Naomi Osaka skomentowała odwołanie igrzysk przez koronawirusa. "To wyraz olimpijskiego ducha"
Zdobywczyni dwóch tytułów wielkoszlemowych Naomi Osaka przyznała, że wiadomość o przełożeniu igrzysk w Tokio przyjęła z rozczarowaniem. - W 2021 roku będziemy gotowi i silniejsi niż kiedykolwiek - zapewniła japońska tenisistka.
2020-03-29, 16:42
- Mające się odbyć na przełomie lipca i sierpnia zmagania olimpijskie w Tokio były jednym z głównych celów Osaki na ten sezon
- Zawodniczka w wieku trzech lat wraz z rodziną przeniosła się do USA, ale czuje się bardzo związana z Japonią i cieszyła się na myśl o możliwości zaprezentowania się przed rodakami podczas igrzysk tego lata
- Byłam rozczarowana samym przełożeniem tej imprezy, ale w 2021 roku będziemy gotowi i silniejsi niż kiedykolwiek - zaznaczyła była liderka światowego rankingu na Twitterze.
Powiązany Artykuł
Co dalej z Wimbledonem? "Rozważane są dwa warianty"
W przeszłości pięć edycji igrzysk odwołano z powodu wojny, ale teraz po raz pierwszy w historii zmieniono ich termin. 22-letnia tenisistka decyzję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego i premiera Japonii Shinzo Abe o przełożeniu rywalizacji olimpijskiej określiła jako odważną. Jednocześnie zaznaczyła, że - mimo rozczarowania - popiera ją w stu procentach.
- Apeluję do ludzi z wszystkich krajów o zjednoczenie się, byśmy uratowali życie tylu osób, ile tylko jesteśmy w stanie w tej walce przeciwko pandemii koronawirusa. To jest dla mnie wyraz olimpijskiego ducha - zaznaczyła.
Osaka triumfowała w dwóch wielkoszlemowych turniejach - US Open 2018 i Australian Open 2019. Obecnie zajmuje 10. miejsce w światowym rankingu. Rywalizacja w turniejach WTA i ATP jest jak na razie zawieszona do 7 czerwca.
Według danych NHK, nadawcy telewizyjnego i radiowego w Kraju Kwitnącej Wiśni, w Japonii potwierdzono ponad 1800 zakażeń koronawirusem, w tym 712 wśród pasażerów i członków załogi statku wycieczkowego Diamond Princess. Zmarło zaś 55 osób, w tym 10 z wycieczkowca. Według najświeższych danych od początku pandemii na świecie zarażonych zostało ponad 683,5 tys. ludzi, a ponad 32 tys. zmarło.
kp
REKLAMA
REKLAMA