Wielka Brytania: Boris Johnson przegrał głosowanie w Izbie Lordów ws. brexitu i Irlandii

Gabinet Borisa Johnsona przegrał w Izbie Lordów ws. brexitu i granicy w Irlandii. Lordowie, również głosami konserwatystów, wykreślili z ustawy o handlu międzynarodowym fragmenty, które, jak przyznał sam rząd, łamią umowę brexitową i prawo międzynarodowe. Zaniepokojenie tymi zapisami wyrażał wcześniej Joe Biden, a Demokraci łączyli tę kwestię z negocjacjami dotyczącymi umowy między USA a pobrexitową Brytanią.

2020-11-10, 01:54

Wielka Brytania: Boris Johnson przegrał głosowanie w Izbie Lordów ws. brexitu i Irlandii
Boris Johnson. Foto: Shutterstock/Alexandros Michailidis

Z projektu zniknęły zapisy, które łamały prawo międzynarodowe, nie naruszając jednocześnie prawa Królestwa. - Możliwe jest bowiem u nas, że coś jest legalne w brytyjskim prawie, ale nielegalne na gruncie prawa międzynarodowego. To trochę paradoks, nieobecny w wielu innych systemach - tłumaczy Polskiemu Radiu Raphael Hogarth z think tanku Institute for Government. Stanowi to efekt wywalczonej przez posłów na przestrzeni stuleci konstytucyjnej zasady suwerenności parlamentu, mówiącej, że woli Izby Gmin i Izby Lordów nie może wiązać nic - ani władza wykonawcza, ani inny kraj.

Powiązany Artykuł

pap boris johnson 1200.jpg
Brexit i wybory w USA w cieniu koronawirusa

"Bezpiecznik"

Projekt wróci więc do Izby Gmin. Tu rząd ma większość, może przywrócić zapisy i znowu wysłać je do Izby Lordów. To tak zwany ping-pong. Cała sprawa zyskała dodatkowy wymiar. Prezydent-elekt Joe Biden - o korzeniach irlandzkich - mówił wcześniej, że nie zgodzi się na naruszenie porozumienia wielkopiątkowego gwarantującego stabilność na Szmaragdowej Wyspie. Taki byłby zdaniem Bidena efekt projektu ustawy. Zgadza się z nim w tej kwestii Unia Europejska, a szczególnie Irlandia.

Posłuchaj

Premier Johnson przegrywa w Izbie Lordów ws. brexitu i Irlandii (IAR) 0:56
+
Dodaj do playlisty

Administracja Borisa Johnsona zaprzecza i przekonuje, że chodzi po prostu o doprecyzowanie paru szczegółów. Premier Boris Johnson mówił we wrześniu w parlamencie, że zapisy to bezpiecznik, na wypadek, gdyby Unia postanowiła "zachować się nierozsądnie" i przyjąć wobec Londynu politykę, która - wykorzystując tak zwany protokół irlandzki, naruszałaby jedność Królestwa, poprzez stworzenie bariery w przepływie części towarów z Anglii Walii i Szkocji do Irlandii Północnej.

Czytaj także:

Z kolei forsowana przez administrację Johnsona ustawa przekreślałaby ustalenia umowy brexitowej i skutkować mogłaby powstaniem pewnej formy granicy między republiką ze stolicą w Dublinie a kontrolowaną przez Londyn północą. Między innymi by takiej granicy uniknąć Zjednoczone Królestwo i Wspólnota podpisały pierwszą umowę brexitową, regulującą warunki rozstania. Umowa ta zakłada właśnie, że Irlandia Północna będzie ściślej związana z Unią niż Anglia, Walia i Szkocja.

pkr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej