.
UE po koronawirusie
W jego ocenie zbyt późne działania podjęte przez instytucje unijne wobec pandemii koronawirusa negatywnie wpłyną na wizerunek UE. - Na pewno spowoduje to zwiększenie liczby eurosceptyków czy euroreliastów. Myślę, że szereg osób przestanie modlić się do Unii Europejskiej, jak miało to miejsce dotychczas - uważa Czarnecki.
Zdaniem Stanisława Tyszki z Kukiz'15 obecnie trudno jednoznacznie wyrokować jak pandemia koronawirusa wpłynie na przyszłość Unii Europejskiej. - Myślę, że nie zmieni się zbyt wiele. Unia Europejska jest obecnie zbyt dużym i zbyt skomplikowanym organizmem, żeby uprościć proces decyzyjny nie narażając się na zarzut ograniczania praw państw narodowych - tłumaczy Tyszka.
REKLAMA
Rozmówca portalu PolskieRadio24.pl spodziewa się natomiast zmian w jednym obszarze. - Myślę, że Unia podejmie działania w niektórych obszarach, które teraz okazały się wrażliwe, choćby w zakresie uniezależnienia państw członkowskich UE od dostaw leków z Chin - tłumaczy poseł Kukiz'15.
- UE jest wielką wartością dlatego mam nadzieję, że powróci do normalnego funkcjonowania. To co dziś przeżywamy jest bardzo bolesnym epizodem w historii UE - uważa Robert Tyszkiewicz. W jego ocenie obecna sytuacja pozwoli na wypracowane mechanizmów przeciwdziałania w podobnych sytuacjach na przyszłość, bo jak dodaje w tym przypadku takiego mechanizmu ewidentnie zabrakło.
Wszyscy politycy, z którymi rozmawiał portal PolskieRadio24.pl są zgodni, że nie ma zagrożenia, aby obecna sytuacja zniszczyła Strefę Schengen. Europoseł PiS uważa, że koronawirus może natomiast ostudzić federalistyczne zapędy unijnych urzędników. - Unia Europejska będzie miała teraz trudniej w tej próbie musztrowania czy stawiania do kąta różnych krajów członkowskich, bo pokazała swoją bezradność w okresie pandemii - uważa europoseł PiS.
MF, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA