"Ziemia obiecana". Najlepszy polski film

21 lutego 1975 roku odbyła się premiera filmu "Ziemia obiecana" w reżyserii Andrzeja Wajdy. Najbardziej dynamicznego i nowoczesnego dzieła nie tylko w tamtych czasach, ale do dziś niemającego sobie równych w polskim kinie.

2024-02-21, 05:40

"Ziemia obiecana". Najlepszy polski film
Kompleks fabryczny Izraela K. Poznańskiego w Łodzi, 1896 rok, który "zagrał" w filmie Andrzeja Wajdy "Ziemia obiecana". Obecnie centrum handlowe Manufaktura.Foto: Bronisław Wilkoszewski/Public domain/Wikimedia Commons

Film "Ziemia obiecana" opowiada historię opisaną przez Władysława Reymonta w powieści drukowanej pierwotnie w odcinkach w dzienniku "Kurier Codzienny". Reymont zapisał wydarzenia, które obserwował wokół siebie - boom gospodarczy w Łodzi i związane z nim przemiany społeczne: ciągnięcie prostej ludności wiejskiej do pracy w mieście, dominację Niemców i Żydów w przemyśle, nieprzystosowanie Polaków do zasad brutalnego kapitalizmu.   

Siła autentyku

Mimo że powieść (wydaną w 1899 roku) dzieli od filmu Wajdy ponad 70 lat (pierwsza była ekranizacja Aleksandra Hertza z 1927 roku) udało się go nakręcić w naturalnych plenerach, nie zaś w studiu.

- Fotografie w filmie przedstawiają autentyczną Łódź - mówił reżyser Andrzej Wajda w audycji Andrzeja Matyni w Polskim Radiu. - Nie ma tam ani jednej dekoracji, ani jednego miejsca, które nie byłoby właśnie tym miejscem w Łodzi. Fabryki w fabrykach, pałace w pałacach, warsztaty w warsztatach i tak dalej. To wszystko jest rekonstrukcją nie dlatego, żeby wpadać w jakiś obłęd zależności, ale dlatego, że za tym naprawdę się coś kryje - tłumaczył reżyser.

REKLAMA

Posłuchaj

Tak powstała "Ziemia obiecana". Audycja Andrzeja Matyni. (PR, 29.04.1975) 27:32
+
Dodaj do playlisty

 

Wajda czuł, że to ostatnia chwila, żeby nakręcić "Ziemię obiecaną" w prawdziwych miejscach - w latach 70., w zapóźnionej w rozwoju komunistycznej Polsce, wiele XIX-wiecznych fabryk w Łodzi jeszcze działało, stały w nich dawne maszyny tkackie, ale czuć było już nadchodzącą zmianę. Film więc ma walor wręcz dokumentalny.

Amerykańskie tempo

REKLAMA

Wajda, opowiadając o zderzeniu starego, wiejsko-dworkowego świata z pędzącą nowoczesną industrializacją, posłużył się innym zderzeniem: XIX-wiecznych dekoracji, strojów, wydarzeń z bardzo współczesnym, XX-wiecznym sposobem gry aktorów. 

- Realizujemy ten film tak prędko, ponieważ, jeśli ma on oddziaływać jako coś poruszającego, gwałtownego, to aktorzy w tym filmie muszą też być w atmosferze stałego pościgu, szybkości, pracy, energii i tego wszystkiego, co ja jako reżyser muszę z siebie wydzielać - tłumaczył Andrzej Wajda w audycji Jana Zaleskiego w Polskim Radiu. - Myślę, że to się udzieli widowni - dodawał.

Posłuchaj

Andrzej Wajda opowiada o swoim nowym filmie na podstawie Reymonta "Ziemia obiecana". Audycja Jana Zaleskiego z cyklu "Przegląd filmowy Kamera". (PR, 18.5.1974) 6:45
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Andrzejowi Wajdzie udało się osiągnąć dzięki tej metodzie bardzo nowoczesny nawet z dzisiejszej perspektywy sposób narracji, kojarzący się z kinem amerykańskim.

Ponadto - co jest juz zasługą Reymonta, który ten bogaty materiał zebrał - historia jest gęsta od wątków pobocznych, drobnych epizodów, które tworzą zniuansowany świat przemysłowej Łodzi.

Instynkt do aktorów

"Ziemia obiecana" została stworzona przez Andrzeja Wajdę jako czwarta z kolei wybitna adaptacja literacka po "Brzezinie" (1970) na podstawie Jarosława Iwaszkiewicza, "Krajobrazie po bitwie" (1970) na podstawie Tadeusza Borowskiego oraz "Weselu" (1972) na podstawie dramatu Stanisława Wyspiańskiego. Jest to także kolejna współpraca reżysera z młodym Danielem Olbrychskim, który dopiero zaczynał swoją karierę.

REKLAMA

Ponadto obsadę "Ziemi obiecanej" stanowią doskonali aktorzy, którzy stworzyli tu wybitne kreacje. W rolach trzech przyjaciół zakładających razem fabrykę wystąpili poza Olbrychskim (Karol Borowiecki) - Andrzej Seweryn (Max Baum) i Wojciech Pszoniak (Moryc Welt). Ten ostatni od początku podszedł do proponowanej mu roli bardzo poważnie i brawurowo stworzył postać młodego przemysłowca przekraczającego stopniowo kolejne granice moralności.

- Ufarbowałem sobie włosy na rudo i przyszedłem na próbne zdjęcia a Wajda jak mnie zobaczył, to krzyknął z wrażenia - opowiadał Wojciech Pszoniak w audycji Polskiego Radia.

W rolach drugoplanowych i epizodach zobaczymy również wielu wybitnych aktorów. Portrety postaci pobocznych choć nie mniej barwnych stworzyli między innymi: Marek Walczewski (Bum-Bum), Andrzej Łapicki (Trawiński), Zbigniew Zapasiewicz (Kessler) a najbardziej zapada w pamięć Piotr Fronczewski jako Horn.

W roku 2000 pojawiła się przemontowana wersja reżyserska "Ziemi obiecanej", skrócona o ponad 30 minut.

REKLAMA

az/im

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej