Ryszard Staniek skończył 50 lat

„Mam ciszę, spokój. Nie lubiłem szumu dużych miast”. 13 marca, 50 lat temu, przyszedł na świat srebrny medalista igrzysk w Barcelonie. Ryszard Staniek zawsze unikał szumu kamer i wywiadów, ale na boisku grał pierwsze skrzypce.

2021-03-13, 05:00

Ryszard Staniek skończył 50 lat
Piłka nożna. Foto: pixabay / domena publiczna
  • Cukrownik Chybie był pierwszym przystankiem Stańka do kariery
  • Po przejściu do Górnika Zabrze pokazał swój talent
  • Spełniły się jego marzenia. Został piłkarzem reprezentacji Polski prowadzonej przez Janusza Wójcika
  • Po zakończeniu kariery całkowicie odciął się od świata 

Górny Śląsk zawsze był kopalnią wielkich talentów

Ryszard Staniek przyszedł na świat w niewielkiej wsi Zebrzydowice, oddalonej od Jastrzębia Zdroju o 15 kilometrów. Jego starszy, o trzy lata, brat Mirosław był wzorem dla młodego adepta piłki nożnej. To on był jego pierwszym trenerem. Obaj, dosyć szybko znaleźli klub piłki nożnej, nieopodal rodzinnej miejscowości, którego zostali piłkarzami. Był to Cukrownik Chybie. W tym zespole znad Zbiornika Goczałkowickiego szkolili się aż do 15 roku życia. Zespół grający w polskiej najwyższej klasie rozgrywkowej, Odra Wodzisław, poszukiwała ciekawej piłkarsko młodzieży. Wybór padł na pana Ryszarda. Po dwóch latach dołączył do niego także starszy brat.

Jeden z najlepszych polskich klubów piłkarskich Górnik Zabrze

Po pięciu latach wielkich sukcesów w lidze, Zabrzanie nieco spuścili z tonu. Poszukiwali nowych piłkarzy z terenu Górnego Śląska. Zainteresowali się braćmi. Obaj zasilili szeregi byłego wielokrotnego mistrza kraju. W Górniku pan Ryszard rozwinął skrzydła. W pierwszym roku gry zdobył tytuł wicemistrza Polski. Tym samym awansował z zespołem do Pucharu UEFA. Tam zadebiutował, w 1991 roku, w dwumeczu z Niemieckim Hamburgerem SV.

„Jednym z najprzyjemniejszych meczów w karierze był z pewnością wyjazd na HSV. Nasz pierwszy mecz, zagrałem w składzie Górnika razem z bratem. U nich świetna drużyna z Bode, Hartmannem, ale też Matysikiem i Furtokiem. Wywieźliśmy z Volksparkstadion cenny remis 1:1, prowadząc aż do końcówki. Niestety w rewanżu przegraliśmy 0:3 u siebie. Szkoda, była wtedy szansa ich ograć” wspominał Staniek w rozmowie z Leszkiem Milewskim na weszlo.pl.

Barcelona 1992

Selekcjoner Janusz Wójcik poszukiwał najlepszych piłkarzy do prowadzonej przez siebie reprezentacji olimpijskiej. Młody napastnik był ciekawym wzmocnieniem drużyny. Polacy, na igrzyskach, przeszli całą drogę do meczu finałowego jak burza. W nim musieli uznać wyższość Hiszpanii.

REKLAMA

Tak Staniek wspominał igrzyska, w rozmowie z Jerzym Dusikiem na laczynaspilka.pl:

„Najlepszy mecz na igrzyskach rozegraliśmy z Włochami, których w grupie pokonaliśmy 3:0. Do tego meczu chętnie wracam i czasem go sobie puszczę, żeby powspominać. Finał też był pamiętny i dobry w naszym wykonaniu, ale przegraliśmy 2:3. Po mojej bramce do 90. minuty utrzymywał się remis 2:2 i wtedy straciliśmy gola. Tego najbardziej mi szkoda”.

Gol strzelony gospodarzom był jedynym w jego karierze reprezentacyjnej. Zagrał w niej 12 razy.

