Publicyści o deficycie budżetowym. Sakiewicz: właściwa reakcja może zapobiec głębszemu kryzysowi
- Nie obawiałbym się polityki zwiększonego zadłużenia, została przećwiczona podczas poprzedniego kryzysu. Można byłoby się obawiać utraty sterowności w sytuacji nacisków i generowania pieniędzy wtedy, gdy nie będzie to już dla gospodarki absolutnie niezbędne - mówił w Polskim Radiu 24 Tomasz Sakiewicz ("Gazeta Polska"). W debacie wzięli również udział Marek Tejchman ("Dziennik Gazeta Prawna") i Agaton Koziński ("Polska The Times").
2020-09-03, 10:15
Zgodnie z projektem noweli tegorocznego budżetu deficyt ma wynieść 109 mld zł wobec planowanego wcześniej zerowego deficytu. Z kolei projekt ustawy budżetowej na 2021 rok przewiduje 82,3 mld zł deficytu.
Powiązany Artykuł
Rząd stawia na trzy motory w gospodarce: konsumpcję oraz inwestycje - publiczne i prywatne
Tomasz Sakiewicz zwracał uwagę, że sytuacja większość Polaków się nie pogorszyła w wyniku kryzysu spowodowanego pandemią. - To pokazują badania i dane GUS. Poziom życia w licu br. był nawet nieznacznie wyższy niż w ubiegłym roku, co jest ewenementem w kryzysie. Najważniejsze są odczucia ludzi oraz kontekst. Widzimy, co się dzieje za naszymi wschodnimi i zachodnimi granicami, tam mamy bardzo silne pogorszenie poziomu życia i sytuacje wręcz rewolucyjne. To, co dzieje się w różnych krajach, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi ma kontekst socjalny. Rząd polski ma tu pewną przestrzeń na chwalenie się - stwierdził gość audycji.
Posłuchaj
Zdaniem Agatona Kozińskiego w debacie publicznej nie są popularne tematy wymagające abstrakcyjnego myślenia. - Deficyt budżetowy w tej chwili nikogo nie boli. To, że mamy dzisiaj dziurę budżetową może mieć negatywne skutki za kilka lat. Wtedy ten problem zamieni się z abstrakcyjnego w realny, będziemy mieli do czynienia z drożyzną czy spadkiem wartości pensji. Brak tej dyskusji to cecha specyficzna i ubóstwo polskiej debaty politycznej. Dziura budżetowa tu i teraz dla rządu nie jest kłopotem, jest nim to, że będzie się utrzymywała w roku wyborczym. Jeśli będzie tak duża jak teraz, rząd będzie miał poważne problemy - zauważył publicysta.
Powiązany Artykuł
Eksperci: mamy wielką niepewność co do przyszłorocznego budżetu, ale jego projekt jest realistyczny
Marek Tejchman stwierdził, że temat deficytu budżetowego raczej nie stanie się istotny w dyskusji politycznej. - Niestety większość polityków jest zbyt słabo przegotowana, by mówić o tym w sposób ciekawy, bądź boi się mówić rzeczy, które w ich odczuciu mogą być niepopularne. Ta debata będzie miałka, nie stanie się paliwem dla opozycji. Polski deficyt i programy stymulacyjne nie są dramatycznie różne od tych w Europie Zachodniej. Istotą dyskusji o deficycie nie powinno być to, jak duży on jest, ale jak wydajemy pieniądze. Transfery socjalne nastawione przede wszystkim na ludzi starszych nie odpowiadają polskim wyzwaniom rozwojowym. Ludzie młodzi są grupą o najmniej stabilnych źródłach dochodów, co rzutuje na demografię. (…) Nie powinniśmy robić transferów socjalnych dla emerytów, bo to działanie czysto polityczne - podkreślał.
REKLAMA
- "Rząd jest gotowy na odparcie sytuacji". Poseł PiS o gospodarczych skutkach pandemii
- MF o nowelizacji budżetu. Znamy prognozę dochodów podatkowych
Więcej w nagraniu.
* * *
Audycja: Debata Poranka
Prowadzący: Stanisław Janecki
REKLAMA
Goście: Agaton Koziński, Tomasz Sakiewicz, Marek Tejchman
Data emisji: 03.09.2020
Godzina emisji: 8.36
PR24/PAP/ka
REKLAMA
Polecane
REKLAMA