Dobre wieści dla kierowców. Benzyna i diesel stanieją, trochę więcej zapłacimy za autogaz

W nadchodzącym tygodniu tankowanie autogazu będzie droższe - przewidują analitycy portalu e-petrol. Natomiast BM Reflex wskazuje, że na części stacji możliwe są spadki cen diesla i benzyny.

2020-10-09, 17:11

Dobre wieści dla kierowców. Benzyna i diesel stanieją, trochę więcej zapłacimy za autogaz
Według danych portalu e-petrol.pl w ostatnim tygodniu lutego ceny wszystkich paliw poza autogazem ponownie poszły w górę.Foto: pixabay

Jak wskazał e-petrol.pl, średnie ceny autogazu na stacjach utrzymują się na poziomie 1,99 zł/l od połowy lipca tego roku, ale już w najbliższych dniach znalezienie stacji, gdzie będzie można zatankować autogaz za mniej niż 2 złote, będzie coraz trudniejsze.


Powiązany Artykuł

samochód rodzina shutterstock 1200x660.jpg
Auto na gaz. Ulga dla portfela, ale co z silnikiem?

Za autogaz zapłacimy od 2,01 do 2,10 zł/l

Według analityków w nadchodzącym tygodniu za litr błękitnego paliwa trzeba będzie zapłacić od 2,01 do 2,10 zł. Tankowanie benzyny 95-oktanowej będzie kosztować od 4,40 do 4,51 zł/l, a diesla 4,27-4,38 zł/l.

Spadki cen ropy skutkują na razie obniżkami cen paliw

Wahania cen na rynku ropy są w dużym stopniu kompensowane zmianami kursu dolara i stabilizują poziom cen hurtowych - wskazują analitycy BM Reflex.

Ich zdaniem należy się spodziewać, że w kolejnym tygodniu na części stacji odnotujemy spadki, ale średnio w kraju obniżki będą coraz mniejsze.


Powiązany Artykuł

pompa ropa naftowa 1200x660.jpg
Raport OPEC: jak zmieni się rynek ropy naftowej do 2045 r. pod wpływem koronawirusa i elektromobilności

Ale uwaga: spadkom cen ropy może przeszkodzić huragan Delta i strajki pracowników norweskich platform wydobywczych

Portal zwrócił uwagę, że w mijającym tygodniu nie brakowało wydarzeń, które mogły działać stymulująco na rynek naftowy i częściowo przynajmniej równoważyć wpływ koronawirusa, odpowiadającego za problemy z popytem na paliwa i kłopotami głównych gospodarek globu.


"Chodzi tu przede wszystkim o norweski strajk pracowników sektora wydobywczego, a także o huragan Delta, który lada chwila uderzyć może w wybrzeże Zatoki Meksykańskiej. Za czynnik pośrednio wspierający wzrosty można także uznać poprawę sytuacji zdrowotnej prezydenta USA Donalda Trumpa po leczeniu z powodu koronawirusa, co emocjonowało rynki w minionym tygodniu" - czytamy.

REKLAMA

W dodatku Arabia Saudyjska może się wycofać z planów zwiększenia wydobycia

Analitycy Refleksu zwrócili uwagę, że Arabia Saudyjska rozważa wycofanie się z planów zwiększenia produkcji ropy naftowej od początku przyszłego roku.

Zgodnie z obowiązującym porozumieniem OPEC+ od sierpnia łączna skala redukcji produkcji ropy naftowej została zmniejszona z 9,7 mln baryłek dziennie do 7,7 mln baryłek.

Od początku przyszłego roku miał nastąpić kolejny wzrost produkcji, a skala ograniczeń wydobycia w ramach porozumienia OPEC+ miałaby spaść do 5,7 mln baryłek dziennie.

Trzeba też pamiętać o skutkach pandemii na zużycie paliw

Jednak kolejne światowe rekordy zakażeń koronawirusem i rosnąca nieprzewidywalność wpływu pandemii na popytową stronę rynku ropy naftowej oraz powrót na rynki ropy libijskiej zmuszają producentów ropy naftowej do kolejnej weryfikacji polityki podażowej - zaznaczyli.

Biuro podało też, że amerykańska Agencja Informacji Energetycznej (US EIA) zgodnie z najnowszymi prognozami spodziewa się średniej ceny ropy naftowej Brent w IV kwartale 2020 roku na poziomie 42 dol. za baryłkę. Prognozowana średnia cena dla roku 2021 to obecnie 47 dolarów. Jednocześnie EIA podkreśla, że w obecnej sytuacji wszystkie szacunki i prognozy obarczone są wyraźnie podwyższoną miarą niepewności - czytamy.

PAP, jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej