M. Rosiak pracowitość przypłacił życiem

Zabity w Łodzi działacz PiS Marek Rosiak marzył o tym, by konwencję samorządową rozpocząć w rytmie bluesa.

2010-10-20, 05:00

M. Rosiak pracowitość przypłacił życiem
rzyż ułożony ze zniczy przed siedzibą łódzkiego Prawa i Sprawiedliwości, zapalone w intencji zastrzelonego tam Marka Rosiaka, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego, oraz rannego innego pracownika biura - Pawła Kowalskiego.Foto: (fot. PAP/Rafał Goły)

Posłuchaj

Relacja Radomira Czarneckiego
+
Dodaj do playlisty

Asystent europosła Wojciechowskiego przez niego samego został namówiony do tego, by zaangażować się w politykę. – Marek miał wiele bardzo ciekawych spostrzeżeń, dlatego tak mi zależało, żeby się przyłączył do PiS – powiedział "Rzeczpospolitej".

Marek Rosiak, jak sam podkreślał, wolał działać w cieniu. Nie chciał kandydować, bo był zdania, że to zadanie dla młodych, a nie dla politycznych dinozaurów. Wolał zajmować się czarną robotą, czyli pracą organizacyjną. Jego współpracownicy przyznają, że był w tym znakomity.

W łódzkim biurze PiS zajmował się pisaniem pism w związku z problemami mieszkaniowymi, osób popadających w długi, oszukanych. Często rozmawiał również z ludźmi o ich problemach. - Zawsze skrupulatny, dokładny i pracowity – wspomina Waldemar Buda, szef biura prasowego europosła.

sm

Polecane

Wróć do strony głównej