Sprawa sędziego Iwulskiego. Mateusz Kosiński: nie można twierdzić, że i kat, i ofiara byli bohaterami

- Tutaj rodzi się paradoks, na jakich standardach chcemy budować dzisiejsze państwo, skoro ludzie, którzy wtedy nosili ulotki, dzisiaj są uznawani za bohaterów, a z drugiej strony osoby, które je karały, są uznawane za pozostające wiernymi standardom niezawisłości i niezależności. Nie można twierdzić, że i kat, i ofiara byli bohaterami, bo coś tutaj się nie zgadza - powiedział o sprawie sędziego Iwulskiego Mateusz Kosiński, dziennikarz "Tygodnika Solidarność".

2021-01-18, 19:46

Sprawa sędziego Iwulskiego. Mateusz Kosiński: nie można twierdzić, że i kat, i ofiara byli bohaterami
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock

21 stycznia Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zajmie się sprawą immunitetu sędziego Józefa Iwulskiego. Jego uchylenia żądają prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej. Powodem takiego wniosku jest fakt udziału sędziego w skazaniu podczas stanu wojennego robotnika, który roznosił ulotki. W obronie sędziego stanęli sędziowie Sądu Najwyższego, wydając oświadczenie, w którym piszą, że Józef Iwulski jest „wierny standardom niezależności i niezawisłości”.

Powiązany Artykuł

Sąd najwyższy shutt-1200.jpg
Dr Majchrzak: mamy problem z rozliczeniem sędziów i prokuratorów stanu wojennego

"Kat i ofiara"

Mateusz Kosiński uważa, że ciężko jest określić standardy w przypadku sędziów skazujących opozycjonistów. - Z ustaleń śledczych IPN wynika, że w 1982 roku pan sędzia zasiadał w składzie sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego, który skazał robotnika z Oświęcimia na 3 lata więzienia za roznoszenie antypaństwowych ulotek. Na tych ulotkach były kontury Polski otoczone kolczastym drutem. Koledzy pana Iwulskiego wydali oświadczenie, że podczas wieloletniej służby sędziowskiej pozostawał wierny standardom niezawisłości pełnienia urzędu sędziego. W mojej ocenie ciężko tutaj określić standardy sędziów skazujących opozycjonistów za niezależne i niezawisłe - powiedział.

- To były sądy działające pod kuratelą wojskową, który wytoczyła przeciwko narodowi działa, i ci ludzie, którzy wydawali takie wyroki, powinni być automatycznie odsuwani od wymiaru sprawiedliwości. Stąd słuszna postawa IPN, a postawa kolegów sędziego Iwulskiego może budzić wątpliwości i przyczyniać się do słów o tym, że wymiar sprawiedliwości sam się nie oczyścił - dodał.

Czytaj dalej:

Zdaniem gościa audycji "Stan rzeczy" sprawa sędziego Iwulskiego oraz postawa jego kolegów rodzi paradoks. - Przypomnę, że po latach wyrok tego robotnika został przez Sąd Najwyższy uchylony. Opozycjonista został uniewinniony. Tutaj rodzi się paradoks, na jakich standardach chcemy budować dzisiejsze państwo, skoro ludzie, którzy wtedy nosili ulotki, dzisiaj są uznawani za bohaterów, a z drugiej strony osoby, które je karały, są uznawane za pozostające wiernymi standardom niezawisłości i niezależności. Nie można twierdzić, że i kat, i ofiara byli bohaterami, bo coś tutaj się nie zgadza - powiedział Mateusz Kosiński.

REKLAMA

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy

Posłuchaj

Mateusz Kosiński o sprawie sędziego Józefa Iwulskiego ("Stan rzeczy") 21:16
+
Dodaj do playlisty

* * *

Audycja: "Stan rzeczy"
Prowadzi: Jerzy Jachowicz
Gość: Mateusz Kosiński ("Tygodnik Solidarność")
Data emisji: 18.01.2021
Godzina emisji: 19.06

dz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej