"Ten przeciek traktuję jako element presji". Czarnecki o doniesieniach RMF FM dot. budżetu UE

- Z rozbawieniem przyjąłem nie tyle nawet te informacje, co histeryczne reakcje w Polsce, zarówno opozycji, jak i niektórych ekspertów i dziennikarzy - mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Ryszard Czarnecki. Europoseł PiS skomentował w taki sposób doniesienia RMF FM, że Komisja Europejska rozważa opcję uruchomienia Funduszu Odbudowy bez Polski i Węgier, przez co nasz kraj może stracić 64 mld euro. 

2020-12-03, 12:29

"Ten przeciek traktuję jako element presji". Czarnecki o doniesieniach RMF FM dot. budżetu UE

Powiązany Artykuł

Zbigniew Rau free twitter 1200.jpg

"Polska straci 64 mld euro w ciągu 3 lat z powodu nieuczestniczenia w Funduszu Odbudowy. A z powodu prowizorium budżetowego, które będzie obowiązywać zamiast normalnego budżetu w 2021 roku - w przyszłym roku zmniejszone zostaną płatności nawet do pułapu 9 mld z funduszu spójności" - poinformowało dziś radio RMF FM, powołując się na anonimowe źródła w Brukseli.

Ryszard Czarnecki mówił, że politycy opozycji oraz część ekspertów i dziennikarzy, którzy komentują informacje zdobyte przez RMF FM, "zachowują się, jakby nie mieli żadnego doświadczenia europejskiego".

- Stałym fragmentem gry jest to, że Komisja Europejska, czy największe państwa, jak Niemcy i Francja, przed ważnymi szczytami UE w perfekcyjny sposób stosują przecieki, aby zaszantażować państwa, które im się sprzeciwiają. Uruchamiają medialną i polityczną presję w tych krajach na ich rządy, aby te odpuściły - ocenił europoseł PiS.

Polityk dodał, że "kto tego nie rozumie, ten nic nie rozumie z rzeczywistości unijnej".

REKLAMA

Element presji

- Ten przeciek traktuję jako element takiej presji, aby przerażona opinia publiczna wymusiła na rządzie, by ten, czym prędzej, gubiąc buty w biegu do Brukseli, podpisał to, co chce prezydencja niemiecka - stwierdził.

Polityk radził też, aby osoby komentujące tę sprawę ochłonęły. - Naprawdę apeluję, aby napić się zimnej wody, a najlepiej wziąć zimny prysznic. To jest element pewnej gry i tak należy to czytać i dalej twardo licytować - mówił.

Czarnecki przypomniał też, że w historii EWG i UE "tylko te państwa odnosiły sukces w takich przełomowych momentach, gdy toczyła się batalia o wielkie pieniądze, które twardo do końca nie odpuszczały w negocjacjach". - Czy to była Wielka Brytania, gdy starali się o rabat w latach 90., czy Szwecja, która parę lat później starała się o znaczące unijne sumy, mimo że była krajem bardzo bogatym - przypomniał.

- Naprawdę tu trzeba twardo licytować, a nie przejmować się takimi "szczurami" puszczanymi przez naszych negocjacyjnych partnerów - dodał.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

Mateusz Morawiecki free twitter 1200.jpg

"Obowiązuje przekaz dnia"

Zapytany, czy może dojść do tego, że 25 krajów UE dogada się w kwestii Funduszu Odbudowy bez Polski i Węgry, jeśli te zawetują budżet, polityk przywołał przykład z ostatniego szczytu Wspólnoty.

- Gdy Viktor Orban podobną rzecz zgłosił po pierwszym nieudanym szczycie, który miał miejsce w lipcu tego roku w Brukseli, zarzucono mu, że on w ten sposób neguje rolę UE, minimalizuje jej wpływy, że jest antyeuropejski i że w kluczowych, finansowych kwestiach pomija Brukselę. Gdy to samo teraz proponuje Holandia, krytycy Orbana milczą - zauważył.

- To jest przykład podwójnych standardów i hipokryzji, która panuje w UE - ocenił, dodając, że może tylko apelować do premiera, żeby nie odpuszczał.

Prowizorium budżetowe

Z kolei na pytanie o prowizorium budżetowe i płynące z takiego rozwiązania straty z funduszu spójności, odparł, że te doniesienia traktuje "jak element wojny psychologicznej wobec Polski i polskich władz".

REKLAMA

- Te działania są po to, abyśmy - zmuszeni pod presją mediów czy opozycji, w przerażeniu, że stracimy jakieś pieniądze - zgodzili się na dyktat, szantaż prezydencji niemieckiej i krajów starej UE - podkreślił.

Ryszard Czarnecki dodał, że w Brukseli "obowiązuje przekaz dnia, narracja, że jak się nie złamiecie, to zostaniecie ukarani. A przecież za 8-9 lat będziecie płatnikami netto i jest wasza ostatnia okazja, żeby być na plusie".

- Jak się złamiemy, to z całą pewnością te pieniądze za rok, czy za dwa będą zabrane. Jak się nie złamiemy, to jest szansa, że te pieniądze ocalimy - skwitował eurodeputowany PiS.

Paweł Kurek

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej