PŚ w skokach: Dawid Kubacki zadowolony ze skoków w Klingenthal. "Wyjeżdżam stąd z uśmiechem"
Dawid Kubacki zajął siódme miejsce w niedzielnym konkursie z cyklu Pucharu Świata w Klingenthal. W drugiej serii polski skoczek poszybował aż na 146. metr, lądując zaledwie pół metra bliżej od rekordu skoczni. - Największym plusem jest to, że moje skoki są stabilniejsze - mówił reprezentant Polski w rozmowie z Eurosportem.
2021-02-07, 21:43
- W niedzielę po raz kolejny wygrał Halvor Egner Granerud
- Dawid Kubacki po pierwszej serii był dwunasty, jednak daleki drugi skok pozwolił Polakowi na awans o pięć lokat
Powiązany Artykuł
PUCHAR ŚWIATA W SKOKACH NARCIARSKICH 2020/2021 - SERWIS SPECJALNY
Niedzielne zawody wygrał Norweg Halvor Egner Granerud, który zwyciężył już po raz dziesiąty w sezonie i zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Najlepszy z biało-czerwonych był szósty Kamil Stoch, ale to Dawid Kubacki w drugiej serii był o krok od rekordu skoczni.
Drugi skok dał awans
Mistrz świata z Seefeld na półmetku zawodów zajmował 12. miejsce po skoku na odległość 138,5 metra. W rundzie finałowej poszybował aż na 146. metr - do wyrównania wyniku Niemca Michaela Uhrmanna sprzed 10 lat zabrakło ledwo pół metra.
- Skok był fajny, odległość i lądowanie też. Byłem nastawiony, że bardziej się dźwignę - ocenił swoją drugą próbę. Ostatecznie awansował na siódme miejsce, po dyskwalifikacji Słoweńca Domena Prevca.
REKLAMA
Podczas niedzielnych warunków dużą rolę odgrywał wiatr, co zmuszało jury do częstych zmian belki startowej. - Warunki się zmieniały, trzeba było dobrze trafić - przyznał Kubacki. - Mimo to, zawody były w miarę równe - dodał.
Uśmiech po konkursie
Szósty zawodnik klasyfikacji generalnej PŚ był zadowolony ze swoich skoków na niemieckim obiekcie. - Największym plusem jest to, że skoki są stabilniejsze i na wyższym poziomie - wyjaśnił. - Wyjeżdżam stąd z dużym uśmiechem - zapewnił.
REKLAMA
Posłuchaj
Następne zawody Pucharu Świata rozegrane zostaną za tydzień, 13-14 lutego na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Konkursy w Polsce zastępują w kalendarzu odwołaną próbę przedolimpijską w Chinach.
/empe, Eurosport, IAR
REKLAMA