Nagroda za srebrny medal olimpijski

Zajęcie drugiego miejsca na igrzyskach uznano za wielki sukces. Po powrocie do kraju drużyna Wójcika była rozchwytywana. Wszyscy chcieli się promować przy gwiazdach polskiej piłki nożnej. Władze wpadły na pomysł wręczenia każdemu zawodnikowi, samochodu marki Polonez, w kolorze złotym. 

REKLAMA

„Sprzedałem od razu, bo po drodze z Warszawy do domu zepsuł się trzy razy. Bak przeciekał, hamulce się zapowietrzyły… ach, dramat. Może miałem pecha, bo wiem, że niektórym służył długo. Tak czy siak poszedł za bardzo korzystną cenę. One wtedy chodziły po dziesięć tysięcy, a ja za niego dostałem sto trzydzieści” opowiadał Staniek, o popsutej nagrodzie, na weszlo.pl.

Zaraz po igrzyskach przyszło pasmo kontuzji

Pan Ryszard w rozmowie na TVP Sport z Mateuszem Karoniem mówił o kłopotach jakie go spotkały po powrocie do kraju:

„Kiedy wróciliśmy, wszystkie drużyny miały za sobą pierwszą kolejkę. Nie mieliśmy regeneracji. Przyjechaliśmy do Warszawy, gdzie były spotkania z prezydentem i świętowaliśmy dwa dni. Górnik Zabrze wysłał po nas samochód, żebyśmy dotarli szybciej na Śląsk. Zagrałem i zerwałem mięsień dwugłowy uda (…) Trzy miesiące odpoczywałem i trener Górnika kazał mi grać, bo walczyli o mistrzostwo. Wszedłem na boisko i dwugłowy znów strzelił”.

Po tych kontuzjach szybko wyszedł na prostą. Dzięki dobremu występowi na igrzyskach zainteresowała się nim hiszpańska CA Osasuna. Do transferu Stańska namawiał władze klubu, grający w nim w tamtym czasie, Jan Urban.

REKLAMA

„Właściwie załatwił mi kontrakt, konto w banku i większość spraw na miejscu. Początkowo nie miałem samochodu, więc jeździł ze mną wszędzie. Auto z klubu dostałem dopiero po kilku tygodniach, wcześniej miał je Romek Kosecki. Minęliśmy się” wspominał Staniek pomoc rodaka w Pampelunie, na TVP Sport.

Po dwóch latach powrócił do kraju

Od 1995 występował w Legii Warszawa. Później powrócił do Odry Wodzisław. Grał w niej do roku 2000. Próbował swoich sił w Odrze Opole oraz Piaście Gliwice. W roku 2003 otrzymał propozycję gry od Górnika Jastrzębie.

„Skontaktował się ze mną trener Jan Furlepa, z którym znam się z pracy w Odrze Opole. Zapytał, czy nie pomógłbym mu w Jastrzębiu. Zgodziłem się, bo dalej chcę grać w piłkę i tylko czekałem na jakąś propozycję. Z kondycją nie ma problemów, bo cały czas się ruszam. Jak jest moja obecna waga? Olimpijska!” Staniek z optymizmem wypowiedział się na temat propozycji kontynuowania kariery na sport.pl.

Jednak praktycznie nie grał. Zasilił Beskid Skoczów i po rozstaniu się z tym klubem, w 2005, zakończył karierę piłkarską.

REKLAMA

W roku 2009 spotkała go wielka tragedia. Jego starszy brat Mirosław popełnił samobójstwo. Od tamtego czasu Staniek praktycznie odciął się od swojego sportowego życia. Nawet nie pojechał, mimo zaproszenia, na rocznicowe spotkanie srebrnych mistrzów olimpijskich.

„Nie pracuję, do biznesu się chyba nie nadaję. Mam zbyt miękkie serce. Kiedyś musiałem biegać po 15 kilometrów w górach i… tak znalazłem działkę pod budowę domu. Mam ciszę, spokój. Nie lubiłem szumu dużych miast. Nie chciałem udzielać wywiadów, odmawiałem ekipom telewizyjnym. Naprawdę nie potrzebuję tego wszystkiego” przedstawił swoją aktualna sytuacje w rozmowie z TVP Sport.

AK

 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej