"Politycy PO powinni się odciąć od tej wypowiedzi". Płażyński o słowach Dulkiewicz w niemieckim radiu
Skandaliczne, haniebne, obrażające Polskę i Polaków - tak ocenił w poniedziałek poseł PiS Kacper Płażyński słowa prezydent Gdańska, która powiedziała w reportażu niemieckiego radia, że wolność w Polsce "jest zabierana po kawałku, a tak było przecież w III Rzeszy".
2020-10-05, 11:36
Posłuchaj
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
"Powinna przeprosić". Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej o słowach prezydent Gdańska
"Powiedziała, iż nie żałuje swoich słów"
Parlamentarzysta był w poniedziałek gościem Radia Gdańsk. Został poproszony o komentarz do reportażu poświęconego Gdańskowi, który przed kilkoma dniami wyemitowało niemieckie radio Deutschlandfunk. W audycji tej wypowiedziała się m.in. prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która oceniła, że wolność w Polsce "jest zabierana po kawałku, a tak było przecież w III Rzeszy". Dulkiewicz powiedziała też, że jej mama często ostatnio płacze, mówiąc, że obecnie jest "gorzej niż za komuny".
Płażyński podkreślił, że kilka dni po emisji reportażu Dulkiewicz powiedziała, iż nie żałuje swoich słów. - To przerażające, bo to nie tylko prezydent miasta Gdańska, ale też ważny przedstawiciel Polski, bo tak jest pani prezydent postrzegana poza naszymi granicami - powiedział.
Dodał, że niektórzy politycy KO bronią prezydent Gdańska, podkreślił, że "powinno im być wstyd". - Doskonale zdają sobie sprawę, że te słowa, które padły, są słowami skandalicznymi, są słowami, które obrażają Polskę i Polaków. Powiem bardzo mocno, ale tak szczerze uważam: są słowami haniebnymi - powiedział Płażyński.
Powiązany Artykuł
"Jest negowaniem horroru II wojny światowej". Fogiel o wypowiedzi Dulkiewicz w niemieckim radiu
"Dziwna niechęć do własnej ojczyzny"
Pytany o to, czy np. posłowie KO, w tym Agnieszka Pomaska, Sławomir Neumann i Borys Budka powinni potępić wypowiedzi prezydent Gdańska. - To by świadczyło dobrze o naszej klasie politycznej, gdyby przy takich słowach, kiedy padają takie obelżywe sformułowania wobec naszej ojczyzny, móc się wznieść ponad podziałami i pokazać, że na pewne rzeczy zgody nie ma. To byłby na pewno dobry znak - stwierdził.
Płażyński był też pytany, "komu mogą służyć wypowiedzi prezydent Gdańska". - Ja nie zakładam, że intencją pani prezydent Dulkiewicz jest służenie komuś takimi wypowiedziami. Myślę, że to po prostu brak rozsądku (…) i jakaś dziwna niechęć do własnej ojczyzny sprawia, że opowiada takie rzeczy - powiedział.
Czytaj także:
- Natomiast niewątpliwie w kontekście tego, co się dzieje u naszych zachodnich sąsiadów czy też regularnie w dyskusji w Parlamencie Europejskim, gdzie się robi z Polski chłopca do bicia w kontekście rzekomego łamania w Polsce praworządności, takie opowieści jednego z ważnych przedstawicieli Polski, o tym, że w Polsce jest gorzej niż za komuny, czy tak jak za III Rzeszy, daje doskonały argument naszym politycznym oponentom, którym przecież chodzi tylko o jedno - żeby Polska była słaba i żebyśmy dalej mogli świadczyć tanie usługi dla chociażby niemieckiej gospodarki - dodał.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
"Dyplomatyczny skandal. Niemcy powinni pamiętać głód i ludobójstwo". Premier o słowach Barley
- Tu chodzi tak naprawdę o miliardy złotych, chociażby z ewentualnych reparacji ze strony republiki niemieckiej, czy na przykład (…) w kwestii oczyszczenia Bałtyku z pozostałości po II wojnie światowej - stwierdził Płażyński, przypominając, że w Morzu Bałtyckim zalegają duże ilości amunicji, gazów bojowych i innych niebezpiecznych pozostałości po tym konflikcie, a - zdaniem przedstawicieli Niemiec, z którymi się spotykał, koszty usunięcia "tego dziadostwa powojennego" powinny ponieść nie Niemcy, a "wszyscy".
Źródło: TVP Info
Płażyński został też poproszony o komentarz do wypowiedzi, jakiej kilka dni temu udzieliła portalowi radia Deutschlandfunk niemiecka wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Katarina Barley.
REKLAMA
Miała ona powiedzieć, że "państwa, takie jak Polska i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić. Dotacje unijne stanowią bowiem skuteczną dźwignię". W czwartek wieczorem redakcja portalu poinformowała, że w pierwszej wersji wyolbrzymiła oświadczenie Barley, która miała w rzeczywistości mówić tylko o Węgrzech, a nie o Polsce. Rozgłośnia Deutschlandfunk opublikowała też krótkie przeprosiny.
"Za takie słowa Barley powinna zostać zdymisjonowana"
Powiązany Artykuł
"Naszym nacjonalistom wszystko kojarzy się z jednym". Sikorski broni skandalicznych słów Barley
Płażyński ocenił, że za takie słowa Barley powinna zostać zdymisjonowana "niezależnie od tego, do którego z państw UE wypowiedź ta była kierowana". - Jeżeli Unia Europejska ma tworzyć jakieś zdrowe fundamenty, to takie wypowiedzi nie mogą być przez nikogo akceptowane - dodał.
Pytany o to, jak prace rządu zmieni wejście do niego prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, Płażyński powiedział, że "ma to służyć usprawnieniu (prac)". - Sama obecność premiera Kaczyńskiego w rządzie mnie bardzo cieszy, bo gdyby to nie Jarosław Kaczyński stał na czele tej formacji (PiS), to pewnie bym do tej formacji nie wchodził. Dla mnie im więcej premiera Kaczyńskiego w rządzie, tym lepiej - powiedział.
REKLAMA
- Tak, jak w każdej formacji politycznej składającej się z kilkudziesięciu tysięcy osób, są tam ludzie dobrzy i źli. Myślę, że w PiS jest dużo więcej tych dobrych niż w innych partiach, ale najważniejsze jest to, że prezes naszej partii, dzisiaj wicepremier, kieruje się - i tu nie mam wątpliwości - miłością do ojczyzny i to jest dla niego taki życiowy drogowskaz - powiedział.
paw/
REKLAMA