Rosyjski działacz opozycyjny: nasze władze starają się zniszczyć pamięć o Katyniu
- W przestrzeni publicznej zamieszcza się drugą fałszywą wersję zdarzeń, o tym, że (zbrodnia katyńska - red.) nie jest zbrodnią reżimu stalinowskiego, a wszystkiemu winne są faszystowskie Niemcy. To bardzo smutne i groźne - mówi o zakłamywaniu historii przez władze rosyjski działacz prodemokratycznej grupy Komanda V Artem Vazhenkov. Z aktywistą rozmawialiśmy między innymi o zdjęciu tablic upamiętniających zbrodnię katyńską w Twerze oraz o stosunkach polsko-rosyjskich.
2020-05-09, 10:00
Powiązany Artykuł
PolskieRadio24: W Twerze, mieście, w którym mieszkasz, z gmachu dawnej siedziby sowieckiego NKWD, usunięto tablice poświęcone zamordowanym tam ofiarom zbrodni katyńskiej. Zamieściłeś na swoim Facebooku zdjęcie, na którym widać mężczyzn, którzy je demontują. Dlaczego usunięto te tablice?
Artem Vazhenkov, działacz prodemokratycznej grupy Komanda V: Jeśli chodzi o historię Katynia, w Rosji są dwa duże cmentarze polskich jeńców wojennych - w Katyniu i w Miednoje. Miednoje jest nieopodal Tweru. Dla mnie ta historia jest bardzo ważna. Staram się ją zgłębiać, działać, by ją szerzyć, m.in. organizowałem w Twerze okrągły stół na temat wiedzy o Miednoje. Jeżdżę też regularnie do Miednoje, gdy odbywają się tam obchody okolicznościowe. Staram się działać na rzecz upamiętnienia tych wydarzeń w ramach swojej aktywności społecznej.
Budynek, o którym mowa, był niegdyś siedzibą NKWD. Teraz to Akademia Medyczna. W piwnicach tego budynku rozstrzeliwano sowieckich obywateli i polskich jeńców wojennych. Na jego ścianie wisiały dwie tablice - w języku polskim i rosyjskim. Pod koniec zeszłego roku twerska prokuratura oświadczyła, że tablice zostały umieszczone na budynku niezgodnie z prawem. Gdy tylko zaczęły się pojawiać pogłoski, że tablice mają być zdemontowane, prowadziliśmy jednoosobowe pikiety przed budynkiem, by zwrócić na tę sytuację uwagę opinii publicznej i wpłynąć na to, co się dzieje. Ochronić te tablice.
REKLAMA
Mimo waszych prób, nie udało się powstrzymać władz.
Wydawało nam się, że już zaczynamy osiągać sukces, bo minęło już tyle czasu, niemal pół roku, a tablic nikt nie tknął. Pomyśleliśmy, że może na tym ta historia się zakończy. Na demontaż wybrano jednak taki szczególny czas, czas kwarantanny, kiedy ludzie przebywają w domu, ograniczona jest aktywność – i po cichu zdjęto te tablice. Stało się to tuż przed 9 maja, kiedy to Rosja świętuje Dzień Zwycięstwa.
Społeczność naszego regionu jest prawie w całości przeciwna zdejmowaniu tych tablic. Chodzi tutaj nie tylko o polskich obywateli, ale i o sowieckich, radzieckich, którzy byli wówczas zamęczeni na śmierć przez ten ludobójczy reżim. Obecnie myślimy nad tym, co można zrobić w tej sytuacji, szukamy rozwiązań - jak przywrócić te tabliczki na ich miejsce, zastanawiamy się też nad innymi wariantami działania. Chodzi o to, by ta historia tak się nie skończyła. Bo kolejnym krokiem - i to jest bardzo ważne - i ja o tym wiem - może być zamknięcie Państwowego Kompleksu Memorialnego Miednoje. To bardzo zła perspektywa.
Skąd wzięło się twoje zainteresowanie historią zbrodni stalinowskich? Dlaczego jest ważne, by pamięć o nich została zachowana?
Zajmuję się Katyniem, bo chcę, aby została zachowana pamięć o trudnych czasach naszej historii. Chodzi o to, by te takie trudne okresy, takie jakie tyrania, dyktatura, nie powtórzyły się już w moim państwie. Chcę dodać, że w Polsce mam wielu znajomych. Często bywałem w tym kraju.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Jaka jest wiedza Rosjan o zbrodni katyńskiej. Jak o niej opowiadają władze?
W Rosji pamięć o tych zdarzeniach się zaciera. Naumyślnie starają się ją zniszczyć. W przestrzeni publicznej zamieszcza się drugą fałszywą wersję zdarzeń, o tym, że to nie jest zbrodnia reżimu stalinowskiego, a wszystkiemu winne są faszystowskie Niemcy. To bardzo smutne i groźne.
A jak w Rosji postrzegani są Polacy i stosunki między naszymi państwami?
Niestety jest coraz gorzej. W ostatnim czasie widzieliśmy nieżyczliwe wobec Polski wystąpienia Władimira Putina. Widzieliśmy to zdjęcie tabliczek. Możliwe też, że status Kompleksu Memorialnego w Miednoje zostanie obniżony. Widzimy umyślną propagandę - Polsce, Czechom zarzuca się, że nie są wdzięczne za to, co ZSRR dla nich uczynił.
To wszystko dzieje na najwyższym szczeblu. Jedyny polityk, który dysponuje rzeczywistą władzą w kraju, Władimir Putin, jest nieprzyjaźnie nastawiony do Polski. I niestety to nastawienie przenosi się na zwykłych obywateli. Inaczej było, gdy prezydentem był Dmitrij Miedwiediew. Wtedy podejście było nieco inne. Teraz niestety te relacje będą się tylko pogarszać.
Rozmawiał Paweł Kurek
Tłumaczenie Agnieszka Marcela Kamińska
REKLAMA