Sprawa zbiórki podpisów dla Trzaskowskiego. Radni PiS zawiadomili PKW

- Radni PiS z Pragi-Południe złożyli zawiadomienie do Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie nielegalnej zbiórki podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego na prezydenta. Jeszcze dziś mają także złożyć zawiadomienie do prokuratury.

2020-05-29, 13:59

Sprawa zbiórki podpisów dla Trzaskowskiego. Radni PiS zawiadomili PKW

Posłuchaj

Radny Prawa i Sprawiedliwości Marek Borkowski: chcielibyśmy, by prokuratura zbadała tę sprawę (IAR)
+
Dodaj do playlisty
  • Warszawscy radni PiS złożyli zawiadomienie do PKW w sprawie nielegalnej zbiórki podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego
  • Działania radnych PiS są spowodowane wiadomością portalu TVP.info, którego dziennikarze ustalili, że w biurze rachunkowym prowadzonym przez radną dzielnicy Praga-Południe Bożenę Manarczyk z Koalicji Obywatelskiej zbierane są podpisy na listach poparcia pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego, mimo że jeszcze nie została ogłoszona data wyborów prezydenckich
  • Radny Pragi-Południe z PiS Marek Borkowski wyjaśniał, że składając zawiadomienie do PKW, radni PiS powołują się na możliwość naruszenia kilku artykułów Kodeksu Wyborczego, między innymi przepisów dotyczących procedur związanych ze zgłaszaniem kandydatów
  • - Media ujawniły zbieranie podpisów na listach pana Rafała Trzaskowskiego. Chcielibyśmy, żeby zgodnie z prawem Państwowa Komisja Wyborcza zbadała sprawę - przekonywał
  • Do sprawy odniósł się wcześniej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Nie dziwię się, że jest mnóstwo tego typu akcji spontanicznych. My mamy się przygotowywać do zbierania podpisów, natomiast podpisy nie powinny być zbierane - powiedział w Zielonej Górze

Powiązany Artykuł

trzaskowski senat 1200 pap.jpg
"Mamy do czynienia z przestępstwem". Politolog o zbiórce podpisów dla Trzaskowskiego

Sławomir Kalinowski i Marek Borkowski w swoich zawiadomieniach opierają się na materiale portalu TVP.info, którego dziennikarze poinformowali w środę, że w biurze rachunkowym prowadzonym przez radną dzielnicy Praga-Południe Bożenę Manarczyk z Koalicji Obywatelskiej trwa zbiórka podpisów poparcia pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego, mimo że jeszcze nie została ogłoszona data wyborów prezydenckich, a komitet prezydenta stolicy nie został zarejestrowany przez PKW. Portal opublikował też nagranie, na którym widać m.in. kwestionariusz z danymi do wypełnienia.

Po złożeniu zawiadomieniu w PKW Marek Borkowski i Sławomir Kalinowski zorganizowali konferencję prasową, na której wyrazili oczekiwanie, że stosowne organy zajmą się wyjaśnieniem tej sprawy. 

"Jesteśmy zażenowani"

Sławomir Kalinowski zaznaczył, że tę zbiórkę ujawnili dziennikarze, ale do radnych jednocześnie napływają sygnały o prowadzeniu podobnych w innych miejscach w stolicy - w instytucjach miejskich lub "domowym sposobem". Jego zdaniem jednak ludzie boją się ujawniania takich spraw oraz ich poświadczania, ponieważ w Warszawie "rządzi Platforma".

W odczuciu radnych - mówił Marek Borkowski - wszystko w tej sprawie jest wyłożone "czarno na białym". - Ciężej byłoby bardziej ewidentne dowody nadużycia znaleźć, więc wierzymy, że ta sprawa zostanie precyzyjnie i dogłębnie wyjaśniona – powiedział.

