"Dancing Queen" na schodach. 45 lat temu Abba zagrała w Polsce
7 października 1976 roku wydarzyła się rzecz bez precedensu - do Polski przyjechała światowej sławy gwiazda muzyki, zespół Abba, by nagrać koncert dla programu Studio 2, z piosenkami, które w Warszawie miały swoją premierę.
2021-10-07, 05:30
Abba jak Rolling Stones
Pojawienie się w gierkowskiej Polsce szwedzkiej grupy Abba było wydarzeniem porównywalnym tylko do wizyty zespołu The Rolling Stones w Warszawie dziewięć lat wcześniej.
Powiązany Artykuł
50 lat temu zespół The Rolling Stones wystąpił w Sali Kongresowej w Warszawie
Bez precedensu był też fakt wydania bardzo dobrze przyjętej książki "Abba w Polsce" autorstwa Macieja Orańskiego. Do tej pory nie było wydawnictwa dotyczącego tylko jednego wydarzenia muzycznego. To pokazuje, jak istotne znaczenie przypisywano temu wydarzeniu i jak szeroki wydźwięk w kulturze, problemach społecznych, implikacjach gospodarczych i na wielu innych płaszczyznach miało pojawienie się gwiazdy tego formatu w polskich mediach.
Posłuchaj
Światowa premiera w Studiu 2
Był to jedyny przypadek w historii polskiego show-biznesu, kiedy niekwestionowana gwiazda muzyki przyjechała do Polski na chwilę przed wydaniem swojej, jeśli nie najlepszej, to na pewno jednej z popularniejszych płyt. Abba nagrała w Studiu 2 kultowy dziś program telewizyjny m.in. z wielkimi przebojami "Dancing Queen", "Knowing Me, Knowing You", "Money, Money, Money" czy Fernando".
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Fakty i mity o warszawskim koncercie Rolling Stones z 1967 roku
- Utwory "Knowing Me, Knowing You" i "Money, Money, Money" miały wtedy światową premierę. Wyobraźmy sobie, że Michael Jackson przyjechałby do Polski z promocją albumu "Thriller". To było takie wydarzenie. Abba po płycie "Arrival" stała się światową gwiazdą - powiedział w "Sobocie z radiową Jedynką" Maciej Orański, autor książki "Abba w Polsce".
Koncert otwierała scena zejścia ze schodów z piosenką "Dancing Queen".
Posłuchaj
- Muzycy mieli świadomość, że są na wysokości ponad 6 metrów. Schody były bez balustrady. Reżyser programu musiał długo namawiać Agnethę i Fridę, by odważyły się z nich zejść. Pomogli Benny i Björn schodząc na próbę po schodach wyłożonych folią. Dopiero po tym dziewczyny zdecydowały, że też to zrobią. To zejście było piękne - podkreślił Orański.
REKLAMA
Posłuchaj
Spacer po warszawskiej Starówce
Autor książki opisuje ciekawe fakty z pobytu słynnej grupy w Warszawie: "Szwedzki tercet zamieszkał w hotelu Forum (dziś Novotel, wybudowany zresztą przez szwedzką firmę i oddany do użytku 21 stycznia 1974), pod którym kłębiły się tłumy fanów. (...) Koncertu wysłuchało w studio około 100 osób, widzowie mogli obejrzeć efekt dopiero w miesiąc później, 13 listopada 1976 roku - podobno ulice wówczas świeciły pustkami".
Podaje także mało znane fakty z ich pobytu: "Agnetha Fältskog przyleciała dzień wcześniej niż reszta zespołu, można ją było wówczas spotkać na zakupach warszawskich domach towarowych. Zespół nie ograniczył się tylko do koncertu, wybrali się również na Stare Miasto. Na konferencji prasowej można było też zobaczyć, jak obie panie… raczą się polską wódką".

Plotki obrosłe legendą
Na stronach "All about music" Maciej Jaćkiewicz wyłuskuje dla nas kolejne ciekawostki. Możemy przeczytać tam kilka z nich, które obrosły już plotkarską legendą, jak choćby ta o wagonach zielonego groszku:
REKLAMA
"Komunistyczna Polska miała wtedy duże problemy również finansowe. Zespół zgodził się wystąpić w studiu telewizyjnym na Woroniczej bez honorarium. W zamian chcieli jednak prawa do sprzedaży tego materiału na cały świat oprócz Europy Wschodniej, które zachowała Polska. Nasz kraj pokrył tylko koszty przyjazdy muzyków oraz nagrania. Plotka mówiła jednak, że do Szwecji zamiast pieniędzy pojechały wagony zielonego groszku".
Inna przytacza nawet dość ciekawą wypowiedź tej wokalistki o... braku ich płyt w naszych sklepach: "Zespół witany był przez kilkaset ludzi na Okęciu. Na miejsce przyleciało też kilkudziesięciu zachodnich dziennikarzy. Byli oni jednak zdziwieni, że w sklepach nie znajdziemy płyt zespołu. Nie zdawali sobie również sprawy z pirackiego podziemia, które wówczas funkcjonowało w peerelowskiej Polsce. O Polsce wypowiedziała się wówczas Agnetha: Wiedziałam, że Polska to ubogi kraj, ale nie wiedziałam, że jest tu tak źle. Ale ludzie są tu niesamowicie mili i zdaje się, że mają raczej tanie życie".

Jak mówił Maciej Orański w rozmowie z Polskim Radiem, muzycy Abby byli zadowoleni z pobytu w Polsce. Mogli pokazać nagranie koncertu na świecie, a bardzo im zależało na promocji. Tym bardziej, że był to świetnie przygotowany program, z bardzo dobrą scenografią, która broni się nawet po latach. Do dzisiaj fani Abby na świecie mówią, że był lepszy od produkcji zachodnich.
PP
REKLAMA
REKLAMA