Trzy miesiące aresztu dla podejrzanego o podpalenie mieszkania podczas Marszu Niepodległości
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia aresztował w niedzielę po południu 36-letniego mężczyznę podejrzanego o podpalenie racą mieszkania w al. 3 Maja. Do zdarzenia doszło 11 listopada podczas Marszu Niepodległości.
2020-11-15, 19:00
Posiedzenie aresztowe na wniosek prokuratora Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ odbyło się w niedzielę około godz. 17. Śródmiejski sąd postanowił tymczasowo aresztować 36-letniego podejrzanego na okres trzech miesięcy od dnia zatrzymania, czyli od piątku 13 listopada.
Zatrzymany w Białymstoku
Powiązany Artykuł
Policja publikuje wizerunki osób atakujących funkcjonariuszy. Prosi o pomoc w poszukiwaniach
Mężczyzna został zatrzymany w Białymstoku, dzięki współpracy tamtejszej jednostki policji i komendy stołecznej. Jak informowała KSP, "funkcjonariusze ustalili tożsamość 36-latka między innymi dzięki nagraniom monitoringu", na których zarejestrowano wizerunek osoby rzucającej racę w budynek przy al. 3 Maja w Warszawie podczas Marszu Niepodległości. Ustalono, że podejrzany mężczyzna jest powiązany ze środowiskiem pseudokibiców. W przeszłości był notowany między innymi w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, udziałami w bójkach oraz niszczeniu mienia.
- Będą dymisje po Marszu Niepodległości? Jest stanowisko wicerzecznika PiS
- Pseudokibice przyjechali na Marsz Niepodległości z 9 województw. Połowa zatrzymanych była nietrzeźwa
"Zatrzymanie miało miejsce w ostatniej chwili, gdyż 36-latek szykował się do wyjazdu do jednego z krajów Beneluksu. Jego samochód był przygotowany do drogi, rzeczy spakowane i włożone do auta" - informowała KSP.
REKLAMA
Pozbawienie wolności do lat ośmiu
Powiązany Artykuł
"Niech komisje zakończą prace, by wyciągać wnioski". Premier o reakcji policji 11 listopada
Prokurator przedstawił mu w niedzielę zarzut "sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa powstania zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu co najmniej kilkunastu osób, w postaci pożaru".
Posłuchaj
- Zarzut przedstawiony podejrzanemu obejmuje także uszkodzenie mienia należącego do pokrzywdzonych. Czyn zakwalifikowano jako występek chuligański, zagrożony karą pozbawienia wolności do lat ośmiu – przekazała PAP w niedzielę prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Podejrzany nie przyznał się do winy i przedstawił oskarżycielowi swoją wersję wydarzeń z 11 listopada. Treść jego wyjaśnień objęta jest tajemnicą śledztwa.
fc
REKLAMA