REKLAMA

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Nielegalna zbiórka podpisów pod kandydaturą Trzaskowskiego. Bielan: PO sama zrobiła sobie ten kłopot

- Jesteśmy zażenowani, że stoi za tym środowisko, które nawołuje do praworządności, ochrony Konstytucji i tego rodzaju posługuje się na co dzień frazesami, a jak przychodzi co do czego, to dochodzi do takich sytuacji - powiedział Marek Borkowski na temat KO.

Kwestia ważności podpisów

Dopytywani, czy kontaktowali się z radną Manarczyk w celu wyjaśnienia sprawy, radni zaprzeczyli. Jak wskazali, dziennikarze wszystko nagrali, ujawniając m.in., że sami mogliby się podpisać na liście poparcia. W zawiadomieniu do PKW radni informują o możliwości popełnienia przestępstwa wyborczego i podkreślają, że zbiórka prowadzona była nielegalnie. Akcentują przy tym, że zebrane w ten sposób podpisy są nieważne.

Radni spod PKW udali się z kolejnym zawiadomieniem do Prokuratury Okręgowej na warszawskiej Pradze. Jej rzecznik, prok. Marcin Saduś potwierdził PAP, że rzeczone zawiadomienie już wpłynęło. Radni zawiadamiają o możliwości popełnienia przestępstwa przeciwko wyborom z art. 248 pkt. 6 Kodeksu karnego. Przepis ten głosi, że ten, kto dopuszcza się nadużycia w sporządzaniu list z podpisami obywateli zgłaszających kandydatów w wyborach lub inicjujących referendum, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

REKLAMA

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Czarnek: 28 czerwca będzie dniem demokracji, dniem wyborów prezydenckich

Radny Borkowski zapowiedział, że o sprawie zawiadomiony zostanie również Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. - Przecież na tych listach są adresy, numery PESEL - wskazał.

"Pisowska prowokacja"

Radna Manarczyk dotąd nie odpowiedziała na przesłane jej zapytania ani na telefony. Rozmawiał z nią natomiast szef klubu KO w Radzie Warszawy Jarosław Szostakowski. - Absolutnie zaprzecza, jakoby w jej biurze prowadzona była zbiórka podpisów - powiedział w czwartek PAP Szostakowski.

Powiązany Artykuł

1200_Duda_TT.jpg
Prezydent liderem sondażu. Andrzej Duda pokonałby rywali także w II turze

Jak wyjaśnił, radna twierdzi, że to "pisowska" prowokacja i zapewnia, że nic takiego nie miało miejsca w jej biurze. - Wydawano tam wyłącznie karty do zbierania podpisów z informacją, że zbiórkę można zacząć po ogłoszeniu wyborów - dodał.

REKLAMA

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Nielegalne zbieranie podpisów dla Rafała Trzaskowskiego także w Wałbrzychu. Znamy szczegóły

Radni PiS, pytani o te tłumaczenia, oceniają, że to nieprawda i przypominają, że pod listą mieli możliwość podpisać się dziennikarze portalu TVP.info.

TVP.info ujawnia szczegóły

W środę Szostakowski wyjaśniał, że członkowie KO dostali wzór karty do zbierania podpisów, ale z informacją, że będzie można je zbierać dopiero po ogłoszeniu wyborów. Podobnie przewodniczący PO w Warszawie Marcin Kierwiński oświadczył po publikacji TVP.info, że partia nie prowadzi żadnej oficjalnej zbiórki podpisów, ponieważ kandydat nie został zarejestrowany. Kierwiński sprawę również nazwał prowokacją.

Jak poinformował portal TVP.info, dokładny adres dwóch biur rachunkowych, gdzie wyłożone są listy, przekazał portalowi jeden z czytelników. - Sprawdziliśmy jedno z tych miejsc, na Pradze-Południe w Warszawie - napisali dziennikarze.

REKLAMA

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Trzaskowski utrzyma podwyżkę czynszu? Niepewna sytuacja siedziby Stowarzyszenia Pisarzy Polskich

- Udaliśmy się tam, pytając, gdzie możemy złożyć podpis. Pani pracująca w biurze rachunkowym zaprosiła nas do środka i poinstruowała, gdzie i jak listę wypełnić – podał portal.

koz, mbl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej