Z lokat odpłynęła niemal co czwarta złotówka. Inflacja pochłania siłę nabywczą oszczędności

W ciągu 7 miesięcy z lokat odpłynęła niemal co czwarta złotówka; jest to najmocniejszy odpływ w historii – wynika z szacunków HRE Investments. Jak dodano, najnowsze dostępne dane NBP sugerują, że w ciągu roku oprocentowanie przeciętnej rocznej lokaty spadło 11-krotnie do 0,14 proc. w sierpniu.

2020-10-25, 10:00

Z lokat odpłynęła niemal co czwarta złotówka. Inflacja pochłania siłę nabywczą oszczędności
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay

"Przeciętna roczna lokata już od kilku lat nie chroni kapitału przed utratą siły nabywczej w wyniku działania inflacji. W ostatnich miesiącach sytuacja się tylko pogarsza. Inflacja nie odpuszcza, a cięcia stóp procentowych spowodowały, że w ciągu roku oprocentowanie przeciętnej rocznej lokaty spadło 11-krotnie do 0,14 proc. w sierpniu – sugerują najnowsze dostępne dane NBP" – czytamy w analizie HRE Investments.


Powiązany Artykuł

para małżeństwo pieniądze 1200 free
Lokaty bankowe nie przynoszą zysku. Klient musi do nich... dopłacać

Obligacje, nieruchomości i fundusze inwestycyjne

Według Bartosza Turka, głównego analityka HRE Investments, trudno się dziwić, że w ostatnich miesiącach z bankowych lokat odpływają pieniądze.

– Jeszcze w lutym trzymaliśmy na nich łącznie 290 mld zł. Dziś jest to o 67 mld mniej – sugerują wyliczenia banku centralnego według stanu na koniec września. To oznacza, że z lokat w ciągu 7 miesięcy odpłynęła niemal co czwarta złotówka. Z tak dynamicznymi zmianami nie mieliśmy do czynienia co najmniej od 1996 roku, od kiedy NBP gromadzi stosowne dane – mówi Bartosz Turek.

Jego zdaniem, napływające z różnych stron informacje sugerują, że oszczędności te płyną do innych aktywów, które dają szansę na solidniejsze zyski.

REKLAMA

– Chodzi o detaliczne obligacje skarbowe, rynek nieruchomości czy fundusze inwestycyjne. Tam w ostatnim czasie płynie nawet po kilka miliardów złotych miesięcznie. Mniejsze, ale wciąż pokaźne kwoty Polacy angażują też kupując złoto czy samodzielnie inwestując na giełdzie – tłumaczy analityk. I dodaje, że większość posiadaczy lokat wciąż docenia bezpieczeństwo oferowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Dla takich osób fakt, że inflacja pochłania siłę nabywczą ich oszczędności wielokrotnie szybciej niż banki doliczają do nich odsetki jest ceną za bezpieczeństwo środków. Po prostu wielu Polaków woli co prawda skromne, ale pewne oprocentowanie bankowej lokaty lub rachunku oszczędnościowego.


Powiązany Artykuł

shutterstock_złoto_1200.jpg
Ceny złota biją rekordy. Dlaczego tak się dzieje i czy warto zainwestować?

– Z naszego cyklicznego badania wynika, że mamy na rynku pięć produktów, które pozwalają zarobić 2-3 proc. w skali roku. Miesiąc temu takich lokat i rachunków było siedem. Z drugiej strony w aż dziewięciu instytucjach nawet najlepsze depozyty są oprocentowane na mniej niż 1 proc. w skali roku – podkreśla Bartosz Turek.

Najlepsze oferty z dodatkowymi ograniczeniami

Zdaniem HRE Investments, nie zmieniło się to, że najlepsze oferty są obarczone dodatkowymi ograniczeniami. Najczęściej są dedykowane dla nowych klientów, można dzięki nim powierzyć pieniądze na określony czas (np. 3 miesiące), mamy górną granicę atrakcyjnie oprocentowanej kwoty (np. 10-20 tys. zł), a do tego często musimy założyć w banku konto, wyrobić sobie kartę i aktywnie z tych produktów korzystać, aby uniknąć opłat.

– Realnie do "ugrania" jest od 60 do 190 zł. O tyle więcej, niż na przeciętnej lokacie, można zarobić wykorzystując do maksimum pojedynczą bankową promocję z czołówki naszego rankingu. Wymaga to dobrego poznania zasad, często założenia dodatkowego konta i przyjęcia do portfela nowej karty płatniczej – mówi ekspert.

REKLAMA

 

PolskieRadio24.pl/PAP/DoS

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej