Orban: bezsprzecznie kraje V4 stanowią jądro Europy Środowej
"Grupa Wyszehradzka po 30 latach może popatrzeć na siebie, w roli członków NATO, jako na najdynamiczniej rozwijający się obszar UE" - napisał premier Węgier Viktor Orban w liście opublikowanym w środę przez portal Interia.pl.
2021-02-17, 10:35
"Grupa Wyszehradzka po trzydziestu latach, może popatrzeć na siebie w roli członków NATO, jako na najdynamiczniej rozwijający się obszar Unii Europejskiej. Silny wzrost, niskie bezrobocie, szybkie wdrożenie cyfryzacji, potężne inwestycje. Tacy jesteśmy dzisiaj" - napisał premier Węgier Viktor Orban w liście. Podkreślił, że "bezsprzecznie kraje Grupy Wyszehradzkiej stanowią jądro Europy Środkowej"
Powiązany Artykuł
Orban porównuje UE do ZSRR. "Wdrażanie ideologii pod groźbą sankcji"
Orban podkreślił, że "w połowie lat dwutysięcznych cała nasza czwórka wstąpiła do Unii Europejskiej, otworzyły się nowe horyzonty, debaty na temat istoty i przyszłości Europy stały się również naszymi debatami". "Z outsiderów staliśmy się członkami, więc w sposób oczywisty nasunęło się pytanie: jaki jest wkład Europy Środkowej we wspólną przyszłość Europy? Starsi członkowie klubu na początku traktowali raczej jako folklor kulturalny i historyczny dziwnie brzmiący dla ich uszu i inaczej myślący na temat ojczyzny, chrześcijaństwa, rodziny, suwerenności" - czytamy w liście szefa węgierskiego rządu.
30 éves a visegrádi együttműködés. Együtt többre vagyunk képesek // The Visegrad cooperation turns 30. Together we can achieve more 💪💪💪💪
Opublikowany przez Orbána Viktor Poniedziałek, 15 lutego 2021
Według niego, "wraz z kryzysem migracyjnym nastąpił krach". "Otworzyły się oczy, wyostrzyły się kontury, oraz padło światło na głębokie różnice między sposobami myślenia, filozofii, zasad organizowania społeczeństwa oraz osobistym zaangażowaniem. My, Węgrzy, wtedy zrozumieliśmy, że wypowiedzi i zapiski na temat epoki po chrześcijaństwie, po narodach, nie są tylko nośnymi wkładami do gazet, lecz są rzeczywistymi zamierzeniami politycznymi, co więcej, to jest gotowy program europejski, przyszłość, jaką sobie Zachód wyobraża, a nawet już buduje" - czytamy w liście.
"Zrozumieliśmy, że kiedy my, na sowietyzowanych terenach Europy, podczas komunizmu marzyliśmy o chrześcijańskiej egzystencji opartej na suwerenności, to po zamerykanizowanej części Europy na nowo zdefiniowali istotę Europy i konsekwentnie pracowano nad realizacją tego programu. Misję Europy upatrywali nie w odparciu zewnętrznych ataków na chrześcijaństwo, ani w zachowanie wewnętrznej wielobarwności" - kontynuował Orban.
REKLAMA
Jak napisał, "ich nową europejską misją jest pełna otwartość, brak granic, a jeżeli jednak one są, to tylko przejściowo, jako zło konieczne". "Dowolnie przyjmowane role płciowe, modele rodzin, a polityka, gdzie obowiązek podtrzymania dziedzictwa kulturowego to raczej zadanie dla muzeologów. A celem nie było jedynie wymyślenie, wypracowanie, wdrożenie i przekształcenie tego w prawny obowiązek w swoich krajach, lecz uczynienie tego celu również powszechnym we wszystkich krajach Unii Europejskiej, włączając w to również tych ociągających się, czyli nas" - wskazał Orban.
REKLAMA