Eksperci: bez żalu żegnamy rok 2020: rok zmian, lockdownów, obaw o zdrowie i pracę
Życie społeczno-gospodarcze w Polsce, ale i na świecie w minionym roku zmieniło się wskutek pandemii i lockdownów diametralnie. Nadzieją jest to, że się z tym nie pogodzimy i że nadchodzący 2021 rok, choć trudny na rynku pracy, będzie jednak rokiem wzrostu gospodarczego i powrotu do znanej nam normalności - mówili goście "Rządów Pieniądza": prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego z SGH oraz ekonomista Marek Zuber.
2020-12-31, 12:00
- W mijającym roku za szczególnie istotne uważam to, że pandemia zmusiła nas wszystkich do pogłębionych refleksji na temat tego jak kształtowana jest gospodarka globalna. To, że w Polsce nastąpiło przyśpieszenie cyfryzacji o 5 do 7 lat, to jest to pożytek. Dzięki temu część osób nie straciła pracy, część aktywności gospodarczych mogło zostać utrzymane. Ważne jest też to, że wyraźnie zobaczyliśmy różnicę w sposobie reagowania na pandemiczne zjawiska między pierwszą, wiosenną, a jesienną falą. Okazało się, że przedsiębiorcy coraz lepiej radzą sobie w sytuacjach ograniczeń – mówiła prof. Mączyńska.
Zaznaczyła, że nie wyklucza to zagrożeń występujących już przed pandemią - związanych z demografią, narastaniem nierówności społecznych i różnego rodzaju nierównowag, które ukształtowały się w gospodarce globalnej.
Powiązany Artykuł
Prof. Zbigniew Krysiak: neoliberalna ekonomia przestaje działać
Prezydent Biden to nowe relacje z UE?
- Myślę, że są dwa wydarzenia, które będą miały wpływ na to co się będzie działo w najbliższych latach. Pierwsze to zmiana gospodarza Białego Domu, zmiana w polityce gospodarczej wewnętrznej Stanów Zjednoczonych – 2 bln dolarów wpompowane w gospodarkę, mocne podkreślenie inwestycji proekologicznych, zmiana zachowania wobec parterów. Polityka USA wobec Chin pewnie nie zostanie zmieniona, ale wiele może się zmienić w relacjach z Unią Europejską (…). Druga kwestia to nowy unijny budżet – dowodził Marek Zuber.
Podkreślił, że po raz pierwszy Unia Europejska jako całość zdecydowała się pożyczać pieniądze na walkę z pandemią, choć pieniądze te mają raczej przesunąć Unię na nowe tory – ekologii i nowych technologii.
REKLAMA
- Jeżeli chodzi o samą pandemię, to nie mieliśmy dotychczas tak gwałtownego kryzysu, choć były już większe, jak np. ten z lat 1929-1933, kiedy to gospodarka bardziej się zmniejszyła niż obecnie (…). Druga rzecz to dysonans związany z tym, że mieliśmy zapaść gospodarek, ale pomysł na to, jak je ratować, spowodował, że większość z nas odbiera na poziomie ekonomicznym obecny kryzys jako mniejszy niż ten sprzed 90 lat – mówił Marek Zuber.
Jak zaznaczył, problemem jest dziś raczej sam strach o to, na ile pandemia dalej będzie miała wpływ na nasze życie ekonomiczne. Zubożenie społeczeństwa jest jednak zdecydowanie mniejsze.
Powiązany Artykuł
Wsparcie dla firm z 38 branż. Borys: w 18 bankach będzie można składać elektroniczne wnioski o pomoc
Ogromne koszty społeczne pandemii
- Fundamentalną kwestią, którą pandemia wyolbrzymiła (…) jest izolacja i samotność. To także wielki problem ekonomiczny. Koszty samotności, różnego rodzaju schorzenia z tego wynikające będą przekładały się bardzo negatywnie na kwestie ekonomiczne, jeżeli proces postępującej samotności, którą cyfryzacja nakręca, nie zostanie powstrzymany. Będą to bowiem nieuchronne koszty społeczne, zdrowotne, depresje, a to przekłada się wprost na gospodarkę – argumentowała prof. Mączyńska.
Marek Zuber wyraził natomiast nadzieję, że jednak tym zjawiskom się nie poddamy. Jak mówił, "przekonanie, że kończy się czas biurowców, jest błędne". Będzie więcej przestrzeni dla pracowników, ale nie stanie się tak, że w większości zostaniemy w domach, pracując zdalnie.
REKLAMA
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA
REKLAMA