Eksperci: na lokatach bankowych teraz nie zarobimy, lepiej inwestować, ale rozważnie
Niskie stopy procentowe w obecnych warunkach gospodarczych są korzystne dla gospodarki. Jest to narzędzie regulacyjne, zachęcają do konsumpcji i inwestycji a zniechęcić do oszczędzania. Stąd teraz, gdy świat chce wyjść z koronakryzysu są bardzo niskie. W Polsce moim zdaniem mogłyby jednak wynosić ok. 0,5 proc, a więc być nieco wyższe nip obecnie – mówił w audycji "Rządy Pieniądza" w Polskim Radiu 24 Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP.
2020-07-14, 10:59
Posłuchaj
We wtorek RPP podejmie decyzję w sprawie wysokości stóp procentowych, które obecnie znajdują się na poziomie 0,1 proc.
- Zobaczymy jak stopy procentowe przełożą się na gospodarkę czyli na aktywność po stronie kredytowej, a także na to w jaki sposób będą zachowywać się osoby oszczędzające. Efekt niskich stóp dla tych, którzy posiłkują się kredytem, czy to przedsiębiorstwa, czy gospodarstwa domowe jest pozytywny. Natomiast oszczędzający na tzw. czarną godzinę czy np. z myślą o emeryturze mają mniejsze pole manewru i często szukają bardziej ryzykownych form oszczędzania. Wyciągają pieniądze z banków, kupują nieruchomości czy inwestują w czasem ryzykowne aktywa nie do końca się na tym znając – mówił Mariusz Adamiak.
Ekspert zauważył, że obecnie można stracić nawet na dosyć bezpiecznym wcześniej rynku nieruchomości, a przynajmniej taka inwestycja nie musi przynieść zysku. Dodał, że zawsze jest też ona długoterminowa.
Powiązany Artykuł
![kredyt1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/39022f0e-f4af-4162-be6e-6e7c88e32a48.jpg)
Stopy poszły w dół, a raty - niekoniecznie. Kiedy kredytobiorcy odczują te zmiany?
Stopy bliskie zera
- Jeśli polscy obywatele będą tak jak w innych krajach mieli możliwość kumulacji kapitału i zainwestowania go w trwałe dobra, w papiery wartościowe, to wtedy RPP może sobie pozwolić na wyzerowanie stóp procentowych. Ale jesteśmy społeczeństwem na i innym poziomie rozwoju gospodarczego. Dziś pozbawiamy się narodowego kapitału, który powinien być kumulowany, a to jest możliwe dzięki oszczędnościom, do których Polacy wrócili w ostatnich dwóch dekadach – wskazywał natomiast Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.
REKLAMA
Według niego warto zastanowić się nad stabilnymi papierami wartościowymi jak publiczny list zastawny, który w przeszłości pozwalał na finansowanie pieniędzmi obywateli lwiej części narodowych inwestycji, np. w okresie międzywojennym.
Zdanie Andrzeja Sadowskiego "zniechęcając Polaków do oszczędzania wystawiamy się na ryzyko inwestowana w naszym kraju obcym kapitałem, a chcieliśmy przecież od niego się w jakimś stopniu uniezależnić i zrepolonizować pewne obszary długu".
Kredyt... dla każdego?
Mariusz Adamiak odniósł się też do kwestii dostępności do kredytu.
- Wskutek nadmiernej dostępności do kredytu mieliśmy przecież bańkę na rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych, także w Europie Zachodniej np. w Hiszpanii, Irlandii i była to jedna z głównych przyczyn kryzysu w latach 2008-2010 – mówił gość audycji.
REKLAMA
Jednocześnie potwierdził, że na lokatach bankowych będzie teraz bardzo trudno cokolwiek zarobić ale wyraził też przekonanie, że raczej ujemnych stóp procentowych w Polsce nie zobaczymy.
Andrzej Sadowski mówił natomiast o przyczynach, dla których zbyt często przedsiębiorcy pozostawiają pieniądze na lokatach zamiast prowadzić inwestycje.
- Do inwestowania przedsiębiorców skłoniłoby zagwarantowanie, że w ciągu 5 lat od rozpoczęcia inwestycji nie zmienią się przepisy (…) oraz radykalne uproszczenie procedur związanych z inwestowaniem – mówił gość "Rządów Pieniądza" wyjaśniając, że chodzi przede wszystkim o skrócenie czasu potrzebnego na rozpoczęcie inwestycji, ilości gromadzonych dokumentów.
PolskieRadio24.pl, Anna Grabowska, md
REKLAMA
REKLAMA