Pożar w pobliżu Strefy 51. Fala teorii spiskowych. "Dziwne światła, samoloty, dym"

W pobliżu słynnej Strefy 51 wybuchł pożar. Kłęby dymu unoszą się wysoko ku niebu, a fani UFO i teorii spiskowych są pewni: to wynik eksperymentów, kosmitów bądź tajemniczych misji rządu USA. Wyjaśnienie jest jednak niezwykle prozaiczne.

2025-07-17, 19:49

Pożar w pobliżu Strefy 51. Fala teorii spiskowych. "Dziwne światła, samoloty, dym"
Fani UFO zaczęli się prześcigać w teoriach spiskowych. Wszystko przez pożar. Foto: x.com/@UAPWatchers

Pożar blisko Strefy 51. "Dziwne światła, samoloty"

Strefa 51 to amerykańska baza wojskowa znajdująca się na pustyni w stanie Nevada. Od lat krążą plotki (szczególnie rozpowszechniane wśród fanów teorii spiskowych), które sugerują, że władze USA ukrywają tam statki UFO i ciała kosmitów. Mimo że władze wielokrotnie temu zaprzeczały, nie powstrzymało to entuzjastów. Teraz oliwy do ognia "dolał" tajemniczy pożar.

Co ważne, pożar wybuchł nie bezpośrednio w Stefie 51, a w pewnej odległości od niej (25 km). Do mediów społecznościowych trafiło nagranie, które tylko podgrzało już i tak gorącą atmosferę. "Dziwne światła, samoloty, konwoje, a teraz dym unoszący się z wnętrza bazy. Obserwujemy dzień i noc" - czytamy w komunikacie grupy Skywatch Signal, która transmituje na żywo całe zdarzenie.

Szturm na bazę w Nevadzie. "Ktoś w końcu się dostał?"

Nagranie, które trafiło do internetu, wywołało falę spekulacji. Jeden z użytkowników platformy X zapytał: "Czy znowu próbują niszczyć dowody? Po tym jak kongresman poprosił o dostęp do Strefy 51?". Inny sugerował: "Czy w końcu ktoś naprawdę wtargnął do Strefy 51?". To nawiązanie do planów masowego szturmu na obiekt w lipcu 2019 roku. Swój udział zadeklarowało wówczas blisko trzy miliony osób. Ostatecznie w pobliżu bazy wojskowej na pustyni pojawiła się jedynie setka.

Pożary w Nevadzie - oto wyjaśnienie tajemniczego dymu

Wiele wskazuje na to, że dym, który pokazał się w pobliżu Strefy 51, to efekt pożaru, który wybuchł 4 lipca. Przyczyną było uderzenie pioruna. Żywioł objął swym zasięgiem ponad 14 tys. hektarów i na razie nie udało się go opanować.

Pożary, które przetaczają się przez północną Nevadę, zyskują na sile - wszystko przez wysokie temperatury i niską wilgotność powietrza. W regionie jest wiele suchej trawy, a także takich drzew jak jałowiec czy sosna pinia - a to sprzyja rozprzestrzenianiu się ognia. Pomimo wyraźnego zagrożenia, nie zarządzono ewakuacji ludności.

Pożar blisko dawnej bazy nuklearnej. "Szybko się przemieszcza"

Pożar, którego ognisko znajduje się około 25 km od tajemniczej bazy wojskowej, dosyć szybko przemieszcza się w kierunku terenów poligonu atomowego Nevada. Powstał on w 1951 roku, wykonano tam wiele testów nuklearnych. Do dziś znajdują się tam pozostałości materiałów radioaktywnych.

Czytaj także:

Źródło: Daily Mail/pb

Polecane

Wróć do strony głównej