Historyk skazany na 3,5 roku łagru. Polski MSZ: kolejna odsłona rosyjskiej wojny z pamięcią

Ministerstwo Spraw Zagranicznych w oświadczeniu w związku ze skazaniem historyka "Memoriału" Jurija Dmitrijewa podkreśla, że Polska konsekwentnie sprzeciwia się wszelkim formom represji, w tym wobec niezależnych historyków. Resort nazwał skazanie Jurija Dmitrijewa na 3,5 roku kolonii karnej w zakończonym dziś po latach procesie sądowym, "kolejną odsłoną wojny z pamięcią prowadzonej przez najwyższe rosyjskie władze".

2020-07-22, 21:24

Historyk skazany na 3,5 roku łagru. Polski MSZ: kolejna odsłona rosyjskiej wojny z pamięcią
Kreml, zdjęcie ilustracyjne.Foto: dade72/ Shutterstock

Powiązany Artykuł

mid-epa08548372 (1).jpg
Prof. Agnieszka Legucka: zmiany w konstytucji Rosji wieszczą nowe napięcia w relacjach z Polską

MSZ przypomina, że dzięki drobiazgowej pracy przewodniczącego karelskiego oddziału Stowarzyszenia Memoriał możliwe stało się między innymi upamiętnienie miejsc kaźni ofiar NKWD w Sandarmochu i Krasnym Borze. - Wiele wskazuje na to, że zasługi w badaniu zbrodni reżimu stalinowskiego stały się niestety zarazem przyczyną prześladowania rosyjskiego historyka - zwraca uwagę resort.

Przypomina także, że Jurija Dmitrijewa szeroko wsparli przedstawiciele środowisk akademickich, społeczeństwa obywatelskiego oraz zwykli obywatele zarówno w Rosji, jak i poza jej granicami.

"Istnieje poważna obawa, że dzisiejszy wyrok wpłynie negatywnie na znacznie już ograniczoną wolność badań naukowych w Federacji Rosyjskiej, a jego prawdziwym celem jest zastraszenie niezależnych badaczy, którzy mają odwagę, by negować oficjalną narrację dotyczącą zbrodni komunistycznych" - napisano w oświadczeniu polskiego MSZ.

REKLAMA

Badał stalinowskie zbrodnie

Jurij Dmitrijew kieruje stowarzyszeniem "Memoriał" w Republice Karelii. Historyk od początku lat 90. XX wieku badał stalinowskie zbrodnie. Dzięki jego poszukiwaniom odkryte zostały między innymi masowe groby z lat 30. Wśród jego licznych publikacji są liczące tysiące nazwisk imienne wykazy ofiar represji.

W 2016 roku po anonimowym donosie Jurij Dmitrijew został aresztowany i oskarżony o molestowanie seksualne przybranej córki. Wiosną 2018 roku sąd okręgowy wydał orzeczenie uniewinniające historyka, jednak kilka tygodni później Sąd Najwyższy odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Proces trwał dwa lata. Prokurator żądał 15 lat łagru. Sąd orzekł karę 3 lata i sześć miesięcy, a więc łagodniejszą, niż najniższa przewidziana prawem kara za zarzucane przestępstwo. Ponieważ Jurij Dmitrijew spędził ponad trzy lata w areszcie tymczasowym, powinien wyjść na wolność w listopadzie.

- Tak niski wymiar kary, przy przestępstwie zagrożonym znacznie surowszą karą oznacza, że Dmitrijew jest niewinny - stwierdziła w rozmowie z radiem Echo Moskwy Ewa Merkaczowa z kremlowskiej rady do spraw praw człowieka. W ocenie rosyjskich obrońców praw człowieka cała sprawa jest polityczną zemstą za ujawnianie zbrodni sowieckiego reżimu. W obronie historyka występowali i nadal występują rosyjscy artyści i intelektualiści.
Jurij Dmitrijew podtrzymuje, że jest niewinny.

Adwokaci historyka zapowiedzieli odwołanie od wyroku.

dn

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej