Osobne debaty prezydenckie. Paweł Badzio: odeszliśmy od norm
- Mamy do czynienia z pierwszą kampanią wyborczą, gdy debata tak naprawdę się nie odbyła. To punkt charakterystyczny w rozwoju naszej demokracji. Być może jest to kamień milowy, który pozwoli wrócić do pewnych norm - mówił w Polskim Radiu 24 Paweł Badzio ("Gazeta Obywatelska"). Gościem był również Jacek Gądek (Gazeta.pl).
2020-07-07, 19:25
Po tym, gdy nie doszło do debaty TVN, TVN24, Onetu i WP, a trzy ogólnopolskie telewizje nie porozumiały się w kwestii jej organizacji, jedynym starciem przed II turą wyborów miała być debata TVP przeprowadzona w Końskich. Rafał Trzaskowski ogłosił jednak, że nie pojawi się na niej i zaprosił wybrane media na "Arenę prezydencką" w Lesznie. W poniedziałek kandydaci na prezydenta "debatowali" przed drugą turą wyborów w tym samym czasie, ale w dwóch różnych miejscach.
Powiązany Artykuł
"Ograniczała się do konferencji prasowej". Krajewski o debacie Trzaskowskiego
Paweł Badzio podkreślił, że mamy do czynienia z pierwszą kampanią wyborczą, gdy debata tak naprawdę się nie odbyła. - To punkt charakterystyczny w rozwoju naszej demokracji. Być może jest to kamień milowy, który pozwoli wrócić do pewnych norm. Jak na razie cała nasza rzeczywistość polityczna od tych norm odeszła - powiedział publicysta.
Posłuchaj
REKLAMA
Jego zdaniem spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z wyborcami w Końskich było jednak "kamyczkiem" do demokracji. - Szczególnie że nie był to wiec. Styl był zapożyczony z USA. Pytania ludzi były lepsze niż te zadawane przez dziennikarzy Rafałowi Trzaskowskiemu w Lesznie. To nie mogło jednak zastąpić prawdziwej debaty, do której powinno było dojść. Brak debat zepchnął walkę wyborczą w inne przestrzenie - tłumaczył Paweł Badzio. Dodał, że Rafał Trzaskowski zrezygnował z debaty, bo nie jest "fighterem".
"Atrapy debat"
- To był przykry widok - przyznał Jacek Gądek. Jego zdaniem obowiązkiem mediów było doprowadzenie do konfrontacji kandydatów. - Mieliśmy nudne monologi na osobnych pseudodebatach. Jednak ani Andrzej Duda, ani Rafał Trzaskowski nie chcieli bezpośredniej konfrontacji. Andrzej Duda jest faworytem wyborów, nie było mu potrzebne ryzyko w postaci bezpośredniego starcia. Z drugiej strony Rafał Trzaskowski nie jest mocno osadzony w polityce krajowej, w sprawach bliskich przeciętnemu człowiekowi. Był narażony na ryzyko porażki, co odebrałoby mu jakiekolwiek szanse w drugiej turze. Finalnie otrzymaliśmy atrapy debat - powiedział publicysta.
Jego zdaniem debata na antenach trzech telewizji byłaby dla Rafała Trzaskowskiego szansą na odwrócenie sondaży. - Jako goniący powinien był dążyć do konfrontacji. (...). Z korespondencyjnego pojedynku na debaty większą korzyść odniósł Andrzej Duda - podsumował Jacek Gądek.
REKLAMA
Posłuchaj
Więcej w nagraniu.
* * *
Audycja: Debata Dnia
Prowadzący: Mirosław Skowron
REKLAMA
Gość: Jacek Gądek (Gazeta.pl), Paweł Badzio (Gazeta Obywatelska)
Data emisji: 07.07.2020
Godzina emisji: 18.06
REKLAMA