40 lat temu urodziła się Anna Szafraniec - jedna z najlepszych polskich kolarek górskich

Zawsze pragnęła zdobyć medal olimpijski. Była uczestniczką jednych igrzysk. 16 lutego 1981 roku urodziła się Anna Szafraniec, jedna z najlepszych polskich kolarek górskich.

2021-02-16, 05:00

40 lat temu urodziła się Anna Szafraniec - jedna z najlepszych polskich kolarek górskich
Anna Szafraniec. Foto: By Piotr Matyga - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=7687969
  • Sukcesy międzynarodowe osiągała już w wieku juniorskim
  • Jako seniorka zdobyła złote medale mistrzostw świata i czempionatu Starego Kontynentu w drużynie mieszanej. W wyścigu indywidualnym wywalczyła srebro
  • Zawsze marzyła o krążku olimpijskim. Wystąpiła tylko na XXVIII igrzyskach w Atenach. Na następne nie pojechała.
  • W roku 2017 zakończyła karierę

Dla każdego kto ma rodzeństwo, starszy brat czy siostra zawsze jest niedoścignionym wzorem. Tak też było w przypadku Szafraniec. Jako dziewczynka podziwiała swojego starszego o rok brata. On ścigał się na rowerze. Cóż było robić? Uznała, że ona też powinna się tym sportem zająć.

- Przygodę z kolarstwem zaczęłam dzięki mojemu starszemu bratu Przemkowi. To on jako pierwszy zaczął się ścigać, odnosić sukcesy, przywozić medale i puchary a ja po prostu mu tego pozazdrościłam i sama wsiadłam na rower - wspominała w rozmowie z portalem velonews.pl.

Pierwsze międzynarodowe sukcesy przyszły już w wieku juniorskim

Zaczęła odnosić wspaniałe sukcesy. W wieku 16 lat zajęła trzecie miejsce na mistrzostwach świata w szwajcarskim Chateaud’Ex. Przegrała tylko z Amerykanką CeciliąPotts i Szwedką Heleną Eriksson. Dwa lata później nie było na nią mocnych. W szwedzkim Are zdobyła tytuł mistrzyni świata. Pokonała Szwajcarki Leę Fluckiger i Sonję Traxel.

- Pierwszym medalem jaki osiągnęłam na arenie światowej to był medal MŚ juniorów w 1997 roku w Szwajcarii gdzie moim trenerem był Jan Mela. Już wtedy stwierdzono, że mam wszelkie predyspozycje do tego sportu. Później przychodziły kolejne sukcesy między innymi właśnie MŚ w Szwedzkim Are - opowiadała w rozmowie z Markiem Tyńcem na portal.bikeworld.pl.

REKLAMA

Starty w kolarstwie seniorskim także rozpoczęła od wspaniałych wygranych

Już w 2002, na mistrzostwach świata seniorek w austriackim Kaprun, wywalczyła srebrny medal. Przegrała tylko z jedną z najlepszych na świecie "góralek", Norweżką Guun Ritą Dahle. Straciła do niej niewiele ponad trzydzieści sekund. Ale nad trzecią Niemką, Sabine Spitz, miała aż półtorej minuty przewagi. Dalsze sukcesy przyszły rok później. Startowała w sztafecie mieszanej wspólnie z Marcinem Karczyńskim, Piotrem Formickim i Kryspinem Pyrgiesem. W lipcu, na czempionacie starego kontynentu w Austriackim Graz, zdobyli drugie miejsce. Ulegli o 23 sekundy drużynie Szwajcarii. Trzecich Hiszpanów wyprzedzili prawie o jedną minutę. Słodki rewanż przyszedł dwa miesiące później. Na czempionacie globu w Lugano, w Szwajcarii. Rozprawili się z gospodarzami iście po mistrzowsku. Wygrali z przewagą aż minuty i dwudziestu trzech sekund. To prawdziwa deklasacja. Trzecie miejsce przypadło Kanadzie.

- Z rozrzewnieniem wspominam te sukcesy. Wtedy dla polskiego kolarstwa było to zaskoczenie, powiew nowości. Teraz niemal regułą stało się, że kiedy Majka Włoszczowska jedzie na jakąś imprezę, medal jest raczej pewny. Wciąż myślę o tamtych podiach, marzy mi się powrót do tamtych sukcesów, choć zdaję sobie sprawę, że będzie trudno. Trzeba dać z siebie wszystko i koniec - oceniła Szafraniec tamte wygrane, w wywiadzie z Przemysławem Iwańczykiem na sport.pl.

Cała swoją karierę marzyła o medalu olimpijskim

Rok po wspaniałych sukcesach w najważniejszych zawodach w kolarstwie górskim na świecie, pojechała na XXVIII igrzyska do Aten. Wtedy w polskim kolarstwie pojawiła się wschodząca gwiazda Włoszczowska. Jednak obie panie nie odniosły sukcesu. Szafraniec zajęła 11. miejsce w wyścigu indywidualnym. Złotą medalistką została Norweżka Dahle.

- Igrzyska w Atenach okazały się dla mnie nieudane, ale to był ciężki rok. Trochę podłamał mnie też fakt, że zaczęła ze mną wygrywać Majka Włoszczowska. Nagle przestałam być najlepsza w kraju. Same igrzyska i cała otoczka chyba przerosły nas wszystkie. Myślałyśmy, że będzie to wyścig, jak każdy inny. Tymczasem to, co tam zobaczyłyśmy, było szokiem - wyznała w wywiadzie z Tomaszem Kalembą na dziennikpolski24.pl

REKLAMA

Na dwóch kolejnych igrzyskach nie miała możliwości wystąpić. Sztab szkoleniowy oraz działacze uznali, że wyjadą inne zawodniczki.

W roku 2017 zakończyła czynne uprawianie sportu

Bardzo brzemienny w skutkach był start Szafraniec w zawodach Pucharu Świata, 18 kwietnia 2015 roku w Czeskich Teplicach. Zdecydowanie prowadziły w wyścigu razem z Włoszczowską. Na ostatniej rudzie Szafraniec nagle zasłabła. Nie ukończyła wyścigu. Musiała poddać się operacji.

- Od kiedy pamiętam, miałam arytmię serca. Zresztą wielu sportowców uprawiających szczególnie sporty wysiłkowe bądź wytrzymałościowe ma tę przypadłość. Jednak do tej pory nic mi się złego w związku z tym nie działo (…) trafiłam w bardzo dobre ręce, do szpitala im. Jana Pawła II, do doktorów Kuniewicza i Bednarka. Zabieg trwał 6 godzin - wspominała w rozmowie z Jackiem Żukowskim z dziennikpolski24.pl.

Walczyła dwa lata o powrót do zdrowia. W 2017 ogłosiła zakończenie kariery.

REKLAMA

16 lutego 2021 roku Anna Szafraniec kończy 40 lat. - Kolarstwo górskie to bardzo ciekawy sport. Dzięki niemu można przełamywać swoje słabości i spełniać marzenia - podsumowała w jednym z wywiadów.

AK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej