Nieznane twarze Jana Kasprowicza. "Nie był taki, jak go przedstawiają"
- Był pod każdym względem złożony, było w nim tyle elementów. Aż dziwnie, że to się wszystko razem jakoś sprzęgało. Prawdopodobnie nieraz na tym cierpiał – wspominała w archiwalnym nagraniu radiowym Janina Kasprowicz, opowiadając o swoim ojcu, jednym z największych polskich literatów przełomu XIX i XX w. Dziś 98. rocznica śmierci Jana Kasprowicza.
2024-08-01, 05:46
Posłuchaj
Posłuchaj
- Nieraz był skłócony ze sobą. Był i gwałtowny, i bardzo łagodny, i niesłuchanie dobry i zawzięty. Był człowiekiem dziwnym i nie tak prostym, jak go nieraz robią - podkreślała Janina Kasprowicz.
Być może ta skomplikowana osobowość poety miała również wpływ na jego złożoną, obejmującą wiele etapów, twórczość. Ale wszystko zaczęło się w Szymborzu pod Inowrocławiem (obecnie to już część tego miasta).
REKLAMA
"Do szkoły chodził pieszo"
12 grudnia 1860 roku Jan Kasprowicz przyszedł na świat w ubogiej, wielodzietnej rodzinie. Dzięki ambitnej matce i pomocy lokalnego nauczyciela Jan dostał się do gimnazjum w Inowrocławiu.
- Do szkoły chodził pieszo, a jak po zimie były roztopy, a był początkującym uczniem, dziadek zrobił takie półwozie o dwóch kołach, wsadzał go i podwoził pod Inowrocław. Albo przenosił go na barkach. Nieraz o suchym kawałku chleba szedł, ponieważ dzieci było dużo, szesnaścioro. On był najstarszy, było mu ciężko - wspominała siostrzenica Jana Kasprowicza.
Te trudne życiowe doświadczenia zaowocowały później wierszami o charakterze społeczno-naturalistycznym. "Poezja chłopska" Kasprowicza - najbardziej chyba znana dzięki sonetom z cyklu Z chałupy (1889) - to wizja świata przesiąkniętego cierpieniem i społeczną niesprawiedliwością.
Posłuchaj
REKLAMA

"Był tytanem pracy"
W 1888 roku - już po studiach - Jan Kasprowicz przeniósł się do Lwowa. Z miastem tym związał się na wiele lat. Oprócz swej działalności literackiej zajmował się tu publicystyką, tłumaczeniami, a przede wszystkim pracą akademicką. W 1904 roku Kasprowicz uzyskał tytuł doktora na Uniwersytecie Lwowskim, kilka lat później objął tamtejszą katedrę literatury porównawczej, był również rektorem tej uczelni.
- W górnej części ulicy Długosza we Lwowie stał tak zwany dom profesorski, w którym okresowo mieszkali profesorowie Uniwersytetu Jana Kazimierza. Dom ten miewał nie byle jakich mieszkańców. Wśród nich: Jana Kasprowicza - opowiadał w jednej ze swoich barwnych gawęd Witold Szolginia.
W innej lwowskiej opowieści Szolgini znalazły się natomiast wspomnienia Stanisława Lama, który uważał Kasprowicza za "tytana pracy, o bardzo silnym organizmie i wyjątkowym zdrowiu". - Według Lama Kasprowicz miał w całej swojej całej postaci oryginalność literackiego cygana, ruchliwość dziennikarza, humor dobrego kompana i powagę profesorską - mówił Witold Szolginia.
Posłuchaj
Posłuchaj
Ku górom
W kolejnych latach twórczość Jana Kasprowicza zmieniała swe oblicza: okres symboliczny (Krzak dzikiej róży, 1898) przechodził w katastroficzny (słynne hymny ze zbiorów Ginącemu światu, 1901 i Salve Regina, 1902). Ale po czasie poszukiwań i buntu nadeszło swoiste pogodzenie.
REKLAMA
Wyrazem tej afirmatywnej postawy były nie tylko - przeniknięte franciszkańską prostotą - poezje z tomu Księga ubogich (1916). Jan Kasprowicz zwrócił się bowiem w kierunku kultury Podhala. Co więcej, trzy lata przed śmiercią, w 1923 roku, zamieszkał w willi Harenda na zboczach Gubałówki.
- Należał on do tych poetów, którzy starli się pogłębić czy też przemyśleć na nowo te idee, które w latach młodości stanowiły ich wyzwanie wiary. Stąd między innymi fascynacja góralszczyzną – mówili goście audycji poświęconej poezji Kasprowicza w okresie międzywojennym. - Swoją pochwałę witalizmu wysnuł z góralskich legend o ludowej jurności. Pochwała ta znalazła wyraz w ostatnim tomiku poety pod tytułem Mój świat z 1926 roku.

jp
REKLAMA