Europosłowie poparli porozumienie ws. unijnego budżetu. Wydatki zwiększone o 16 mld euro
Grupy polityczne poparły wczorajsze, wstępne porozumienie w sprawie budżetu Unii na lata 2021-2027. Negocjatorzy z Parlamentu Europejskiego i krajów członkowskich zwiększyli wydatki o 16 miliardów euro w porównaniu z lipcowymi ustaleniami unijnych przywódców.
2020-11-11, 19:30
Na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego zdecydowana większość deputowanych pozytywnie oceniła wczorajsze uzgodnienia. Różnice zdań pojawiły się, kiedy europosłowie odnosili się do wstępnych uzgodnień z ubiegłego miesiąca dotyczących powiązania funduszy z praworządnością.
Uzgodnienia dotyczące wydatków Unii były sprawą pilną, zwłaszcza teraz, kiedy wiele krajów dotkliwie odczuwa skutki pandemii i czeka na fundusze - tak mówiła zdecydowana większość europosłów. Jan Olbrycht z PO, jeden z negocjatorów Europarlamentu, jedyny Polak w tej ekipie mówił, że zwiększenie puli pieniędzy to silny sygnał dla obywateli.
Powiązany Artykuł
"Praworządność to polityczny pretekst do prób ograniczania budżetu". Wiceszef MSZ o unijnych negocjacjach
- Cięcia w ważnych politykach europejskich są niedopuszczalne. Uważamy, że są sprawy ważne dla wszystkich obywateli jak bezpieczeństwo, zdrowie, ochrona granic, badania naukowe i dlatego też kładliśmy na to nacisk - powiedział europoseł Jan Olbrycht, który wypowiadał się w imieniu grupy chadeków. W imieniu konserwatystów głos zabrał europoseł Bogdan Rzońca z PiS-u.
Przyznał, że uzgodniony budżet i fundusz odbudowy pomogą złagodzić negatywne skutki gospodarcze pandemii. Negatywnie ocenił natomiast ustalenia sprzed miesiąca dotyczące praworządności i warunkowości w wydawaniu funduszy. - Walczymy z pandemią, walczmy z nią, pomóżmy plajtującym firmom, niech łączy nas solidarność europejska, a karanie kogokolwiek może tylko narazić na śmieszność Unię Europejską - dodał europoseł.
REKLAMA
Za niecałe dwa tygodnie europosłowie mają ostatecznie zaakceptować uzgodnienia. Nie ma jeszcze terminu, kiedy ustalenia ocenią kraje członkowskie. Polska i Węgry już zasugerowały, że nie będą mogły ich poprzeć, jeśli nie zostanie wykreślona warunkowość w wydawaniu funduszy. Warszawa i Budapeszt uważają, że kryteria są nieprecyzyjne i decyzją mogą być motywowane politycznie.
bartos
REKLAMA