"Kształtował ją Urban". Historyk o mentalność funkcjonariuszy ZOMO
- Dla mnie najstraszliwszą śmiercią stanu wojennego była ta, młodej Joanny Lenartowicz, wyciągniętej z demonstracji i skopanej na śmierć - mówił w Polskim Radiu 24 prof. Tomasz Panfil, historyk Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
2020-09-13, 12:20
Zdaniem gość PR24, problemem większym niż komunistyczna mentalność Wojciecha Jaruzelskiego było to, że to stalinowskie podejście zaczęło przejawiać się także w ludziach. - Młodzi ludzie w stanie wojennym, którzy zostali użyci do tłumienia i pałowania swoich rodaków, odkryli w sobie duże pokłady sadyzmu - powiedział historyk.
"Odpowiedzialność rządzących"
Powiązany Artykuł
Wydarzenia lubińskie. Krwawy sierpień '82 w Zagłębiu Miedziowym
Jak dodał, nie do końca wiadomo jak traktować przypadki młodych ludzi, którzy dostali broń i w zamian za obietnicę bezkarności, zabijali. - Czy ZOMO-wcy zadają sobie takie pytanie? Przecież Franciszek Zdunek, ofiara stanu wojennego, rolnik z Sobolewa w województwie lubelskim, został zastrzelony przez sierżanta MO, bo funkcjonariusz, mówiąc delikatnie, nie lubił go - podkreślił prof. Tomasz Panfil.
Zauważył, że odpowiedzialność za takie zachowania, spada na rządzących. - To jest odpowiedzialność Jaruzelskiego, Kiszczaka i Urbana i to ten ostatni mógłby i powinien odpowiadać, bo to on odpowiadał za formowanie mentalne funkcjonariuszy w stanie wojennym - mówił gość PR24.
REKLAMA
Śmierć 19-latki
Przytoczył też okoliczności śmierci Joanny Lenartowicz, która mając 19 lat, wzięła udział w demonstracji Solidarności 3 maja 1982 roku w Warszawie. Wyciągnięta siłą z demonstracji, została skopana tak dotkliwie, że umarła w szpitalu w wyniku obrażeń.
Posłuchaj
Audycja: "PRL - historia prawdziwa"
Prowadzący: red. Robert Tekieli
REKLAMA
Gość: prof. Tomasz Panfil (historyk, KUL)
Data emisji: 13.09.2020
Godzina: 11.06
REKLAMA