"Jak nie pojadę do RPA, to wynajmę pokój hipoksyjny". Marcin Lewandowski mocno trenuje przed IO w Tokio
- Nie ukrywam, że jestem jednym z niewielu sportowców, którzy cieszą się, że igrzyska zostały przełożone na przyszły rok, bo to jest dla mnie kolejny rok ciężkiego treningu na nowym dystansie, którego ciągle się uczę - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl brązowy medalista mistrzostw świata w biegu na 1500 m Marcin Lewandowski. "Lewy" opowiedział też, jak przygotowuje się do sezonu.
2020-12-30, 16:08
Marcin Lewandowski tłumaczy, że jego działania skupiają się głównie na budowaniu jak najlepszej formy przed igrzyskami w Tokio. - Czy do nich dojdzie, to są jedne wielkie spekulacje, ale trenować trzeba - przyznaje.
Powiązany Artykuł
Ferie online ze znanymi sportowcami. Lewandowski i Majewski zapraszają rodziny do wspólnych treningów
Lekkoatleta mówi, że na początku 2021 roku ma lecieć na zgrupowanie do Republiki Południowej Afryki, ale to nie jest jeszcze pewne. - Docierają do nas informacje, że w RPA wchodzi teraz w trzeci stan zagrożenia epidemicznego. Nie wiem, czy to będzie wiązało się z kwarantanną. Jeśli trzeba będzie ją odbyć, to nie ma sensu tam jechać - ocenia.
Jak przyznał, podczas planowania zgrupowań w dobie pandemii "nie wystarczy mieć planu A i B, tylko jest jeszcze C, D i E". - Różne ewentualności są brane pod uwagę, trzeba często improwizować - dodaje.
Wyświetl ten post na Instagramie.
REKLAMA
Dobry rok
Lewandowski podkreśla jednocześnie, że pomimo utrudnień związanych z koronawirusem mijający rok może zaliczyć do bardzo udanych. - Myślę, że takiej formy, jaką mam teraz, wcześniej nie miałem. Ostatnio wygrałem przecież swój pierwszy w karierze złoty medal na Mistrzostwach Polski w Biegach Przełajowych. To pokazuje, że jest bardzo dobrze - podkreśla.
Powiązany Artykuł
Lekkoatleta dodał, że jest jednym z niewielu sportowców, którzy cieszą się, iż igrzyska olimpijskie w Tokio zostały przełożone. - To jest dla mnie kolejny rok ciężkiego treningu na nowym dystansie. Biegu na odcinku 1,5 km ciągle się uczę - tłumaczy.
Dopytywany o plany treningowe, na wypadek gdyby wylot do RPA się nie powiódł, stwierdził, że alternatywą wciąż jest Kenia. Miał tam lecieć 15 listopada na zgrupowanie wysokogórskie. - Ten kraj jest bardziej odizolowany, nie przyjeżdża tam aż tak dużo ludzi. Gdy tam trenujemy, to mieszkamy w wiosce oddalonej od ludzi, więc jest to również bezpieczniejsze dla zawodników - przyznaje.
Wyświetl ten post na Instagramie.
REKLAMA
Sztuczne warunki
Sportowiec dodał, że jeśli okaże się, że jakiekolwiek "wojaże" nie będą możliwe, to prawdopodobnie wznowi treningi w Warszawie w tzw. pokoju hipoksyjnym (umożliwiającym symulację pobytu na wysokości do 3000 metrów nad poziomem morza).
- Okazuje się, że to przynosi efekty. Robiliśmy badania krwi co trzy dni, żeby zobaczyć, jak się organizm zachowuje w tych sztucznie stworzonych warunkach. Wyniki są bardzo dobre, samopoczucie też, więc myślę, że to zdaje egzamin - ocenia.
Lewandowski przyznał jednak, że wolałby trenować w górach, w naturalnym środowisku. - Ale jeżeli nie ma takiej możliwości, to jest to świetna alternatywa.
rozmawiał Paweł Kurek
REKLAMA
REKLAMA